VFR-OC Poland ForuM

:
Toteż sprawa wygląda następująco:
Sytuacja miała miejsce pare tygodni temu,kiedy pogoda się polepszyła(było 15 stopni chyba )
Wybrałem się na małą "przejażdżkę" i kiedy stałem na światłach ( skrzyżowanie marsa z grochowską) postanowiłem zająć pole posistion ,kiedy ruszyłem dosłownie w tym samym momencie (przejechałem dosłownie pół metra więc nawet jeszcze nawet sprzęgła nie popuściłem) moje przednie koło wpadło w koleinę po tirze i od razu zaczeło się walić na prawą stronę.Od tamtej pory ciągle się zastanawiam jakim cudem uratowałem moje moto od upadku,bo kiedy się walił zdołałem go złapać jakięś 10 cm nad asfaltem więc lusterko prawie szlifowało droę.Cały czas nie wierze ze zdołałem go utrzymać i podnieść z tej pozycji.(dla informacji mowa tu o hondzie cbr f3).Pudzianowskim nie jestem,ba bliżej mi wagą do wróbla niż do niego toteż wciąż nie moge w to uwierzyć ,może to opaczność boska:),albo nagły przypływ adrenaliny, bo jestem pewien że na sucho( w warunkach laboratoryjnych ) nie powtórzył bym tego nawet na sterydach.Reasumując było blisko,gleba prawie pewna , ale prawie robi wielką różnice:)

że co ? nie podniesiesz moto z gleby sam ?

Kriston pisze: kiedy stałem na światłach ( skrzyżowanie marsa z grochowską)

No tam to fucktycznie paskundy jest asfalt, trzeba uażać. Miałeś szczęście !

Z gleby to bez problemu:),ale na jednej nodze z tej pozycji to zupełnie inna bajka.

aa no to nie zrozumiałem sorka no to miałeś szczęście

Teraz Cię to czegoś nauczy, jakie powinno się mieć poprawki co do stanu nawierzchni.
Ja już dostałem nauczkę

sprawdz sobie czas na setke a potem jeszcze raz jak będa goniły cie wściekłe psy co ta adrenalina robi z człowiekiem

Ty se chłopie kup kółka boczne bo jakiś pechowy jesteś
Jak nie tory tramwajowe to koleiny dramat

Jak to mówia LICHO nie ŚPI

pod wpływem adrenaliny wiele niemożliwych rzeczy można zrobić, Twoje wydarzenie tylko to potwierdza

ja juz tez jestem po podobnym incydencie,mnie zaatakowal luzny piasek...gleba przy 40 na godzine wisiala na wlosku,do tej pory sie zastanawiam jak udalo mi sie wyjsc z pozycji prawie lezacej.zaryczalbym sie

MadziX pisze:pod wpływem adrenaliny wiele niemożliwych rzeczy można zrobić, Twoje wydarzenie tylko to potwierdza

ja po glebie i szorowaniu asfaltu brzuchem podniosłem moto (bandita 600s) z gleby ze złamaną ręką. to że złamana w nadgarstku okazało się później... auuuuuu jak bolało następonego dnia rano.

kriston ogarnij się troche nie chce mnie sie znowu reanimować twojej sztuki
dzołk
Tak naprawde poczatek sezonu jest bardzo zdradliwy człowiek wygłodniały latania temperatura powietrza ponad 10 stopni a asfalt zimny i mało przyczepny
pozatym jest bardzo brudny po zimie musi pare razy porządnie popadać coby drogi sie umyły więc na poczatku trzeba troche odpuszczać

DObra zdarza sie. Wazna jest pokora. Dobrze że masz poczucie humoru hehehehe

Witam. to ja cos dodam od siebie a propo przecierania szlaku po zimie. jakies dwa tyg. temu na cargo mialem niestety szlifa:( najechalem przednim kolem na jakis kawalek chlapacza albo jakies gumy lekko przyproszony brudem i piachem , przednie kolo na dochamowaniu do skrzyzowania tak mi na tym ucieklo ze nie mialem czasu pomyslec nawet co i jak. ze mna nic zero zadrapania (ciuchy mnie uchronily calkowicie) ale moto juz po pierwszym szlifie..i tu boli...tego samego dnia kolega ktory jechal przede mna na torunskiej(jakis remont tam teraz jest) najechal na kawalek blachy i przeciol opone a kilka dni pozniej na srodkowym pasie na wislostradzie najechalem na plame oleju, moto sie na tym zachowuje jak na lodzie , na szczescie tym razem bez gleby chociaz zrobilo mi sie goraco. mam kolege ktory pracuje w stlecznym ZOM'ie i powiedzial ze na razie oficjalnie trwa okres zimowy i nie ma zadnego sprzatania ulic. to taki offtop , ze jeszcze chyba nie jest pora na jezdzenie.