dzis mialem okazje pojezdzic sobie troche vfr v-tec z 2003 roku no i musze przyznac ze znow vfr mile mnie zaskoczyla
jest znacznie wygodniejsza od 36II i 24, wygodna pozycja bardzo komfortowa, motocykl z tym silnikiem chodzi zupelnie inaczej od starej vfry, nie uwierze nikomu ze w momencie zalaczania reszty zaworow nie potrafi tego odczuc, ja czulem to bardzo wyraznie, moto jest troche mulaste na niskich obrotach w porownaniu do starszych modeli ale za to od 7 tys obrotow kreci sie bardzo fajnie, nie wiem w sumie czy to zaleta czy wada bo jednak dostaje w pewnej chwili "kopa" do ktorego trzeba sie przyzwyczaic, mysle ze moze to byc dosc problemowe podczas szybkiej jazdy po zakretach, no i hamulce w ukladzie dual - zajebiaszcza sprawa pod warunkiem ze nie lata sie ostro po winklach, za to hamulce wydaly mi sie znacznie skuteczniejsze, testowany przeze mnie motocykl byl wyposazony w jakis bajer podpiety pod zaplon i wydaje mi sie ze ma sportowy filtr powietrza bo dosc glosno chodzil w momencie odkrecenia manety do konca chociaz nie wiem czy wszystkie tak nie maja, jedyna wada ktora mi sie nie spodobala to wrazenie ociezalosci podczas wolnej jazdy, no i komplet 3 kufrow - nie wiem jak z tym wogole mozna jezdzic?!
w kazdym razie jak juz mi sie znudzi stricle sportowa jazda to kupie sobie wlasnie taki motocykl
ps. no i ten dzwiek V-ki , chyba mam jakis do niego sentyment
ps1. jezdzona przezemnie sztuka przebieg 42 tys km, a nawet sprzeglo za specjalnie nie chromolilo, moto sciagniete z wloch i zeby nie malowanie niczym sprayem w garazu to byloby idealne, jezdzone przez kobietke z calym mnostwem spedalonych naklejek, diodek, czy nawet wybranym specjalnie pod damska dupcie siedzeniem - w sumie pierwszy raz widzialem tak spedalony motocykl
