Jak już będą zimowe zimne wieczory. Widzę że Rumunia stała się popularnym kierunkiem w tym roku - Naprawdę warto !!!!!!
Krótki tekst + amatorski filmik
https://www.youtube.com/watch?v=AQD47xl ... redirect=1
W tym roku wyruszyliśmy 5 września i za cel obraliśmy Mołdawię oraz Deltę Dunaju. Polskę potraktowaliśmy bardzo tranzytowo i kierując swoje motocykle w stronę Rzeszowa dotarliśmy do granicy z Ukrainą na przejście Korczowa. Po sprawnej odprawie granicznej i kilku godzinach jazdy zameldowaliśmy się w Tarnopolu, gdzie mieliśmy pierwszy postój z noclegiem na Ukrainie. Tego dnia udało się pokonać 627 km. Następny postój to oddalona o 337 km od Tarnopola znajdująca się już na terenie Mołdawii - Soroca.
Mołdawia okazała się światem ogromnych kontrastów. Fantastyczny nowy asfalt ufundowany przez amerykański fundusz niewiadomego pochodzenia, na jedynej asfaltowej trasie do Kiszyniowa, pędzące po niej Porsche, my, i galopujące konie z wozami. Ludzie okazali się bardzo mili i przyjaźni mówiący po rosyjsku (nie wiadomo czy jeszcze pamiętający system radziecki, czy już w oczekiwaniu na nowy tez "carski"). Pozdrawiali nas zawsze i wszędzie. Machając i trąbiąc, początkowo wywoływali u nas niepokój. W Austrii klakson jest raczej wyrazem dezaprobaty. Tutaj wręcz przeciwnie.
Trzeciego dnia po nie do końca udanym zwiedzeniu słynnych winnic...... i przejechaniu 318 km zatrzymaliśmy się w miejscowości Comrat. Trzeba wspomnieć, że nawigacja w Mołdawii jest utrudniona. Drogowskazy praktycznie nie istnieją, a przynajmniej nie tam, gdzie są potrzebne. Jazda odbywa się na tzw. czuja. Nocleg w Comracie okazał się strzałem w przysłowiową „dziesiątkę". Pyszne i nieeuropejskie, niesmakujące "biedronką" jedzenie i nocleg z sauną za 35zł to coś, co lubimy. Zwłaszcza cena nas ucieszyła. Tego wieczoru poznaliśmy życzliwość miejscowych i regionalne trunki oczywiście w małych ilościach.
Atmosfera rosła z każdą godziną. I już kolejnego dnia zameldowaliśmy się w Mahmundi nad Deltą Dunaju. Razem z przekroczeniem Granicy Mołdawsko-Rumuńskiej oraz przepłynięciem promem przez Dunaj zajęło nam to około 9h. Przejechaliśmy 254 km. Chwila refleksji, na jaką sobie tego wieczoru pozwoliliśmy, uświadomiła nam, że temperatury rosły odwrotnie proporcjonalnie do cen paliwa. 15, 30, 38 to temperatura, a 5.5, 4, 3.5 to ceny paliwa.
Dopiero Rumunia okazała się zaskoczeniem, jeśli chodzi o cenę paliwa (6,20zł/l), natomiast temperatura była nadal wspaniała. Piąty dzień to odpoczynek i zwiedzanie, a raczej meandrowanie niezliczonymi kanałami Delty Dunaju. W podróż zabrał nas swoją łódką poznany poprzedniego wieczoru mówiący po ukraińsku Rumun Dimitri. Wrażenia okazały się bezcenne, a piękno przyrody raczej nie do opisania przez percepcje przeciętnego motocyklisty .
Po wrażeniach natury bardziej estetycznej czas na coś dla prawdziwych motocyklistów. Opuszczamy Deltę Dunaju i pokonując 498 km dojeżdżamy do Curte De Arges u podnóża trasy Transfogarskiej. Dzień siódmy dał nam wiele satysfakcji. Pokonaliśmy Transfogarską i Transalpinę jednego dnia. Tyle zakrętów na słynnej 7C musiało usatysfakcjonować wszystkich i po przejechaniu 355 km zatrzymaliśmy się w pensjonacie nad jeziorem o wdzięcznej nazwie „Lacul Oasa” na wysokości około 1650 m n.p.m. Kolejny dzień to zjazd z gór i pomykanie w kierunku granicy Rumuńsko-Węgierskiej. Tego dnia pokonaliśmy 290 km, a słońce i piękna pogoda znikały wraz z końcem 8-go dnia naszej wyprawy.
Dzień 9 przywitał nas lekkim deszczykiem, ale przyzwyczajeni do ciepła postanowiliśmy gumy zostawić głęboko w kufrach, bo przecież to zaraz przejdzie... Po przekroczeniu granicy i około 50 kilometrach jazdy dopadła nas ulewa na autostradzie i na gumy było za późno. Kolejne 190 km do Egeru przejechaliśmy już kompletnie przemoczeni, ale jak zawsze twardzi. Eger to przyjemne podsumowanie naszego wyjazdu. Nad urokliwym miasteczkiem w większości o niskiej zabudowie góruje nieźle zachowany zamek warowny, z którego rozchodzi się widok na piękną panoramę miasta i otaczające go winnice. Po krótkich negocjacjach udało nam się wynająć od przemiłej babci domek za 50 Euro w odległości 200 m od głównej alei z niezliczoną ilością piwniczek. Rano następnego dnia po podsuszeniu naszych kurtek założyliśmy gumy i już do samego domu podróżowaliśmy w deszczu. Ostatnie 390 km mimo, iż w fatalnych warunkach pokonujemy zadziwiająco sprawnie i już na 14.00 jesteśmy w domu. Do domu zawsze jakoś szybciej.
Podsumowując naszą wyprawę, dochodzimy do wniosku, że Mołdawia to nie jest kraj dla przeciętnego turysty. Nie spotkamy tam zbyt wielu atrakcji turystycznych ani rozbudowanej infrastruktury turystycznej. Pomimo tego mentalność i otwartość ludzi zachęca do poznania tego państwa. Wszyscy mieszkańcy mówią po rosyjsku i są ciekawi świata, choć sami w większości nigdy nie opuścili własnych miejscowości. Niestety ich ewidentnie prorosyjskie poglądy zamykają marzenia o wspólnej Europie.
Mołdawia - Rumunia w 2014 r
- maxym73
- teksciarz
- Posty: 185
- Rejestracja: sob 26 gru 2009, 14:47
- Imię: Marcin
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: śląsk cieszyński
Mołdawia - Rumunia w 2014 r
Żyj szybko kochaj mocno i umieraj młodo
Teraz zaczyna się magia
Teraz zaczyna się magia
- gregors79
- teksciarz
- Posty: 122
- Rejestracja: pt 24 wrz 2010, 23:02
- Imię: Grzegorz
- województwo: śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: okolice CIESZYNA
Re: Mołdawia - Rumunia w 2014 r
LUBIĘ TO !!!
Transalp 600V 91r był
Suzuki SV 650 2001 był
Vfr 800 Fi 98 był
Vfr 800 Fi 00r jest
Suzuki SV 650 2001 był
Vfr 800 Fi 98 był
Vfr 800 Fi 00r jest
- puzon
- klepacz
- Posty: 1632
- Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
- Imię: Piotr
- województwo: opolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: HitlerSee
- Kontakt:
Re: Mołdawia - Rumunia w 2014 r
Tradycyjnie u Marcina 100% profeska a ta wycieczka łódką po prostu rewelacja.
- śliniak290
- klepacz
- Posty: 1842
- Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
- Imię: Wojciech
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa - Jelonki
Re: Mołdawia - Rumunia w 2014 r
Zaj....... wyprawa, gratki
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!
- maxym73
- teksciarz
- Posty: 185
- Rejestracja: sob 26 gru 2009, 14:47
- Imię: Marcin
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: śląsk cieszyński
Re: Mołdawia - Rumunia w 2014 r
Dzięki Panowie
Puzon - łączy nasz jedyny rozsądny kierunek WSCHÓD. Choć ty już byłeś na Bajkale a ja jeszcze nie.
p.s.
Muszę jeszcze trochę poczekać aż mi tok jak tobie jaja urosną
Puzon - łączy nasz jedyny rozsądny kierunek WSCHÓD. Choć ty już byłeś na Bajkale a ja jeszcze nie.
p.s.
Muszę jeszcze trochę poczekać aż mi tok jak tobie jaja urosną
Żyj szybko kochaj mocno i umieraj młodo
Teraz zaczyna się magia
Teraz zaczyna się magia
- puzon
- klepacz
- Posty: 1632
- Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
- Imię: Piotr
- województwo: opolskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: HitlerSee
- Kontakt:
Re: Mołdawia - Rumunia w 2014 r
Wielkość jajec nie ma tu nic do rzeczy trzeba tylko bez emocji na chłodno odpowiedzieć sobie na kilka pytań i tylemaxym73 pisze:Muszę jeszcze trochę poczekać aż mi tok jak tobie jaja urosną
A jak się zdecydujesz pojechać nad Bajkał to daj znać a chętnie pojadę jeszcze raz ale najwcześniej w 2016 roku. Nie zaliczyliśmy Olchonu i innych rzeczy i trzeba by to nadrobić koniecznie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości