Skutki lewoskrętu, czyli moje doświadczenie z lawetą.

Miałeś jakaś niezłą akcję i chcesz sie podzielić? Chcesz opowiedzieć o swojej wyprawie? Dawaj dawaj.
Awatar użytkownika
Arturo
klepacz
klepacz
Posty: 982
Rejestracja: ndz 11 lut 2007, 19:45
Model VFR: Inne moto
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: 3Miasto / Rumia
Kontakt:

Post autor: Arturo » pn 18 sie 2008, 23:40

To nie zabrzmi zbyt optymistycznie ale jak czytam o takich wypadkach to mi sie odechciewa jezdzic :mad: Na prawde czesto zachowujemy maximum ostroznosci a to sie nadaj dzieje!!! Jade sobie i nagle staje sie ofiara losu...lub raczej ofiara czyjejs bezmyslnosci.
3Maj sie tam Figaro i ostroznie z noga
"Ludzie kpią z nas zanim nas zdążą poznać
Biorą nas za przestępców bo nie widzą w nas dobra"

Awatar użytkownika
Krajan
klepacz
klepacz
Posty: 1273
Rejestracja: ndz 04 cze 2006, 22:59
Model VFR: asfalt
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tarnobrzeg
Kontakt:

Post autor: Krajan » wt 19 sie 2008, 00:46

przykre doświadczenie .. naprawde współczuje. :sad: Trzymaj się dzielnie :neutral:

Awatar użytkownika
olo70
pisarz
pisarz
Posty: 253
Rejestracja: pn 21 kwie 2008, 22:24
Model VFR: rc 36 cbr 954
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: olo70 » wt 19 sie 2008, 09:32

Figaro zdrowiej szybko, i do zobaczyska na 2oo. Pozdro.
kocham wolność i kobiety, pracę w dupie mam niestety!!!

Awatar użytkownika
PETER
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4617
Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
Imię: PIOTR
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Post autor: PETER » wt 19 sie 2008, 09:50

nie daj się napewno będzie lepiej zdrowiej jak najszybciej a co do bezmyślności to okazuje się ze to my musimy myśleć za tych co przed nami za nami i tych co ich nie widzimy
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"

Awatar użytkownika
wasyl
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3148
Rejestracja: pn 12 lut 2007, 21:19
Model VFR: CBR 929
Imię: Daniel
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: wasyl » wt 19 sie 2008, 11:26

Współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Na więcej brak słów.
Jestem skromnym człowiekiem-a o swojej skromności mogę godzinami napierd.....

Nigdy nie jeździj szybciej, niż potrafi latać Twój anioł stróż !!!

arek
teksciarz
teksciarz
Posty: 157
Rejestracja: ndz 23 mar 2008, 12:27
Model VFR: XL1000V VARADERO
Imię: Arek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post autor: arek » wt 19 sie 2008, 12:34

Pytanie techniczne: rozmawiałem właśnie z Figarem i jutro będe miał upoważnienie do odebrania moto z parkingu i w związku z tym pytanie: Kiedy mogłby jeszcze ktoś podjechac do Pruszcza tak aby pomóc mi zapakowac moto na pakę (sam chyba go raczej nie wrzucę :biggrin ). W razie czego klucze wezmę to będzie można coś porozkręcać (flex w razie potrzeby też będzie :biggrin ), tak więc chodzi mi o pomoc w załadunku i poźniejszym rozładunku w Rumi.
Wstępna propozycja to jutro rano, tak między 9-11 ale zdaję sobie sprawę z tego iż jest to dzień roboczy i nie wiem kto będzie mógł.
Pozdrowienia
Arek

Awatar użytkownika
wasyl
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3148
Rejestracja: pn 12 lut 2007, 21:19
Model VFR: CBR 929
Imię: Daniel
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: wasyl » wt 19 sie 2008, 12:41

arek,
Arek nie dam rady podjechac bo ciężko z kasą ale pomocą służę jak wpadniesz po mnie.
Pozdrawiam Wasyl.
Jestem skromnym człowiekiem-a o swojej skromności mogę godzinami napierd.....

Nigdy nie jeździj szybciej, niż potrafi latać Twój anioł stróż !!!

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Model VFR: 3/4 K7
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » wt 19 sie 2008, 13:04

3maj się Figaro i wracaj do zdrowia jak najszybciej.
Pamiętaj, że ubezpieczalnia wisi Ci nie tylko kasę za motocykl, ale też zadośćuczynienie za doznane cierpienia.
Kuruj się chłopaku i do zobaczenia!!

Awatar użytkownika
G O F E R
pisarz
pisarz
Posty: 342
Rejestracja: pt 30 cze 2006, 21:48
Model VFR: 36/46/46A/GSXR:)
Imię: Rafał
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: G O F E R » wt 19 sie 2008, 13:15

Arek, ja mogę być o 10,00.
Napisz mi tylko (sms- bądz na PW)adres załadunku.

Awatar użytkownika
DIDI
klepacz
klepacz
Posty: 1575
Rejestracja: pt 01 gru 2006, 23:11
Model VFR: Plastikowy :P
Imię: Daniel
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Bartoszyce
Kontakt:

Post autor: DIDI » wt 19 sie 2008, 17:01

W mordę. Przykra sprawa. Chłopie zdrowiej jak najszybciej. A swojadrogą miałem wczoraj podobne zdarzenie. Lece po 21ej na trasie z 2 kolegów na motungach za mną. Leci bus i Golf za nim. Ja na lewym pasie zapier.. już 160 a koleś golfem wypier.. na lewy pas którym jadę i się bierze za wyprzedzanie :twisted: Heble i sygnał dzwiękowy, a ten k....s nic i musiałem heblować żeby w niego nie przywalić. Jak sie okazało 4 gnoi, sobie zabawe urzadziło,bo nie wierzeę że nie widzieli, że ich wyprzedzam, bo przecież światła widać i moją VFRę to akurat słychać szybciej niż widać dodatkowo :evil: Morał z tego taki:
UWAŻAJCIE NA SIEBIE BO DEBILI NIE BRAKUJE!!!!!!!!
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Panie władzo jechałem szybko, bo ja kocham zapier...lać :)

DIDI

Awatar użytkownika
Struś
pisarz
pisarz
Posty: 242
Rejestracja: wt 02 paź 2007, 00:00
Model VFR: RC46 98'
Imię: Sławek
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Struś » wt 19 sie 2008, 19:15

O kurcze dopiero teraz przeczytałem ! Figaro szybkiego powrotu do zdrowia życzę. Ty to naprawdę spokojnie jeździsz więc jak tacy ludzie mają wypadki to coś jest nie halo z otoczeniem chyba. Uważać to za mało. Trzeba mieć chyba 6 zmysł i czytać w myślach innych żeby uniknąć wszystkich zagrożeń... Mi też się odechciewa jeździć jak czytam o takich wypadkach...
Życie to nie czas kiedy oddychasz tylko te chwile, kiedy zapiera Ci dech w piersiach...

Awatar użytkownika
figaro
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2639
Rejestracja: czw 14 lut 2008, 21:40
Model VFR: RC36II96 r.
Imię: Tomasz
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Trójmiasto; Rumia

Post autor: figaro » śr 20 sie 2008, 14:52

Witam.
No :neutral: , moto jest już w domu (garażu). Wielkie o ile nie jeszcze większe podziękowania dla Arka, Gofera i Wasyla za okazaną pomoc przy przewozie zwłok (na dzień dzisiejszy tak wygląda honda) motocykla do domu. Jak zobaczyłem hondę na parkingu, to jakby mi ktoś na powrót nogę złamał. Normalnie tylko stać i ryczeć z bólu :cry: . Zresztą chłopaki sami widzieli, ...obraz nędzy i rozpaczy. Na razie tyle. Jak się ogarnę rzucę kilka nowych, ciekawych faktów z mojej przygody.
Pozdrawiam figaro
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.

Awatar użytkownika
Robin
pisarz
pisarz
Posty: 336
Rejestracja: sob 24 cze 2006, 18:34
Model VFR: było RC46
Imię: Dariusz
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Robin » śr 20 sie 2008, 16:54

zdrowiej chlopie i dobrze ze tylko tyle Tobie sie stalo:)
Nie dyskutuj z idiotą... Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem zniszczy doświadczeniem....

Marioo
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 88
Rejestracja: pn 11 sie 2008, 21:36
Model VFR: ex 800 v-tec 2003 jest zx10r new
Imię: Marian
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Chełm
Kontakt:

Post autor: Marioo » śr 20 sie 2008, 21:48

Figaro, życzę zdrówka i szybkiego powrotu do zdrowia :grin:
W tym bałaganie znajdz dobre nawyki. A są!

Awatar użytkownika
figaro
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2639
Rejestracja: czw 14 lut 2008, 21:40
Model VFR: RC36II96 r.
Imię: Tomasz
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Trójmiasto; Rumia

Post autor: figaro » sob 12 wrz 2009, 22:06

Witam.
Od ostatniego wpisu (20.08.08) upłynęło nieco wody w Wiśle i innych polskich rzekach, należałoby więc pomału zakończyć temat. Największym problemem, z jakim zmagałem się od owego feralnego dnia było pytanie, czy moje maleństwo jeszcze kiedykolwiek pojedzie na własnych kołach. Może to wydać się śmieszne, ale prosiłem żonę aby wykonała dziesiątki zdjęć wraku Hondy stojącej w garażu. Oglądałem je godzinami szukając miejsc uszkodzeń wymagających naprawy bądź wymiany. W tym samym czasie moja ślubna szukała sposobu w jaki by można, oddać moto na złom. Winiła hondę za wypadek i wszystkie trudności z tego wynikające. Wiele miesięcy poświęciłem na przekonanie żony, że to nie motocykl jest sprawcą wypadku, tylko kierowca innego samochodu. W tym przypadku to moto i ja byliśmy ofiarami z tą różnicą, że o mnie już ktoś dbał, natomiast ona /honda/ czekała cichutko w garażu na swoją kolej. I doczekała się. Od powrotu do domu zacząłem szukać części, które na 100% wiedziałem, że będzie trzeba wymienić. Opłaciło się szukać bo zaoszczędziłem sporo grosza kompletując przez ten czas spędzony w domu poszukiwane części. Jak tylko zacząłem się w miarę poruszać chodziliśmy z żoną do garażu i rozkręcaliśmy wszystko to co się dało. Ogólnie cały proces odtwarzania hondy do stanu sprzed wypadku zajął ok. 10 m-cy. W poszukiwaniu części opierałem się głównie na Forum VFR OC, allegro.pl, dwa-kola.pl. Wszyscy zapewne wiedzą ale dla porządku przypomnę, że odbudowa moto po wypadku po pierwsze: trwa, po drugie: kosztuje. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że odbudowa i powrót do życia nie byłby możliwy bez ogromnego wsparcia... mojej ukochanej małżonki, która dopingowała mnie w pracach i podtrzymywała na duchu w trudnych chwilach. Podczas tego okresu żona przeszła swoistą przemianę z przeciwnika, w zwolennika jazdy na motocyklu. Tutaj nieoceniony wkład mieli Vikingowie oraz inni członkowie forum, poznani podczas wspólnych spotkań. To Wy pokazaliście, że jesteście ludźmi z krwi i kości, macie rodziny, plany na przyszłość, troski, problemy oraz małe i większe radości. A przede wszystkim kochacie swoje hobby w postaci motocykli i szanujecie innych, którzy podzielają to piękne zainteresowanie. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina. To spowodowało, że moja Joanna zdecydowała się sama spróbować tego jedynego w swoim rodzaju uczucia i zajęła miejsce plecaczka. Ile Ją to kosztowało, wie tylko ona sama.
03 maja 2009 roku, po 267 dniach postoju od wypadku uruchomiłem po raz pierwszy hondę. Niesamowite, ale dźwięk pracującego silnika i oczy zrobiły się mokre. Miesiąc później zrobiłem przegląd powypadkowy, odebrałem dokumenty i zaczęliśmy jeździć. Wikingowie już sprzęt widzieli, ale chcę pokazać Wam wszystkim. Udało się (choć trwało bardzo długo) i bardzo się z tego cieszę.
Sprawa w sądzie trwa i chyba jeszcze potrwa. Sprawca wypadku wziął prawnika i mataczą ile się da. Na razie nic szczególnego nie wywalczyli. Troszeczkę .q.w. sędzinę oraz kilka razy zrobili z siebie idiotów. Ale to ich prywatna sprawa. Ja natomiast stawiam się sumiennie na każdą rozprawę i mam z tego totalną uciechę. Poniżej kilka fotek ilustrujących stan przed i po naprawie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości