Hiszpania 2015
- Gota
- teksciarz
- Posty: 154
- Rejestracja: wt 13 sty 2015, 21:48
- Imię: Małgorzata
- województwo: lubelskie
- Płeć: Kobieta
Re: Hiszpania 2015
Artex67 śledzę Waszą wyprawę. Piękne miejsca i super zdjęcia a ja na trochę mniej pięknej Lubelszczyźnie
Czekam na dalsze info. Pozdrawiam z Polski
Czekam na dalsze info. Pozdrawiam z Polski
"Biali nie zabijają się w klubie"
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Dzień XVI
Dzisiaj żegnamy się z Hiszpanią.Do granicy Francji jedziemy płatną AP7,za którą płacimy 14,65 eur.Pogoda piękna. Niestety koniec Hiszpanii i początek Francji to znów bardzo mocne podmuchy wiatru. Po ok 30 km, koło Perpignan,
zjeżdżamy z autostrady na N116. Naszym celem jest wąwóz Galamus. Od Ille s/Tet jedziemy jakimiś serpentynkami w kierunku Sourni, następnie skręcamy ostro w prawo na wąziutką, piękną D619 W stronę Ansignan. Tu chwilę przyglądamy
się rzymskiemu akweduktowi, a po 20 km jesteśmy w Saint-Paul-de-Fenouillet. Zmieniamy kartę oraz baterie w kamerce i jazda na wąwóz. Droga przez Gorges de Galamus jest krótka, około 9 km, ale naprawdę jest na co popatrzeć. Po zaliczeniu
wąwozu kierujemy się do Carcassonne-największej w Europie średniowiecznej twierdzy. Rozstawiamy namiot na campie de La Cite (19,70 za noc) i po 15 min piechotką jesteśmy wewnątrz murów obronnych. Twierdza ogromna,
ale większe wrażenie robi na nas stare miasto wewnątrz murów.Kręcimy się tutaj dość długo,zaliczamy jakieś winko w knajpce na ryneczku i po ciemku wracamy do namiotu.
Dzisiaj żegnamy się z Hiszpanią.Do granicy Francji jedziemy płatną AP7,za którą płacimy 14,65 eur.Pogoda piękna. Niestety koniec Hiszpanii i początek Francji to znów bardzo mocne podmuchy wiatru. Po ok 30 km, koło Perpignan,
zjeżdżamy z autostrady na N116. Naszym celem jest wąwóz Galamus. Od Ille s/Tet jedziemy jakimiś serpentynkami w kierunku Sourni, następnie skręcamy ostro w prawo na wąziutką, piękną D619 W stronę Ansignan. Tu chwilę przyglądamy
się rzymskiemu akweduktowi, a po 20 km jesteśmy w Saint-Paul-de-Fenouillet. Zmieniamy kartę oraz baterie w kamerce i jazda na wąwóz. Droga przez Gorges de Galamus jest krótka, około 9 km, ale naprawdę jest na co popatrzeć. Po zaliczeniu
wąwozu kierujemy się do Carcassonne-największej w Europie średniowiecznej twierdzy. Rozstawiamy namiot na campie de La Cite (19,70 za noc) i po 15 min piechotką jesteśmy wewnątrz murów obronnych. Twierdza ogromna,
ale większe wrażenie robi na nas stare miasto wewnątrz murów.Kręcimy się tutaj dość długo,zaliczamy jakieś winko w knajpce na ryneczku i po ciemku wracamy do namiotu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Dzień XVII
Nazajutrz wyjeżdżamy. Jedziemy najpierw boczną drogą, po czym korzystamy z autostrady A9. Dwukrotnie, raz 5,35 i drugi raz 2,10 eur płacimy za odcinek ok.160 km., i zjeżdżamy w stronę Avignon. Po zjeździe kierujemy się jednak najpierw
na Pont du Gard. Jest to piękny rzymski akwedukt pełniący również funkcję mostu. Obiekt pamiętający czasy przed naszą erą. Cena biletu uzależniona jest od pojazdu którym wjeżdżamy na specjalny parking. Za motocykl to 12 eur.
Akwedukt jest jednak tego warty. Dodatkowo w cenie jest muzeum poświęcone rzymskiej kulturze i samemu akweduktowi.Po zwiedzeniu Pont du Gard jedziemy dalej. Kierujemy się do Avignon - miasta w którym od 1309 do 1377 rezydowali papieże.
To tylko około 20 km, więc po chwili jesteśmy na miejscu. Trochę kręcimy się po Starym Mieście, koło Pałacu Papieskiego i idziemy na słynny most. Na końcu mostu nawet chwilkę ze sobą tańczymy, według słów piosenki "tańcząc na moście w Avignon".
Po wyjeździe z Avignon drogą przez Cavaillon, Pertuis, Vinon-sur-Verdon jedziemy do Moustiers-Sainte-Marie. Droga fajna, pod koniec nawet jakieś serpentyny. Samo miasteczko warte jest zwiedzenia, my jednak, już po ciemku, rozbijamy namiot
na campingu Le Moulin, za który płacimy 10 eur.
Nazajutrz wyjeżdżamy. Jedziemy najpierw boczną drogą, po czym korzystamy z autostrady A9. Dwukrotnie, raz 5,35 i drugi raz 2,10 eur płacimy za odcinek ok.160 km., i zjeżdżamy w stronę Avignon. Po zjeździe kierujemy się jednak najpierw
na Pont du Gard. Jest to piękny rzymski akwedukt pełniący również funkcję mostu. Obiekt pamiętający czasy przed naszą erą. Cena biletu uzależniona jest od pojazdu którym wjeżdżamy na specjalny parking. Za motocykl to 12 eur.
Akwedukt jest jednak tego warty. Dodatkowo w cenie jest muzeum poświęcone rzymskiej kulturze i samemu akweduktowi.Po zwiedzeniu Pont du Gard jedziemy dalej. Kierujemy się do Avignon - miasta w którym od 1309 do 1377 rezydowali papieże.
To tylko około 20 km, więc po chwili jesteśmy na miejscu. Trochę kręcimy się po Starym Mieście, koło Pałacu Papieskiego i idziemy na słynny most. Na końcu mostu nawet chwilkę ze sobą tańczymy, według słów piosenki "tańcząc na moście w Avignon".
Po wyjeździe z Avignon drogą przez Cavaillon, Pertuis, Vinon-sur-Verdon jedziemy do Moustiers-Sainte-Marie. Droga fajna, pod koniec nawet jakieś serpentyny. Samo miasteczko warte jest zwiedzenia, my jednak, już po ciemku, rozbijamy namiot
na campingu Le Moulin, za który płacimy 10 eur.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- WieniuZiel
- Posty: 18
- Rejestracja: sob 21 cze 2014, 12:38
- Imię: Wieniu
- województwo: wielkopolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Zielątkowo k. Poznania
Re: Hiszpania 2015
Świetna relacja, szczegóły z pewnością przydadzą się planującym podróż w tamte strony. Nieźle przygotowaliście się do wyprawy pod kątem ciekawostek i zabytków. Dobra robota i wielkie dzięki.
Osobiście czekam na podsumowanie
Osobiście czekam na podsumowanie
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Dzięki.Będzie na końcu.Już niedługo.WieniuZiel pisze:Świetna relacja, szczegóły z pewnością przydadzą się planującym podróż w tamte strony. Nieźle przygotowaliście się do wyprawy pod kątem ciekawostek i zabytków. Dobra robota i wielkie dzięki.
Osobiście czekam na podsumowanie
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Dzień XVIII
Rano jak zwykle wyjazd około 10tej. Najpierw musimy zatankować. Jedziemy na stację w Moustiers. Stacja otwarta ale gość mówi że benzyny nie ma. Jeżeli jedziemy na kanion Verdon to jest za jakieś 15 km. Właśnie tam jedziemy.
Wjeżdżamy na piękną widokowo drogę D952. Dojeżdżamy do La Palud-sur-Verdon. Tutaj mamy skręcić na pętlę widokową D23 nad kanionem. Droga jest, stacji nie ma. Trudno,co będzie to będzie, skręcamy. Po paru kilometrach jedziemy od punktu
widokowego do następnego i podziwiamy kanion oraz ludzi przygotowujących się tu i ówdzie do zejścia na linie w przepaść. Widoki wspaniałe. Niestety na niecałej połowie długości 23 kilometrowej drogi D23 znak zakaz wjazdu.
Niestety, okazało się że wjechaliśmy od złej strony i przed nami jest jednokierunkowy odcinek.Trudno, zawracamy.Musimy zadowolić się tym co już widzieliśmy.Stację paliw znajdujemy na szczęście w La Palud. Na wąwóz jednak nie wracamy.
Czas trochę goni.W Castellane wjeżdżamy na Drogę Napoleona. Następne kilometry piękną trasą w stronę Grasse.Przejeżdżamy przez Grasse i kierujemy się do Cannes.W mieście trwa akurat festiwal filmowy. Kręcimy się w okolicy Pałacu
Festiwalowego, robimy zdjęcia jakimś gwiazdkom filmowym, które zresztą pierwszy raz widzimy, ale którym wszyscy robią zdjęcia.Postanawiamy jechać dalej.Przez Nicee do Monaco.Cannes trochę zakorkowane, dalej jeszcze gorzej.Jakiś wypadek
i wszystko stoi. W okolicach lotniska przed Niceą ruszając w korku przyduszam motocykl. Szybko przycisk rozruchu i...nic.Rozrusznik nie ma siły przekręcić. Co jest? Jakieś 2 lata temu wymieniałem regulator prądu-nówka Tourmax,
koło 10 tys. przejechane i znowu?! Wyciągam przewody rozruchowe które wcześniej sobie zrobiłem do motocykla i odpalam od jakiejś osobówki. Rezygnujemy z Monaco i postanawiamy, póki jeszcze jasno, wyskoczyć na autostradę i na pozycjach
przelecieć do Włoch na camping w Spotorno.Za francuski odcinek do granicy płacimy 2,30 eur, a za odcinek około 100 km we Włoszech 14,50 eur.Nocleg na campingu Rustia w Spotorno kosztuje nas 22 eur. Przed spaniem zjadamy w miasteczku
pyszną pizzę u "Michela" z zimnym piwkiem, wracając żonka zrywa cytrynę z drzewa, i kładziemy się spać. Jutro pomyślimy co z tym regulatorem...
Rano jak zwykle wyjazd około 10tej. Najpierw musimy zatankować. Jedziemy na stację w Moustiers. Stacja otwarta ale gość mówi że benzyny nie ma. Jeżeli jedziemy na kanion Verdon to jest za jakieś 15 km. Właśnie tam jedziemy.
Wjeżdżamy na piękną widokowo drogę D952. Dojeżdżamy do La Palud-sur-Verdon. Tutaj mamy skręcić na pętlę widokową D23 nad kanionem. Droga jest, stacji nie ma. Trudno,co będzie to będzie, skręcamy. Po paru kilometrach jedziemy od punktu
widokowego do następnego i podziwiamy kanion oraz ludzi przygotowujących się tu i ówdzie do zejścia na linie w przepaść. Widoki wspaniałe. Niestety na niecałej połowie długości 23 kilometrowej drogi D23 znak zakaz wjazdu.
Niestety, okazało się że wjechaliśmy od złej strony i przed nami jest jednokierunkowy odcinek.Trudno, zawracamy.Musimy zadowolić się tym co już widzieliśmy.Stację paliw znajdujemy na szczęście w La Palud. Na wąwóz jednak nie wracamy.
Czas trochę goni.W Castellane wjeżdżamy na Drogę Napoleona. Następne kilometry piękną trasą w stronę Grasse.Przejeżdżamy przez Grasse i kierujemy się do Cannes.W mieście trwa akurat festiwal filmowy. Kręcimy się w okolicy Pałacu
Festiwalowego, robimy zdjęcia jakimś gwiazdkom filmowym, które zresztą pierwszy raz widzimy, ale którym wszyscy robią zdjęcia.Postanawiamy jechać dalej.Przez Nicee do Monaco.Cannes trochę zakorkowane, dalej jeszcze gorzej.Jakiś wypadek
i wszystko stoi. W okolicach lotniska przed Niceą ruszając w korku przyduszam motocykl. Szybko przycisk rozruchu i...nic.Rozrusznik nie ma siły przekręcić. Co jest? Jakieś 2 lata temu wymieniałem regulator prądu-nówka Tourmax,
koło 10 tys. przejechane i znowu?! Wyciągam przewody rozruchowe które wcześniej sobie zrobiłem do motocykla i odpalam od jakiejś osobówki. Rezygnujemy z Monaco i postanawiamy, póki jeszcze jasno, wyskoczyć na autostradę i na pozycjach
przelecieć do Włoch na camping w Spotorno.Za francuski odcinek do granicy płacimy 2,30 eur, a za odcinek około 100 km we Włoszech 14,50 eur.Nocleg na campingu Rustia w Spotorno kosztuje nas 22 eur. Przed spaniem zjadamy w miasteczku
pyszną pizzę u "Michela" z zimnym piwkiem, wracając żonka zrywa cytrynę z drzewa, i kładziemy się spać. Jutro pomyślimy co z tym regulatorem...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Dzień XIX
Przed wyjazdem zakupiłem używany regulator, który mam schowany pod siedzeniem. Nie decyduję się jednak na wymianę. Regulator ma niby gwarancję rozruchową, ale nie został wcześniej sprawdzony. Poza tym stwierdziłem, że długa jazda
w korku przy często pracującym silniku na wolnych obrotach, w połączeniu z włączonymi światłami oraz ciągle pracującym wentylatorze, mogła doprowadzić do wyczerpania prądu z małego,10 Ah, akumulatorka. Zobaczymy. Po zwinięciu
namiotu wyskakujemy na A10 w kierunku Genui. Za 60 km odcinek płacimy 6,5 eur i zjezdzamy na SS45 w stronę Piacenzy. Miał to być skrót, a zrobiła się piękna widokowo droga. Z Piacenzy do Brescii korzystamy z A21(5,70 eur) a następnie
kierujemy się w stronę jeziora Garda. W Riva del Garda psuje się pogoda. Niskie chmury i deszcz. Zakładamy przeciwdeszczówki i jedziemy dalej. Niestety dzisiaj szans na poprawę pogody raczej nie ma. Mijamy Rovereto, Trydent i odbijamy
na SS612. Wspinamy się serpentynami w górę. Chmury coraz niżej, chociaż deszcz lekko ustał. W Soradze decydujemy się przenocować. Przy panującej pogodzie i temperaturze 5 stopni nawet nie myślimy o namiocie. Znajdujemy fajny
hotelik. 100 eur...ale raz się żyje.Bierzemy.
Przed wyjazdem zakupiłem używany regulator, który mam schowany pod siedzeniem. Nie decyduję się jednak na wymianę. Regulator ma niby gwarancję rozruchową, ale nie został wcześniej sprawdzony. Poza tym stwierdziłem, że długa jazda
w korku przy często pracującym silniku na wolnych obrotach, w połączeniu z włączonymi światłami oraz ciągle pracującym wentylatorze, mogła doprowadzić do wyczerpania prądu z małego,10 Ah, akumulatorka. Zobaczymy. Po zwinięciu
namiotu wyskakujemy na A10 w kierunku Genui. Za 60 km odcinek płacimy 6,5 eur i zjezdzamy na SS45 w stronę Piacenzy. Miał to być skrót, a zrobiła się piękna widokowo droga. Z Piacenzy do Brescii korzystamy z A21(5,70 eur) a następnie
kierujemy się w stronę jeziora Garda. W Riva del Garda psuje się pogoda. Niskie chmury i deszcz. Zakładamy przeciwdeszczówki i jedziemy dalej. Niestety dzisiaj szans na poprawę pogody raczej nie ma. Mijamy Rovereto, Trydent i odbijamy
na SS612. Wspinamy się serpentynami w górę. Chmury coraz niżej, chociaż deszcz lekko ustał. W Soradze decydujemy się przenocować. Przy panującej pogodzie i temperaturze 5 stopni nawet nie myślimy o namiocie. Znajdujemy fajny
hotelik. 100 eur...ale raz się żyje.Bierzemy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- puzon
- klepacz
- Posty: 1632
- Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
- Imię: Piotr
- województwo: opolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: HitlerSee
- Kontakt:
Re: Hiszpania 2015
Gdzie opłacić abonament za przygodę w odcinkach
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Niestety powrót do codziennego życia uniemożliwił opis w jednym odcinku.puzon pisze:Gdzie opłacić abonament za przygodę w odcinkach
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Dzień XX
Rano piękna pogoda. Jemy hotelowe śniadanie, pakujemy deszczaki do kuferka i ruszamy. Dzisiaj zamierzamy zdobyć Grossglockner. Z Canazei jedziemy w stronę Arabby. Zaczynają się serpentyny. Z każdym metrem jesteśmy coraz wyżej
i robi się coraz zimniej. Wkrótce krajobraz robi się typowo zimowy a z nieba zaczyna prószyć śnieg. Przed najwyższym punktem drogi muszę podnieść podmarzniętą szybkę kasku przez którą nic nie widzę. Pinlock w tych warunkach
nie zdał egzaminu. Zjeżdżając w dół do Arabby ponownie zrobiło się zielono a szybka odpuściła. Jest dobrze, ale w Arabbie musimy rozmasować zmarznięte ręce, na które dodatkowo pod rękawice zakładamy foliowe rękawiczki ze stacji
paliw. Z Arabby znów jedziemy serpentynami pod górę i znowu prószy śnieg. Na zjeździe śnieg zmienia się w deszcz. Zatrzymujemy się na jakimś placyku pod daszkiem i zakładamy deszczaki. Ktoś drogą przejeżdża na małym motorku,
zawraca i podjeżdża do nas. Ciekawy gość. Anglik podróżujący starym motorowerem. Coś jak kiedyś Jawka, Simson. Mówi że jedzie do Chorwacji, Albanii, Grecji, Bułgarii i Rumunii. Wyciąga kuchenkę na paliwa płynne z uśmiechem
mówiąc "Polish tool" i parzy herbatkę. Patrząc na VFR-kę chwali motocykl, a ja robię się malutki czując przy nim, że jazda dobrym, szybkim motocyklem to wcale nie taki wielki wyczyn. Żegnamy sympatycznego Anglika i jedziemy
dalej. Z Cortiny kierujemy się na Austrię, po wjeździe do której wykupujemy najtańszą, 10 dniową winietę za 5 eur. Pogoda robi się ładna. Wkrótce podjeżdżamy pod bramki wjazdowe na Grossglockner. Tu rozczarowanie. Wychodzi miła pani
i mówi że dzisiaj z powodu opadu śniegu wjazd motocyklami zabroniony. Trudno. Wracamy do Winklern i fajną drogą 106 dojeżdżamy do autostrady. Na A10 płacimy za jakiś tunel 11 eur. W okolicy Salzburga robi się szaro i zaczyna mocno
padać deszcz. Jakiś czas w deszczakach jedziemy w stronę Linz i zjeżdżamy do pierwszej lepszej mieściny w poszukiwaniu noclegu. W miejscowości Viecht znajdujemy Landgasthof "Kastenhuber", gdzie za nocleg chcą 85 eur. Nie szukamy dalej.
Rano piękna pogoda. Jemy hotelowe śniadanie, pakujemy deszczaki do kuferka i ruszamy. Dzisiaj zamierzamy zdobyć Grossglockner. Z Canazei jedziemy w stronę Arabby. Zaczynają się serpentyny. Z każdym metrem jesteśmy coraz wyżej
i robi się coraz zimniej. Wkrótce krajobraz robi się typowo zimowy a z nieba zaczyna prószyć śnieg. Przed najwyższym punktem drogi muszę podnieść podmarzniętą szybkę kasku przez którą nic nie widzę. Pinlock w tych warunkach
nie zdał egzaminu. Zjeżdżając w dół do Arabby ponownie zrobiło się zielono a szybka odpuściła. Jest dobrze, ale w Arabbie musimy rozmasować zmarznięte ręce, na które dodatkowo pod rękawice zakładamy foliowe rękawiczki ze stacji
paliw. Z Arabby znów jedziemy serpentynami pod górę i znowu prószy śnieg. Na zjeździe śnieg zmienia się w deszcz. Zatrzymujemy się na jakimś placyku pod daszkiem i zakładamy deszczaki. Ktoś drogą przejeżdża na małym motorku,
zawraca i podjeżdża do nas. Ciekawy gość. Anglik podróżujący starym motorowerem. Coś jak kiedyś Jawka, Simson. Mówi że jedzie do Chorwacji, Albanii, Grecji, Bułgarii i Rumunii. Wyciąga kuchenkę na paliwa płynne z uśmiechem
mówiąc "Polish tool" i parzy herbatkę. Patrząc na VFR-kę chwali motocykl, a ja robię się malutki czując przy nim, że jazda dobrym, szybkim motocyklem to wcale nie taki wielki wyczyn. Żegnamy sympatycznego Anglika i jedziemy
dalej. Z Cortiny kierujemy się na Austrię, po wjeździe do której wykupujemy najtańszą, 10 dniową winietę za 5 eur. Pogoda robi się ładna. Wkrótce podjeżdżamy pod bramki wjazdowe na Grossglockner. Tu rozczarowanie. Wychodzi miła pani
i mówi że dzisiaj z powodu opadu śniegu wjazd motocyklami zabroniony. Trudno. Wracamy do Winklern i fajną drogą 106 dojeżdżamy do autostrady. Na A10 płacimy za jakiś tunel 11 eur. W okolicy Salzburga robi się szaro i zaczyna mocno
padać deszcz. Jakiś czas w deszczakach jedziemy w stronę Linz i zjeżdżamy do pierwszej lepszej mieściny w poszukiwaniu noclegu. W miejscowości Viecht znajdujemy Landgasthof "Kastenhuber", gdzie za nocleg chcą 85 eur. Nie szukamy dalej.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Dzień XXI i XXII
Znów od rana piękna pogoda. W planie mamy już tylko powrót do domu. Drogą przez Linz, Pragę jedziemy do Polski. Przy wyjeździe z Pragi korek na autostradzie, ale czescy kierowcy w przeciwieństwie do hiszpańskich "kochających motocykle",
widząc motocykl od razu zjeżdżają na bok robiąc przejazd. Przez Kudowę Zdrój wjeżdżamy do Polski. Jeszcze tylko jeden nocleg w Lipnie koło Leszna w motelu za "marne" 110 zł i następnego dnia około 14 jesteśmy w domu.
Ogólnie przejechaliśmy lekko ponad 9000 km. Motocykl spalił 497 litrów paliwa, zużywając średnio 5,5 l/100 km. Zabranie ze sobą 0,5 litra oleju silnikowego "na wszelki wypadek" okazało się całkowicie zbędne. Z uwagi na upały
w Hiszpanii, doprowadzające temperaturę pracy silnika do 112 stopni, cieszyłem się że przed wyjazdem zmieniłem płyn chłodzący Borygo z temp. wrzenia 106 stopni na Prestone z temp. wrzenia 126 stopni. Przydały się też zrobione
cienkie "motocyklowe" kable rozruchowe. Koszt wycieczki zamknął się w 10 tys. zł, przy czym paliwo to ok. 600 eur + 400 zł, opłaty drogowe 140 eur + 60 zł, wyżywienie 600 eur, campingi 350 eur.
Po około dwóch tygodniach wspólnie z żoną delikatnie podjęliśmy temat następnej motocyklowej wycieczki...
Znów od rana piękna pogoda. W planie mamy już tylko powrót do domu. Drogą przez Linz, Pragę jedziemy do Polski. Przy wyjeździe z Pragi korek na autostradzie, ale czescy kierowcy w przeciwieństwie do hiszpańskich "kochających motocykle",
widząc motocykl od razu zjeżdżają na bok robiąc przejazd. Przez Kudowę Zdrój wjeżdżamy do Polski. Jeszcze tylko jeden nocleg w Lipnie koło Leszna w motelu za "marne" 110 zł i następnego dnia około 14 jesteśmy w domu.
Ogólnie przejechaliśmy lekko ponad 9000 km. Motocykl spalił 497 litrów paliwa, zużywając średnio 5,5 l/100 km. Zabranie ze sobą 0,5 litra oleju silnikowego "na wszelki wypadek" okazało się całkowicie zbędne. Z uwagi na upały
w Hiszpanii, doprowadzające temperaturę pracy silnika do 112 stopni, cieszyłem się że przed wyjazdem zmieniłem płyn chłodzący Borygo z temp. wrzenia 106 stopni na Prestone z temp. wrzenia 126 stopni. Przydały się też zrobione
cienkie "motocyklowe" kable rozruchowe. Koszt wycieczki zamknął się w 10 tys. zł, przy czym paliwo to ok. 600 eur + 400 zł, opłaty drogowe 140 eur + 60 zł, wyżywienie 600 eur, campingi 350 eur.
Po około dwóch tygodniach wspólnie z żoną delikatnie podjęliśmy temat następnej motocyklowej wycieczki...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Niron
- klepacz
- Posty: 657
- Rejestracja: ndz 08 lut 2015, 23:20
- województwo: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Siemień
Re: Hiszpania 2015
super wyprawa, gratulacje czytało i oglądało się fajnie
„If everything seems under control you’re just not going fast enough”
CB 500 -> CBR 600 F3 -> VFR 800 FI
CB 500 -> CBR 600 F3 -> VFR 800 FI
- śliniak290
- klepacz
- Posty: 1842
- Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
- Imię: Wojciech
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa - Jelonki
Re: Hiszpania 2015
Naprawdę super i fajnie że w odcinkach jak w serialu
Gratulacje.
Gratulacje.
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!
- artex67
- teksciarz
- Posty: 107
- Rejestracja: wt 07 maja 2013, 20:47
- Imię: Artur
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Hiszpania 2015
Cieszę się, że się podobało a także dzięki wszystkim z którymi mogłem podzielić się swoimi wrażeniami z wycieczki.
- antek
- pisarz
- Posty: 323
- Rejestracja: pt 15 sie 2014, 23:18
- Imię: Andrzej
- województwo: śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Hiszpania 2015
Wyprawa rewelacja ,relacja super Gratulacje
Jazda na motocyklu to najlepsza rzecz, jaką można robić w ubraniu…
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości