Śmiganie po lubelskim torze

Miałeś jakaś niezłą akcję i chcesz sie podzielić? Chcesz opowiedzieć o swojej wyprawie? Dawaj dawaj.
Awatar użytkownika
ppamula
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3540
Rejestracja: czw 20 lip 2006, 08:12
Imię: Piotr
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Śmiganie po lubelskim torze

Post autor: ppamula » pn 28 sie 2006, 17:01

Witam wszystkich
Ostatnio miałem okazję pośmigać na torze w Lublinie wraz z kilkunastoma innymi zapaleńcami. Z rodziny VFR był ze mną jeszcze Jacek.
Wrażenia mam takie, że [glow=red]JEDEN RAZ TO ZA MAŁO[/glow]. Było po prostu zarąbiecie!!! :mrgreen:
Mimo że nie mam doświadczenia, a na tak ciężkim motocyklu jeżdżę od wiosny z poprzednią kilkunastoletną przerwą to pozwoliłem sobie na przycieranie bucików o asfalt. Do zamknięcia opony mi zostało po 4 mm. A teraz kilka uwag tyczących mnie ale może przydadzą się dla innych:
•Jazda na torze to niezły wysiłek, co kilkanaście minut wszyscy bez wyjątku (starzy wyjadacze też) musieli zjeżdżać na pas techniczny, bo nadgarstki i mięśnie rąk tak bolały. Kondycję trzeba po prostu mieć.
•Ponieważ byłem w notorycznym napięciu i z wysoką adrenalina to pociłem się jak mysz - ubranie trzeba mieć naprawdę odpowiednie. Gotetexy odpadają. Moje były mokre jak po deszczu od wewnątrz.
•Niestety miałem luz na manetce i przy hamowaniu silnikiem i przyśpieszaniu dostawałem kopa VFRką w przód albo w tył. Ten silnik ma naprawdę siłę hamowania. To było czasami niebezpieczne. Taki luz bezwzględnie trzeba zlikwidować. Może warto podnieść trochę wolne obroty?
•Dużo picia, duuużo. Zanim się wjedzie na tor, bo potem szkoda przerywać przyjemność na latanie do sklepu. Warto mieć też małe conieco.
•Nie zdjąłem plastików, a to był błąd. Jeździłem zachowawczo - to może i dobrze. Za to żadnej owiewki nie potłukłem na torze.
•Warto mieć miękkie rękawiczki. Tor płaski jak talerz, więc ześlizgi są mniej groźne jak na drogach a w moich twardych rękawiczkach szybkość reakcji hamulca była zauważalnie mniejsza.
•Jak ktoś chce podzidować to nie to miejsce. Tor ma tak ciasne zakręty że 120 na prostej to max, a drugi bieg to już wszystko z uwagi na optymalne obroty. Koledzy z kredensami to jeździli na jedynce na serpentynach by moc była z nimi. W dodatku prosta jest tak krótka że nie ma szans na spojrzenie na prędkościomierz, bo już trzeba się ustawiać do zakrętu i przerzucać tyłek na boczek a przy tym trzeba uważać na innych poganiaczy.
•Jak pada nawet niewielki deszcz to nie ma jazdy, wszystko trzeba odwołać z uwagi na bezpieczeństwo. Na szczęcie była pięna słoneczna pogoda.
•Honda VFR jest bardzo ciężką i nie najlepiej przystosowaną maszyną do toru ale oddaje przyjemność jak się ją opanuje. Moim zamiarem naprawdę nie było ściganie się z innymi cebrami czy suzukami. Tam z resztą nikt się nie ścigał z innymi. Widać było u wszystkich rozwagę!

Ale technikę można potrenować a zwłaszcza wiszenie na siedzeniu tylko za pomocą nogi (kolano prawie na kanapie) i ustawienie butów na podnóżkach (dosłownie na paluszkach) bo inaczej buciki z czasem coraz cieńsze. A jak podnóżek przyciera, co Jacek nieraz doświadczył, to nerwy trzeba trzymać na postronku by nie wyprostować maszyny. To fajne uczucie takie kopanie podnóżka w bucik.
Czekam następnej okazji i zachęcam szanowną rodzinę VFRowców do rozpatrzenia takiego wypadu.
AVE VFR
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
maciek
klepacz
klepacz
Posty: 573
Rejestracja: pt 18 lis 2005, 09:05
Imię: Maciej
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Piaseczno
Kontakt:

Post autor: maciek » pn 28 sie 2006, 17:24

ppamula pisze:•Niestety miałem luz na manetce i przy hamowaniu silnikiem i przyśpieszaniu dostawałem kopa VFRką w przód albo w tył. Ten silnik ma naprawdę siłę hamowania. To było czasami niebezpieczne. Taki luz bezwzględnie trzeba zlikwidować. Może warto podnieść trochę wolne obroty?
Sprawdź czy nie masz zbyt dużego luzu na łańcuchu.
maciek | była VFR800FI | Fotografia www.piech-dubis.com

Awatar użytkownika
Krajan
klepacz
klepacz
Posty: 1273
Rejestracja: ndz 04 cze 2006, 22:59
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tarnobrzeg
Kontakt:

Post autor: Krajan » pn 28 sie 2006, 17:39

no fajnie, fajnie i jeszcze raz fajnie to wygląda.. a chciałem pojechać ale zaplanowałem wcześniej zlot w Zdyni ( super zlot, organizacja, miejsce i koncerty) _ P O L E C A M :)

Awatar użytkownika
Lucek
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3481
Rejestracja: ndz 02 kwie 2006, 13:03
Imię: LUCYna/fer
województwo: łódzkie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: EP

Post autor: Lucek » pn 28 sie 2006, 18:33

pare fotek ze smigania,nie tor tylko gorska drozka...
Ostatnio zmieniony pn 07 maja 2007, 00:48 przez Lucek, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie ma boga, jest Mmmmotór!

Awatar użytkownika
badek
teksciarz
teksciarz
Posty: 128
Rejestracja: pn 11 wrz 2006, 08:32
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Beskidy
Kontakt:

Post autor: badek » pn 11 wrz 2006, 15:47

u mnie tez sie znajdzie pare fajnych górskich zakrętów :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Lucek
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3481
Rejestracja: ndz 02 kwie 2006, 13:03
Imię: LUCYna/fer
województwo: łódzkie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: EP

Post autor: Lucek » pn 11 wrz 2006, 15:54

no ladnie ladnie,ladne kolano,ale czy podnozki przyszlifowane bo widze ze chyba nie,a wiec mozna wiecej :] u mnie kolano tak nie wisi ladnie ale za to lewy podnozek to prawie juz go 1cm nie ma
Nie ma boga, jest Mmmmotór!

Awatar użytkownika
badek
teksciarz
teksciarz
Posty: 128
Rejestracja: pn 11 wrz 2006, 08:32
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Beskidy
Kontakt:

Post autor: badek » pn 11 wrz 2006, 15:58

no jak podnóżek chce przyszlifowac to siedze dupa na siedzeniu w miare normalnie i szlifuje :mrgreen: :mrgreen: a jak kolano to zlaże z moto :mrgreen: Raz przyszlifowałem jednoczesnie kolanem i podnózkiem i na razie ten układ mi nie pasuje :mrgreen: całkiem fajnie bym zaliczył glebe :???: jak złazisz z moto na kolano to noga mocno dociska podnóżek .... i cięzko sie ma złozyć jak nim szlifniesz asfalt .... no i robi sie niefajnie :???:

Awatar użytkownika
Lucek
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3481
Rejestracja: ndz 02 kwie 2006, 13:03
Imię: LUCYna/fer
województwo: łódzkie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: EP

Post autor: Lucek » pn 11 wrz 2006, 16:03

no fakt,rozumiem Cie w 100% a wiec sa dwie formy walenia w zakret:
1 moto kladziesz w winkiel i sziedzisz w miare prosto (ale wtedy przechyl wiekszy moto i latwiej i przekroczenie pewnej granicy
2 sam sie kladziesz w wnikiel z kolanem a moto bardziej prosto,
ale bez dwoch zdan 2 jest bardziej efektowna ale chyba 1 daje wiecej adrenalinki i poczucia ze zlozyles moto juz na max w winkielek,wycinales co mozna... :)
Nie ma boga, jest Mmmmotór!

Awatar użytkownika
badek
teksciarz
teksciarz
Posty: 128
Rejestracja: pn 11 wrz 2006, 08:32
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Beskidy
Kontakt:

Post autor: badek » śr 13 wrz 2006, 07:58

no tak ..... moto jedzie bardziej prosto i mozna zakret przejechac z większa prędkością :mrgreen: Ale przede wszystkim najlepszym efektem w tym wszystkim jest dzwiek zdzieranego ślizgacza na asfalcie :mrgreen: kto tego próbował przewaznie sie od razu w tym zakochuje :oops:

Awatar użytkownika
Lucek
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3481
Rejestracja: ndz 02 kwie 2006, 13:03
Imię: LUCYna/fer
województwo: łódzkie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: EP

Post autor: Lucek » śr 13 wrz 2006, 16:35

wiem o co chodzi,ja slyszalem na razie tylko slizgacze z butow takie nylonowe (dainese) i podnozka ale po Twoich opowiesciach pierwsze co zrobie jak sie pozbieram i moto i kupie slidery do spodni bo nawet nie mam i fajjjjaaa.....
:)
Nie ma boga, jest Mmmmotór!

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości