Witam.
Wiem że nie jestem z wami od bardzo dawna i pewnie większość z was mnie jeszcze nawet nie kojarzy ale odczuwam dużą potrzebę przekazania komuś mojego żalu i smutku.
Skoro moja złość już przeszła postanowiłem się podzielić z wami przykrą dla mnie wiadomością. W końcu kto mnie lepiej zrozumie jak nie wy. W sobotę wyjechałem pojeździć ze znajomymi - było ze 20 stopni, czyste niebo super pogoda na jazdę

Po jakichś 2 godzinkach jeżdżenia zmieniliśmy cel naszej podróży. Wróciliśmy do miasta i skierowaliśmy się na lotnisko w Ostrowach niedaleko Częstochowy bo znajomy chciał wypróbować moto - uważa że ma zdławionego motóra (Yamaha Fzr 1000 z 2005 sprowadzona z Anglii). Niestety po drodze zaliczyłem szlifa na zakręcie. Jak już zebrałem się do kupy okazało się że na drodze jest więcej piasku i oleju niż samego asfaltu. Na szczęście i nie:P jechałem jako pierwszy więc kumpel zatrzymał jadące samochody. Na szczęście również moto nie koziołkowało i nie zaliczyło krawężnika ani żadnego słupka bo bym się chyba załamał

Jak leciałem po asfalcie to jedyne o czym myślałem i na co patrzyłem to była moja lecąca czarna strzała kręcąca się wokół własnej osi na crashpadach (dzięki Bogu miałem je założone). Na szczęście co do mojej osoby to nic szczególnego mi się nie stało - byłem full ubrany tak jak zawsze (apropo wypróbowałem swoje ubranie na moto i muszę przyznać że jestem naprawdę wręcz zaskoczony poziomem ochrony jaką zapewniła mi w szczególności kurtka). Ubrania nie będę musiał wymieniać, spodnie lekko się potargały w miejscach gdzie były rozpierdaki, ale praktycznie tego nie widać. Jedyne co odczuwam to duża niemoc i bóle mięśni. Jestem poobijany - w szczególności obie nogi - pomimo że leciałem na lewej mańce. Z motorem mechanicznie wszystko jest ok - jedyne co to pozostaje porysowana owiewka boczna i czasza przy kierunku, do tego wygięta stopka od sprzęgła i klamka od sprzęgła, pady do wymiany i doszczętnie porysowany pług. Nic nie pękło więc tyle mojego.
To moja pierwsza gleba na motorze, ale czemu właśnie na tym docelowym ala wymarzonym. Moja VFR-a zrobiłem w ostatnie 2 tyg. jakiś 1000 km i mam nadzieję że wraz z pogodą przyjdzie jeszcze większy przebieg ale już bez żadnej gleby.
pozdrawiam
p.s. uważajcie jeżdżąc po mieście na piaski i inne szity. Przynajmniej w Częstochowie zarządowi dróg nie spieszy się z czyszczeniem nawierzchni ;(