Strona 1 z 2
Norwegia 2016
: wt 14 cze 2016, 01:14
autor: artex67
Nordkapp zaliczony !!! Dzisiaj właśnie wróciliśmy z żoną po 19 dniach podróży. Postaram się coś napisać więcej, tylko muszę się trochę ogarnąć.
Re: Norwegia 2016
: wt 14 cze 2016, 06:54
autor: śliniak290
Super, czekam na relacje i foty

Re: Norwegia 2016
: wt 14 cze 2016, 21:43
autor: puzon
Super że wróciliście cali i zdrowi. Czekam na foty i relację

Re: Norwegia 2016
: ndz 19 cze 2016, 00:50
autor: artex67
Sorki że długo nie pisałem ale trochę ciężko się za to zabrać. Po zeszłorocznej wycieczce początkowo nie planowaliśmy żadnego wyjazdu. Jednak trochę to kosztuje, ale wraz z nastaniem sezonu myśli zaczęły się kłębić w głowie.
A na co mamy czekać ? Skoro jest możliwość to trzeba korzystać. Początkowo myśleliśmy o Grecji, potem Normandia. Ale ten jak to piszą oklepany Nordkapp nie dawał spokoju. Więc Nordkapp. Po przeczytaniu wielu relacji z wyjazdów
w te rejony postanowiliśmy się odpowiednio przygotować. Wymieniłem dosyć jeszcze dobre opony na nówki bo podobno tamtejsze asfalty to papier ścierny. Założyłem nowy napęd. Poprzedni wytrzymał 13 tys. km. Smarowany, pieszczony a oringi poleciały jak...Kupiliśmy ciepły śpiwór dla żony. Dla siebie wziąłem dwa cienkie. Kupiliśmy też nakładki przeciwdeszczowe na buty. Na poprzedniej wycieczce co wieczór nadmuchiwałem dwa materace do spania. Spory wysiłek, dlatego zainwestowaliśmy w jedną składaną matę samopompującą. Jeden materac mogę nadmuchać. Wiele naczytałem się o hordach komarów w Finlandii, więc oczywiście spray. Pewnym dylematem było czy rezerwować prom w Tallinie czy też jechać i próbować z marszu. Nie jestem zwolennikiem wszelkich rezerwacji. Wolę jechać bez presji bycia gdzieś na czas. Jednak po namysłach postanowiliśmy prom zabukować. Zarezerwowaliśmy więc także nocleg na Łotwie, ok.200 km od Tallina. Chceliśmy uniknąć porannego składania namiotu, materacy itp. patrząc na zegarek żeby zdążyć na prom. Wszystko prawie gotowe. Jeszcze tylko dzieciaki. Po długich i ciężkich pertraktacjach zawarliśmy całkowicie niekorzystną dla nas umowę, ale pozwolenie dostaliśmy. A więc jedziemy. 26 maja o 7 rano wyruszamy. Przejeżdżamy Polskę, Litwę i po ok. 750 km. o 19 zajeżdżamy pod hotel. Mały spacer nad morze odległe 100 m. od hotelu, jakieś piwko i spać. Rano hotelowe śniadanie i w drogę do Tallina. Na terminalu sporo oczekujących samochodów i kilka motocykli. Prom "Finlandia" linii Eckeroline jest jednak duży i po załadowaniu wszystkiego jest jeszcze sporo miejsca. 2,5 godziny rejsu spędzamy przy kawie. W helsinkach spory korek w związku z pracami drogowymi. Początkowo ruch dosyć spory ale im dalej od Helsinek tym mniej samochodów. Jedziemy trasą przez Jyvaskyla w stronę Oulu. Około 22 postanawiamy skorzystać z prawa do stawiania namiotu prawie wszędzie i zjeżdżamy na dużą stację paliw przy trasie. Na tyłach znajdujemy idealne miejsce na skraju lasu i rozbijamy namiot. Szykując wieczorny posiłek atakuje nas trochę komarów. No to się zaczyna. Podobno im dalej na północ tym gorzej. Komarów tyle że w kaskach trzeba chodzić. Nie wiedzieliśmy jeszcze, że to były pierwsze i JEDYNE komary z jakimi mieliśmy do czynienia. Znajomy Fin powiedział później, że za tydzień, dwa, będzie już ich wysyp. Tutaj też po raz pierwszy mamy do czynienia z dniem polarnym. Trochę tylko poszarzało i tyle. Następnego dnia mijamy Oulu i kierujemy się do Ranua. Dwa lata temu, na krótkiej motocyklowej wycieczce po Szwecji, Danii i Niemczech, oczekując na prom w Gdyni, poznaliśmy fińskie małżeństwo na Harleyu. Mieszkają właśnie w Ranua. Niedaleko przed Ranua jadący z naprzeciwka samochód intensywnie mruga nam światłami. Policja? Zwalniam trochę a po chwili hamuję bo przed nami środkiem drogi idą sobie renifery. Niestety kamera zamiast na kasku leży spokojnie w tankbagu. Renifery zlazły na bok i można jechać. Znajomi witają nas serdecznie i na kolację serwują danie z łosia. Upolowany przez naszego gospodarza.
Re: Norwegia 2016
: ndz 19 cze 2016, 06:21
autor: siwyR6
Po raz kolejny zapowiada się ciekawa lektura Twojego autorstwa

, super.
Re: Norwegia 2016
: ndz 19 cze 2016, 07:55
autor: śliniak290
No lubi trzymać w niedosycie i każe czekać

Re: Norwegia 2016
: sob 25 cze 2016, 13:13
autor: artex67
U Esko - tak ma na imię nasz znajomy - i jego żony spędzamy 2 słoneczne
i wręcz upalne dni. We wtorek jedziemy dalej. Za Rovaniemi przy głównej drodze jest Napapiiri - wioska św.Mikołaja.
Byliśmy tutaj wcześniej z Esko jego samochodem, ale to się nie liczy. Zajeżdżamy ponownie. Jest 9 rano, ludzi jeszcze mało,
a ja strasznie chcę mieć zdjęcie na linii koła polarnego przy motocyklu. Wjeżdżamy więc na tyły budynków i robimy serię zdjęć.
Potem trochę się kręcimy, czekając aż o 10 otworzą Pocztę św.Mikołaja, skąd wysyłamy dzieciakom paczkę. Uprzejma pani na poczcie
w przebraniu skrzata pyta nawet, czy paczka ma dojść do adresata teraz czy dopiero na święta Bożego Narodzenia.
Jedziemy drogą E 75 na północ. Mijamy Sodankyla. W Inari robimy małe zakupy w sklepie i z lekkim niepokojem patrzymy na północ,
gdzie zbierają się czarne chmury i błyskają pioruny. Zakładamy więc deszczaki i ruszamy. W Kaamanen dodatkowo zakładamy nakładki
przeciwdeszczowe na buty, ale po skręcie na 92-kę zaczyna się wypogadzać. Droga super. Zaczynają się wzniesienia, długie proste.
Znowu renifery. W Karigasniemi przy granicy z Norwegią tankujemy paliwo - zawsze trochę taniej - i zdejmujemy deszczaki. Jesteśmy w Norwegii.
Krajobrazy zmieniają się momentalnie. Jedziemy początkowo wzdłuż szerokiej rzeki w dole, po czym skręcamy na piękną drogę E 6. Świeci
słońce, choć chłodno. W Lakselv szukamy kempingu ale ten w miasteczku nie przypada nam do gustu i jedziemy dalej. Droga prowadzi nas wzdłuż pięknego,
pierwszego w tej wycieczce fiordu. Widoki wspaniałe. Znajdujemu w końcu kemping Stabbursdalen nad rzeką. Jest zimno, żadnych kamperów, same domki,
ale zauważamy też jeden motocykl i mały namiot obok. Motocykl z Hiszpanii, motocyklistą okazuje się być młoda dziewczyna.
Re: Norwegia 2016
: sob 25 cze 2016, 20:39
autor: śliniak290
Dawaj jeszcze

Re: Norwegia 2016
: sob 25 cze 2016, 21:46
autor: Zając
śliniak290 pisze:Dawaj jeszcze

Mówi się "dawaj dalej".
Fajna wycieczka, super.
Re: Norwegia 2016
: ndz 26 cze 2016, 10:16
autor: Niron

czekam na więcej

Re: Norwegia 2016
: ndz 26 cze 2016, 18:39
autor: Buła
No i super,gratuluje.
Re: Norwegia 2016
: ndz 26 cze 2016, 22:37
autor: artex67
Kurczę, ciężko jest opisywać przebytą wycieczkę - w pracy dużo się dzieje, Polacy sobie radzą na mistrzostwach europy ( na szczęście ). Łatwiej jest pojechać i wrócić...Ale się postaram

.
Re: Norwegia 2016
: pn 27 cze 2016, 11:55
autor: Buszi
Super ekstra i w ogóle!

... a jak się motocykl sprawował (jak spalanie ?), i jak zużycie ogumienia na norweskich asfaltach (jakieś boczne, gorsze drogi też były?)
Czekam na więcej...
pozdrawiam, Buszi
p.s.: szczególne pozdrowienia dla małżonki, bo taki plecaczek to skarb
artex67 pisze:Kurczę, ciężko jest opisywać przebytą wycieczkę - w pracy dużo się dzieje, Polacy sobie radzą na mistrzostwach europy ( na szczęście ). Łatwiej jest pojechać i wrócić...Ale się postaram

.
Re: Norwegia 2016
: sob 02 lip 2016, 20:25
autor: artex67
Z Hiszpanką raczej nie rozmawiamy - angielski trochę słaby - tylko rano przy składaniu namiotu
pytam czy też jedzie na Nordkapp. Odpowiada twierdząco więc widzimy się wkrótce, machamy sobie
rękoma i jedziemy. Pogoda dopisuje. Sońce na przemian z chmurami, trochę zimno, często mży deszczyk,
wieje miejscami bardzo mocno. Wiem jednak z przeczytanych relacji że nie jest źle, że powinniśmy się
z tego tylko cieszyć. Droga przepiękna. Cały czas wzdłuż fiordu. W Olderfjord wjeżdżamy na drogę E 69,
która kończy się właśnie na Nordkapp. Po jakimś czasie decydujemy się jednak założyć kurtki deszczaka.
Gdy je zakładamy mija nas pozdrawiając nogą Hiszpanka. Dojeżdżamy do słynnego Nordkapptunnelen, który
prowadzi 212 metrów pod powierzchnią wody na wyspę Mageroya. Słyszałem że strasznie straszny ten tunel.
Że ostro w dół, ostro w górę, często lód na drodze, czarno, ciemno i że droga do piekła...Wjeżdżamy...
i za niedługi czas wyjeżdżamy z drugiej strony. Rowerem, których tu dużo, pewnie jest trudno. Ale VFR...
W Honningsvag zajeżdżamy na stację paliw w celu bardziej ogrzania się niż zatankowania, co jednak też czynimy.
Zarabiam tu nawet browarka - jakiś Norweg prosi mnie o pomoc przy załadunku dużej skrzyni na dach samochodu.
Pomagam, oczywiście piwa przyjąć nie chcę, ale się uparł. Po 30 km dalszej jazdy, przez chyba tundrę - żadnych
drzew ani krzaków, same mchy i porosty - trochę walcząc z wiatrem i wcale nie trochę podziwiając nieustępliwych
rowerzystów wolno zmierzających do celu, stajemy przed bramkami gdzie trzeba wykupić bilecik wjazdowy na Nordkapp.
Tanio nie jest. Samochód przed nami na norweskich numerach wrzucił wsteczny i się wycofał. Podjeżdżamy my. Pan w
budce z uśmiechem wita nas na Nordkapp i wali po 260 koron od głowy. Czytanie relacji nie idzie na próżno i mówię
że 160. Nie, 260 pan na to. My że "no cinema, no museum" i że 160. Pan udaje że szuka, wertuje jakieś kartki, patrzy
w komputer i z uśmiechem znalazcy oznajmia że jest, po 170. "Will be OK" ja na to i WJEŻDŻAMY. Wiem że i tak drogo,
że będąc cwanym można by zostawić gdzieś motocykl i na pieszo. Ale nie po to jechałem tyle kilometrów żeby teraz
zostać ciułaczem i zaoszczędzić po 90 złotych. A motocykl pewnie tak samo chciał TAM być jak i my. Stawiamy więc go
przed restauracją a my, wykorzystując sprzyjającą pogodę, która tu się zmienia podobno momentalnie, idziemy najpierw
cyknąć parę fotek przy słynnym globusiku. Robię też, na jej prośbę, kilka zdjęć Hiszpance. Następnie pamiątki w
bogato zaopatrzonym sklepie. Trochę szalejemy. Kupujemy oprócz magnesików dla siebie i znajomych także po koszulce
z wyhaftowanym napisem "NORDKAPP".Wysyłamy pocztówki i MMSy. Kawa mimo że droga też musi być. Niestety małe ciasteczko
z truskawką na wierzchu mało co nas zrujnowało. Korzystając z toalety widzę że wejście do muzeum i kina stoi otworem,
więc wchodzimy( niewiele do oglądania, na film przyrodniczy nie ma za bardzo czasu ). Na zewnątrz zimno i mocno wieje.
Przy globusie nikt się nie kręci. MUSZĘ mieć TAM zdjęcie z motocyklem. Wjeżdżam więc omijając blokujące kamienie pod
Globusik i robimy fotki. JEST SUPER !!! Po 3, może 4 godzinach opuszczamy przylądek. Zajeżdżamy jeszcze do Skarsvag -
najdalej na północ położonej miejscowości w Europie. Dobrze zmarznięci i głodni robimy sobie przystanek w Olderfjord.
Chciałem gdzieś dalej, w lesie, który na mapie był przed nami w drodze do Narvik i by nas ochronił przed wiatarem,
ale głód zwyciężył. Późnym wieczorem w środku dnia dojeżdżamy do Alta. Postanawiamy poszukać kempingu. Znajdujemy jakiś
na bocznej drodze. Opłacamy namiot i 2 osoby, a gdy zastanawiamy się gdzie będzie najlepsze miejsce, podchodzi "znajoma"
Hiszpanka i zaprasza do małego, cieplutkiego domku z 4 łóżkami, który wynajęła. Biorąc pod uwagę temperaturę na zewnątrz,
nie potrafiliśmy odmówić.
Re: Norwegia 2016
: sob 02 lip 2016, 20:38
autor: artex67
... a jak się motocykl sprawował (jak spalanie ?), i jak zużycie ogumienia na norweskich asfaltach (jakieś boczne, gorsze drogi też były?)
motocykl na 6+ Spalanie dosyć spore. Zeszłoroczna wycieczka 5,6 l/100km, teraz 8. Ale drogi kręte, częste zmiany biegów. Nowe gumy zużyte w 40, może 50%
Typowo bocznych dróg nie było. Te po których jechałem były na tyle piękne, ciekawe, kręte i wąskie, że nawet nie myślałem o bocznych.
p.s.: szczególne pozdrowienia dla małżonki, bo taki plecaczek to skarb
żonka zadowolona jak jej komentarz pokazałem...ale rzeczywiście, jako plecaczek jest super.