Koszalin pewnego pięknego popołudnia....
Jadę z kuzynem na plecaku....jest spoko choc nerwowo.....dla mnie....się rozpisywał nie będę, bo sensu już nie ma....no i ....
zgarniamy w Leśnicach Jarasa i spadamy na Koszalin, dojeżdżając do Koszalina podejrzane Mondeo.....ok potrafią kręcic filmy, no nieźle. ostatnio miałem świetny wystep na 3m obwodnicy,starczy, na światłach w Koszalinie proszą nas o rozwagę, a my prosimy o pomoc w odnalezieniu toru. Jedźcie za nami...krzyknęli....ok lecimy do samiuskiego toru, szacun i rispekt.
tomek zsiadł z plecakowego miejsca....czerwona chusta ciągle od Bezmiechowej hula na wietrze.....na lewym progu wingracka.....* no i Kolczyk mówi.....opony cieple trzeba korzystac....tomek nie kręci kamerą, bo to rozgrzewka.....1 kółeczko....powoli......mówię już nie lubię tego toru.....nie tyle śliski.....co niepewny, coś tu nie gra.....2 kółko szybciej.....trzecie rozpoczynam od wejścia na kółeczko...małe wheelie.....zejście, 11 tys obr niepotrzebnie na jedynce....po zejściu z koła....niedługo prawy ciasny winkiel, heble opór, czuję, że hebli nie ma....a raczej czuję jak sunę po ciepłym lodzie...i sunałem po łączeniu asfaltów.....co się okazało.....puściłem hebel, zacisnałem znowu..zejście w winkiel miało byc.....i prawa strona szlif w pół sekundy, moto szlifuje, Ja kolo niego fikam jak opętany, co ciekawe z otwartymi oczami, bo wszystko wokół widziałem, 4 5 fikołków....moto zatrzymuje sie na trawie....wstaje....patrze na Nią....jak kamień stoję....i mówię....i Ty mi to zrobiłaś ? szcześliwie tylko poobdzierane moto, ja też.....,generalnie ch...j*, zalamka dodatkowa do tego co w życiu się dzieje, szybko podbiega cudowna ekipa VFR OC podnosi niunię i szczęśliwie stwierdzamy, że dam radę wrócic do domu,
straty: pare rysek eeee tam... hehe
straty moralne: dół psychiczny powiększony x mln, rispekt do rozgrzania oponek na winklach jak to Na Bezmiechowej mialo miejsce.....tam sie kleily....oponki....
jedynym plusem jest to ze jestem po chrzcie,......jednym jedynym mam nadzieje....
generalnie NIE POLECAM mr Asfalt to wporzo gośc, ale mimo to nei lubie go glaskac rekoma....
straty w czlowieku ? właściwie brak: kolano dostało wody, staw skokowy w prawej nodze pobolewał,bark pobolał i przestał....no cóż....się fikało to się ma hehe
zdjęcie po glebie.....no i jazda po glebie
