Alpy wrzesień 2016

Miałeś jakaś niezłą akcję i chcesz sie podzielić? Chcesz opowiedzieć o swojej wyprawie? Dawaj dawaj.
Awatar użytkownika
Navikoma
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 59
Rejestracja: pt 10 cze 2016, 15:08
Model VFR: VFR800 V-tec (USA)
Imię: Grzesiek
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk/Kołobrzeg
Kontakt:

Re: Alpy wrzesień 2016

Post autor: Navikoma » sob 01 paź 2016, 13:21

hahahahaha nieźle :D ale chyba nie domyślą się, że to taka subtelna nagana za brak znajomości angielskiego.I tak dobrze, że ketchupem nie upozorowałeś krwi.
Czekam na opowieść z niedzieli

wojtek101
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 50
Rejestracja: śr 16 wrz 2015, 16:42
Imię: Wojtek
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna

Re: Alpy wrzesień 2016

Post autor: wojtek101 » sob 01 paź 2016, 14:02

Ruszamy.
Jedziemy w kierunku przełęczy Stelvio, pogoda jest genialna, pełne słońce i ok 20 stC.
Przełęcz wije się jak wąż, a zakręty są bardzo ciasne. Dobrze że jest wcześnie i ruch jest niewielki.
Wspinamy się wyżej i wyżej, widoki są wspaniałe. Na szczytach widać biały puch.
Przyznaję że dla mnie była to trudna przełęcz, za dużo kilogramów ze sobą wiozę, ale chyba nie było tak źle bo udało mi się nawet wyprzedzić jedno puste Moto Guzzi (czy to że spod kasku wystawały siwe włosy się liczy :P )
Gdzieś w połowie drogi ktoś pstryka fotki które można później zamówić w internecie, udało mi się nawet odnaleźć nas:
http://2016.fotostelvio.com/find-your-f ... 020930]/6/

Fajny pomysł na biznes, kupujesz dobry aparat, kilogram kart pamięci i kasa leci... chyba.
Na szczycie już większy tłok, stoi dużo samochodów i motocykli, a do tego stragany z bibelotami. Standardowo kupujemy tylko magnesik na lodówkę cykamy pamiątkowe zdjęcie i ruszamy dalej.
Obrazek
Chyba już gdzieś to napisałem; Stelvio jest piękna ale były przełęcze które zrobiły na mnie większe wrażenie... sorry

Przełęcz Stelvio łączy się z przełęczą Gavia nr 57.
Przełęcz Gavia to też trudna przełęcz, na której raczej nie poszalejemy z gazem. Droga jest nierówna łatana, a w połowie cholernie wąska, do tego stopnia że nie mam pojęcia jak w niektórych miejscach mijają się samochody. Przełęcz ma ok 45 km. Widokowo super, znowu mijamy turkusowe jeziora, białe szczyty i sama droga niczym z westernu dodaje uroku tej trasie.
Obrazek

Po przejechaniu Gavii sprawdzam jeszcze raz pogodę, na zachodzie dalej nieciekawie. Aż nie chce się wierzyć że tutaj takie słońce i taka pogoda. Odpuszczamy Szwajcarię w tym roku :/ ale chyba dobrze zrobiliśmy bo po powrocie do domu po włączeniu TV i wiadomości okazało się że w tamtym okresie były takie wichury że ludzie utknęli na 10 godzin w wagoniku zmierzającym na Mont Blanc. Którym też planowaliśmy się wdrapać do góry.
Ponieważ zostało nam 3-4 dni z tego całego wypadu postanowiliśmy pędzić na południe do Chorwacji.

Przejechaliśmy jeszcze dwie przełęcze Tonale nr 56 i Campo Carlo Magno nr 55. Za bardzo nie będę się o nich rozpisywał bo jakoś nie zrobiły na mnie wrażenia, w sumie taka droga krajowa między górami.

Znajdujemy nocleg ok 50km na północ od Wenecji.

Dzień 8
Rano ruszamy ok 10 i jedziemy w kierunku Puli w Chorwacji, po drodze stwierdzamy że w Puli pewnie będzie dużo ludzi więc kręcimy się po okolicznych miejscowościach w poszukiwaniu noclegu na najbliższe 4 dni.
I co? masakra... byłem w Chorwacji 3 razy ten jest 4ty, tyle że zawsze jeździłem gdzieś na południe w okolicach Makarskiej. A tutaj nie wiem co jest grane, ale za nocleg minimum 50E i to w niefajnych warunkach standardem jest 60-65E za dobę. W okolicach Breli gdzie do tej pory jeździliśmy spokojnie znajdywaliśmy noclegi za ok 25-30E we wrześniu, mało tego ludzie sami wybiegali pod koła z ofertami.
Tutaj pierwsze pytanie "Deutschland", no from Poland. I każdy wzdycha i przewraca oczyma... Co jest Kur...a?? Chyba za dużo Niemca na metrze kwadratowym, nie wspomnę o tym że nic ciekawego tu nie ma. Plaże jakieś betonowe i małe, sklepów i marketów multum, nie taką Chorwację pokochałem.
Gdzie są babcie sprzedające kozi ser, albo faceci sprzedający pyszne wino w plastikowych butelkach??
Jest już ok 16 upał straszny nachodzą nas myśli żeby wracać do domu, stawiam sprawę jasno jedziemy ze 100km na południe i jak skończą się miasteczka i zaczną zadupia szukamy noclegu. Tak trafiliśmy do miejscowości Brseč. Wioseczka z malowniczą plażą, cisza i spokój. Szukamy noclegu wszędzie 55E masakra, same niemieckie fury. W końcu jak usłyszeliśmy kolejny raz 60E Gośka ruszyła na gościa że jesteśmy z Polski że max 35E i ma nie marudzić, jest 5ty września i tak nikogo nie znajdzie... facet się uśmiechną i mówi Ok, tak po prostu. Zostaliśmy tam 4 dni.
Nasza plaża.
Obrazek

Dzień 11
Wracamy w stronę domu, mamy przed sobą 1300km.
Ja upieram się żeby to machnąć na dwa dni ze spokojem, Gosia że chciałaby w jeden dzień... ok zobaczymy czy chciałabyś.
Chorwacja>Słowenia>Austria>Czechy jakoś poszło jest już ok 20, ciemno.
Wjeżdżamy do Polski nagle na środku drogi pojawiają się sarny chyba 3?? Resztę drogi pokonujemy z prędkością 60-70 km/h
Mało tego, ledwie po wjechaniu do ojczyzny bym zaliczył ślizg i to ze 3 razy!!! zero znaków o czymkolwiek a na drodze rozsypany grysik, po budowie czy cholera wie czym. Dobrze że jechaliśmy powoli. W domu byliśmy ok 3 w nocy, jechaliśmy łącznie ok 18 godzin, VFR to w miarę wygodne moto ale zaklinam was nie róbcie tak :mrgreen:

Podsumowując

Wrócę tam!!! Czuję niedosyt Szwajcarii i chciałbym zobaczyć te góry w czerwcu gdy wszędzie leży jeszcze śnieg. Nawet gdyby cały plan wypalił w 100% i tak tam wróciłbym. Kto nie był niech kombinuje, daję gwarancję satysfakcji. Czy warto jechać we wrześniu, jeśli jest pogoda to tak, na drogach jest luz. Bywały miejsca gdzie byliśmy sami. Ja do tematu podszedłem tak; urlop na wrzesień i docelowo Alpy, a jak prognozy będą złe to tam gdzie będzie słońce. Na szczęście prognozy przed wyjazdem były obiecujące, szkoda tylko że ta Szwajcaria nie wypaliła. Z drugiej strony mam większą motywację, może po drodze do Espanii??

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości