No i stało się wyjebałem dziś ok 19 na puławskiej, polski standart droga zajechana przez puszkę, ostre heblowanko uślizg przedniego koła i srrrrrruuuuuuu, oczywiście jak się pozbierałem to po puszce nawet śladu nie było

ogólnie znieczulica total, tylko biedna dziewuszka z merca co jechał za mną bardzo chciała pomóc ale nie bardzo wiedziała jak, pomimo wszystko dziękuję

.
Bilans:
prawa strona moto porysowana, pęknięta owiewka, gdzieś wcieło kierunek pewnie poszed na browara się odstresować +sporo ryśnięc na wydechu itp,
ja chyba skoczę do jakiegoś uczonego bo bark napiernicza jak dziki o lewym kolanku nie mówiąc
Jest jeden pozytyw w czwartek założyłem craszpady zdał egzamin na 6+ gdyby nie on pewnie bym już na moto nie wrócił.
Ech ku...wa
