FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Miałeś jakaś niezłą akcję i chcesz sie podzielić? Chcesz opowiedzieć o swojej wyprawie? Dawaj dawaj.
Awatar użytkownika
PETER
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4617
Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
Imię: PIOTR
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: PRUSZKÓW

FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: PETER » pn 19 lis 2012, 22:17

Wyjazd w piątek 10-08-2012 po pracy więc około 14 już na początku dobra wróżba Adjarowi brakuje 2 nakrętek mocujących tylne koło
Obrazek
,okazuje się również że nie posiada przeciwdeszczówki ,jakoś zaradziliśmy problemom i wylot w towarzystwie PETER+[Piotr]Siogu[Gosia]{triumph ST 1050}Sliniak 290[Wojtek] +Ania {honda vfr rc 46} Adżar[Adam] {honda vfr rc46}powinien być z nami Arylian z Mela ale coś nie zdążyli więc następne spotkanie Radom MCDonald dojeżdżamy do mc Donalda w radomiu i tam już na nas czekają DAGA[Dagmara][kawasami er 6f} St@ry[Wojtek] [honda vfr 800 v-tec] Dżambo[Marcin] [honda vfr 750 rc 36] po jakieś chwili dojeżdża Arylian;[Tomek] z Melą[Agnieszka] [honda vfr750 rc 36]
Obrazek
i w takiej ekipie ruszmy na pierwszy zaplanowany nocleg w Wierchomli w górach droga przebiega spokojnie choć pod koniec zacząłem kombinować żeby pojechać taką ciekawa z zakrętami i trochę przedłużył nam się przejazd , przy okazji okazało się że Daga nie zawsze sięga do ziemi i przy zawracaniu mały paciak ,ale zakręty były fajne za to pogoda nie bardzo nas rozpieszczała jakieś takie mżawki co chwila Pierwszy wieczór integracyjny
ObrazekObrazek
można określić głośna grupa doszliśmy do tego że inni przebywający w hotelu nas uciszali co było proroctwem na przyszłość , plany pobudka o 6rano żeby o 8 –ej wyjechać .Plan planem a życie??????? Po śniadaniu i pakowaniu w trakcie którego dołącza do nas Motonita 1{Henryk} [triumph sprint 955i] Obrazekok. 9-tej ruszamy na Słowacje nasz cel to Dobśińska jaskinia lodowa w okolicach Popradu pogoda raczej nie rozpieszcza, fajne winkle na Słowacji
ObrazekObrazek
a tu deszczyk początki mojego w-kur … jadący przed nami ostatkiem sił jakiś dostawczy DAF nie ciekawie było jak na ostrym podjeździe w zakręcie zatrzymał się szukając odpowiedniego biegu żeby podjechać ,apogeum jak można spowolnić jazdę na serpentynach było spotkanie kombajnu właściwie brakowało nam tylko pielgrzymki, ale mimo przeciwności docieramy do jaskini lodowej ,tam niestety, ale trzeba dmuchać piechtą pod górkę i to wcale nie mała
ObrazekObrazek
,na miejscu tak kombinowaliśmy że opiekunowie grup wchodzących podzielili nas na dwie grupy Peszek .,Sama jaskinia ciekawa niby pod ziemia a utrzymuje się cały czas temperatura w ok. -2 ,-3 ,stopnie C skąd tam tyle zamarzniętej wody nie wiem ale fajnie to wygląda.
Obrazek
Po lodowych emocjach wsiadamy na motki i lecimy do Egeru na obiad .Spacerek po
Obrazek
i starówce obiadek na świerzym
Obrazek
powietrzu i do motków i tu mamy pierwszy problem Siogu wsiadając na moto zwichnęła sobie nogę ból i łzy ale wsiada i jedziemy dalej do Hajduszoboszlo na Węgrzech pomoczyć tyłki w źródłach termalnych jesteśmy na miejscu ok. 22 i zaczynamy szukać noclegu, robi się niejaki problem mało kto ma 11 miejsc w jednym domu pierwsza propozycja podobno blisko jedziemy jakieś 3 km za miasto prywatny dom łóżka jeszcze ciepłe bo gospodarze nam chcą udostępnić swoje , obok chrumkają świnki i słychać krówki wiec bardzo swojsko, a właściwie wiejsko –rezygnujemy powrót do centrum i dalsze poszukiwania no i jest właściwie dość blisko do basenów, pokoje 3 osobowe z łazienka i cena ok. bierzemy
Obrazek
mamy jeszcze sąsiadów Słowaków Tak jak poprzednio i tym razem integracja przebiega głośno i długo
Obrazek
Słowacy zdążyli przyjść z miasta ,pójść w miasto wrócić a my dalej się integrowaliśmy
Rano troszkę ciężkie głowy ale dziś lądujemy na cały dzień w gorących basenach,
Obrazek
nie jeździmy po namoczeniu naszych szanownych czterech liter w różnych wodach basenowych lądujemy wszyscy w jednym basenie mamy tam wodę o temperaturze ok36 st cel . i zrywa się burza łącznie z małym gradobiciem super przeżycie siedząc w tak ciepłej wodzie, po basenach obiadek w zaprzyjaźnionej knajpce lekka integracja przed noclegiem .Plan na drugi dzień dojechać do początku trasy trafalgarskie i tam nocleg
Rano okazuje się ze po deszczach ani śladu piękne słońce az miłoi chce się jechać dalej.
Wyjazd jak zwykle ok. 9 do granicy rumuńskiej szybko i sprawnie od granicy w Rumuni coś niesamowitego ciężarówki, samochody osobowe nawet nie wiedziałem że takie rzeczy można zrobić ze starej dacii, intensywność ruchu drogowego bardzo duża co powoduje mała prędkość przelotową do tego droga prowadzi przez centra miasteczek i wsi wiec cały czas wolno się poruszamy cel CARTA osiągamy jak zwykle ok. 22. Napotkany hotel proponują jakieś ceny z kosmosu więc jedziemy szukać noclegu gdzie indziej
W pierwszym miasteczku znajdujemy pensjonat ale mają mało miejsc i proponują rozbicie grupy w dwa różne miejsca albo żebyśmy podjechali jeszcze dalej do innego hoteliku i tak tez robimy –kto w takim miejscu buduje hotel nie wiem, ale jak ktoś się wybiera na trafalgarską polecam spanie wygodne ceny przystępne jest co zjeść i wypić , na miejscu spotykamy motocyklistów z Niemiec bmw gs1200 i ktm 990 jadą tak jak my na trasie ale już byli na trans alpinie
Obrazek
rano pobudka i ruszamy zobaczyć tak sławną trasę co można powiedzieć
ObrazekObrazekObrazekObrazek
---nic to trzeba przeżyć samemu mimo kiepskiej nawierzchni zabawa super a widoki zapierają dech w piersiach po drodze zwiedzamy ruiny podobno zamku drakuli i niby nic ciekawego ale żeby to zrobić trzeba wspinać się po schodach
ObrazekObrazek
?ok. godzinki dołożyć do tego ok. 30 stopni i odzież motocyklową i jest fajnie ale te troche ruchu dobrze nam zrobiło ,nie wiem co na to skręcona noga Gosi ale. dała rade wleżć na góre
Po takich emocjach kierujemy się w stronę granicy dochodzimy do wspólnego wniosku co w tak dużej grupie jest prawie niemożliwe –jedziemy ile się da żeby wylądować jak najbliżej granicy z Bułgarią wtedy na drugi dzień będziemy szybko w Wranie nad morzem czarnym .Kombinacje jak ominąć Bukareszt poprowadziły boczną drogą przez jakieś rumuńskie wioski problem to duże ilości latających bezpańskich psów, jak Daga nie trafiła któregoś z wielu latających jej przed przednim kołem to do dziś nie wiem, choć jechałem za nią . Ciekawym przeżyciem jest to ze przejeżdżająca taka kawalkada motocykli powodowała ze ludzie a w większości dzieci wychodziły na ulice i nam machały, przeczycie jak bym jechał w paradzie motocyklowej słoneczko zaszło zrobiło się ciemno wioski gdzieś umknęły w oddali więc według nawi ,dzida do granicy przed granicą jakieś 20 km zobaczyłem ciekawy hotelik położony nad jeziorkiem propozycja noclegu? ok. czekam na resztę bo jestem tylko ja i Śliniak dojeżdża Daga ze St@rym i mówią że Arylian ma awarie nie może jechać załatwiamy nocleg –a może to St@ry załatwia bo u mnie i Ślinaka to od angielskiego trochę ręce bolą i długo trwa dogadywanie się, ceny i komfort pasują więc decyzja ,zostawiam toboły i jadę zobaczyć jak można pomóc Tomkowi. Śliniak proponuje wziąśc linę że może przecholowac go do hotelu i jest to dobry pomysł co może się popsuć??????????? Regulator padł i w efekcie końcowym zniszczył aku, w odległości ok. 16km od hotelu więc lina i w eskorcie bo brak świateł ,na początku Henryk z Mela potem ja z Tomkiem na linie i zamykał korowód Dzambo ,wieczorne polaków rozmowy przy piwie a jak zawsze jest o czym gadać i dobranoc..
Budzi nas piękna pogoda słońce o ok. 30 stopni przy śniadaniu
Obrazek
dowiadujemy się że nasz kelner chyba zaczyna prace w tym fachu bo nie bardzo wie o co chodzi ,ale jakoś udaje się coś zjeść i napić porannej kawki , Zaczyna się bój o naprawę Tomka vfr-ki tak jak pisałem na początku o dobrej wróżbie [brak śrub w kole Adjara] wróżba zaczyna działać co nam potrzeba –1 szt akumulator i 1 szt regulator ,i niby proste ale okazuje się ze w Rumuni mają dziś święto więc wszystkie sklepy pozamykane Tomek ze Śliniakiem jada do najbliższego miasteczka i tam na jakimś bazarku udaje im się zakupić aku , żeby było weselej po powrocie na miejscu okazuje się że nie będzie pasowało do jego moto ,więc jeszcze raz wycieczka celem wymiany aku ale innego nie ma ,reszta towarzystwa zaczyna się trochę gotować, właściwie to mogliśmy, powinniśmy być od 9-tej już w drodze do Varny . Tomek gdzieś wydzwania i okazuje się że są dwie możliwości może przyjechać pomoc drogowa i zabrać go do Bukaresztu gdzie będzie czekał na naprawę w serwisie dopiero po święcie , i druga możliwość –w Bułgarii nie mają święta więc wszystko normalnie pracuje blisko granicy w Rusie jest sklepik motocyklowy i mają odpowiedni aku ,a regulator mogą mieć na drugi dzień –jest to jakieś wyjście ,Adjar informuje że wziął ze sobą jakiś regulator nie całkiem sprawny ale da się na nim jechać i nie rozwala aku ,Po burzliwych debatach rozwiązanie jest takie jedziemy wszyscy do Rusie , tam kupujemy aku i tomek ze mna wraca do hotelu na motku Adżara celem naprawy jego moto ,żeby to było możliwe są przetasowania Daga jedzie ze St@rym na jego vfr-ce Tomek jedzie na Dagi Er-ce a Henio zabiera na plecaka Meletroche to skomplikowane ale tak to było ,wyjeżdżamy i w Giurgiu przy granicy pogubiliśmy się , Dzambo z Heniem zostali na jakimś skrzyżowaniu ,co prawda dobrze na tym wyszli bo jako pierwsi znaleźli się na rumuńskiej granicy ,nas gps poprowadził przez jakieś wykopki droga raczej dla enduro ale daliśmy rade i po kilku telefonach spotkanie na granicy ,Rumunie od Bułgarii oddziela rzeka jest to o tyle ciekawe ze jest punkt graniczny rumuński i dopiero po przejechaniu przez most jest drugi punkt graniczny ale już bułgarski .Pozostałości jeszcze po zamkniętych granicach spowodowały ze nawet z gps ciężko się poruszać po labiryncie przejścia granicznego w Rumuni ale po jakimś czasie udało się nam jesteśmy w Bułgarii . Rusie pokazuje że Bułgaria to inny bogatszy kraj niż Rumunia poszukiwania sklepiku i znowu roszada personalno motocyklowa – Daga wraca na swój motek bagaże Adjara idą do St@rego na vfr Adjar wsiada na moje moto i jedzie z Siogu a ja z Tomkiem na Adjara vfr wracamy do Rumuni naprawiamy jego moto i lecimy już dwoma do Warny reszta grupy w tym czasie powinna już tam dotrzeć a może i załatwić nocleg
Drogi zupełnie inne niż w rumuni większość poprowadzona tak ze omija się miasta i wsie ,właściwie całkowita zmiana krajobrazu raczej równiny lub niewielkie łagodne wzgórza .
Dosć szybko dolatujemy z Tomkiem do warny ale grupa już zdążyła załatwić nocleg ,z tego co mówią sporo pomogli bułgarscy policjanci na motocyklach.
Troche błądzenia i dobijamy do reszty grupy i do hotelu
ObrazekObrazek

Tu pełna sielanka pokoje klimatyzowane z łazienkami, na dole basen i barek +restauracja hotelowa a może pomyliłem kolejność i powinno być BAREK i basen po rozpakowani bagaży ustawieniu motków na strzeżonym parkingu ,jakimś prysznicu ,spotykamy się w hotelowej restauracji na obiadku . Adjar i Dzambo nie dali rady z rozpakowaniem i od początku zasiedli w barku przy zimnym piwku..
Trudy dnia związane z podróżą oraz awaria wynagrodził nam bardzo smaczny obiadek a w ramach odreagowania i rekąpensaty za stracony czas Tomek zrewanżował się spora ilością % oczywiście dobre twoje to i dobre moje i tak do 3 nad ranrem
ObrazekObrazek
jak i poprzednio grupa nie była cichutko kelnerzy próbowali nas uciszać ale raczej było to na krótko
Obrazek.
Wreszcie siogu zeszła z drugiego piętra oświadczając że jak nas kelnerzy nie mogą uciszyć to może ona da rade bo i na 2-gim piętrze tez się nie da spać ,ważne ze jakimś cudem jej się udało to uciszanie
Rano pobudka i na śniadanko –jak tam smakują arbuzy, melony, i inne owoce to trzeba spróbować- ustalamy jakiś plan zajęć po burzliwych dyskusjach idziemy się opalać i moczyć tyłki w morzu
Obrazek
, woda ciepła ale słoneczko tak dopala ze o godz 12 mamy dość i wracamy do hotelu ,zmycie z siebie morskiej soli i spotkanie –barek przy basenie –to chyba dobry punkt w tym hotelu.
Przy chłodnym piwku pada propozycja pójścia do delfinarium na pokazy tresury delfinów .
Trochę tam trzeba iść, ale warto było, bardzo ciekawy pokaz, w telewizji to wygląda zupełnie inaczej.
Obrazek
Po pokazie zajęcia w podgrupach czyli każdy robi co chce Dzambo z Adjarem poszli w miasto, ja Gosia i Henio tez kawałeczek spaceru w stronę centrum ale ze względu na nogę Gosi wracamy do hotelu, reszta myślała, myślała i wykombinowała –pobyt na basenie w hotelu oczywiście przy barku. Po powrocie dołączyliśmy do reszty chłodne piwo, leżaki , basen ,słońce co więcej potrzeba człowiekowi do szczęścia .
Obrazek
Wieczorem mała integracja przy smacznej kolacji i przygotowania do jutrzejszego wyjazdu.
Rano wyjazd dziś kierujemy się na początek transalpiny do miejscowości Nowaczi w Rumuni ,Droga przebiega spokojnie choć jak zawsze muszą być jakieś niespodzianki w pewnym miejscu część grupy zjeżdża na autostradę, a reszta jedzie inną droga co prawda krótko bo po jakimś czasie obydwie drogi się schodzą i znów jedziemy razem .
W |Rusie odbieramy zamówiony regulator do Tomka vfr-y a przy okazji dowiaduje się że mam poluzowane tylne koło w triumphie i robi się problem, bo potrzebny klucz do koła taki spory ,rozmiar 46mm ,nie w każdym zakładzie mają , gdzieś po drodze udaje się dokręcić koło i dzida w stronę transalpiny .Mimo ostrzeżeń wybieramy drogę na Bukareszt i dalej autostradą .Bukareszt daje na nieźle w kość pierwsza poszkodowana Daga jakoś się zamyśliła i jak zobaczyła za blisko inny motek heble do oporu i figura gotowa, na szczęście obeszło się bez lekarzy i większych strat trochę pościerana kurtka i łokieć i trochę siniaków ,po krótkiej konsultacji jedziemy dalej twarda dziewczyna/ Upał i korki przyprawiają o zawrót głowy .,po jakimś czasie ok. 2 godz. Udaje nam się wydostać na autostradę teraz już fajnie, można przyspieszyć .
Jakiś postój celem wywietrzenia czterech liter i stwierdzamy ze trzeba w jakimś bankomacie zaopatrzyć się w rumuńskie pieniądze bo mając tylko karte może być kiepsko
W Pitesti na jakimś rondzie słusze jak Daga krzyczy w prawo i tam jade a reszya posłusznie za mną ,po jakis 5km stwierdzam ze to coś bez sensu ta droga bo nie w tą stronę w którą powinniśmy jechać po zatrzymaniu okazuje się że Daga widziało po prawej bankomat, a jak nie potrzebnie pojechałem tak daleko więc wracamy do bankomatu .Chwila odpoczynku jakieś picie i w droge . dojeżdżamy do Nowaczi wieczorem i zaczyna się szukanie noclegu
Zaparkowaliśmy pod sklepem spożywczym –albo sklepikiem – Woitki pojechali szukac noclegu w jedna strone długo ich nie było więc Tomka wysłaliśmy w drugą strone umawiając się na telefon jak coś znajdzie reszta korzystając z zasobów sklepowych koczowała spokojnie
Obrazek
zdziwiło nas że do sklepu mimo późnej godziny ok22 ciagle ktos podjeżdżał praktycznie ruch nie ustawał a najciekawiej było jak przywieźli gorący chleb ok. 21 -ej podobało nam się nastawienie ludzi, właściwie wszyscy tubylcy przyjaźnie nastawieni,
Towarzystwo poszukiwaczy znalazło noclegi Woitki dwie prywatne kwatery żeby nas pomieścić. Tomek znalazł miejsce gdzie moglibyśmy się zmieścić wszyscy więc decyzja ze jedziemy tam gdzie znalazł Tomek Prywatna kwatera a właściwie domek bo do dyspozycji dostaliśmy cały .Rozpakowanie jakieś mycie i wieczorne polaków rozmowy przy produktach zakupionych w sklepiku jakieś piweczko tez się znalazło .
Pobudka o 7-8 rano i do sprzętów sprawdzić poodkręcać
Obrazek
[Dagi er –ka się trochę porozkręcała ale pare śrubek Nakrętek załatwiło sprawę ] Tomkowi można wreszcie zamontować zakupiony regulator ,w moim sprawdzić dokręcenie koła i tu nas zaskoczył gospodarz bo jakimś cudem znalazł taki klucz ,pocmokaliśmy patrząc na Adasia łysą opone, przed nami transalpina, i jakieś śniadanko gospodarze bardzo mili zaproponowali a wręcz przynieśli nam pomidorki i papryke ze swojego ogródka a na koniec poczęstowali kawą 262626polecam ten nocleg innym jak będą w tamtych okolicach, pożegnaliśmy się i w drogę .Cel przejechać transalpinę i dojechać jak najdalej na Węgry a następnego dnia do domu .Właściwie nocleg mieliśmy na początku transalpiny, a sama trasa bardzo ciekawa nowy asfalt góry brak barierek i zakręty takie że można własną rejestracje zobaczyć
ObrazekObrazekObrazek
, chyba pojade tam jeszcze raz .
Po przejechaniu transalpiny zatrzymujemy się na obiad oczywiście przy tak dużej grupie troche to musi potrwać więc jest czas na rozmowy co dalej propozycja jest taka wracamy do hajduszoboszlo, rano na drugi dzień pomoczyć tyłki i ok. 14 ruszamy do domu
Tomek dzwoni do klienta u którego nocowaliśmy poprzednio i umawia się ze i na tą noc zostaniemy u niego problem że nie mówimy mu że jesteśmy w Rumuni ,na Węgry docieramy ok. 22 i okazuj się ze nocleg już wynajęty bo nas nie było lądujemy pod znajomą knajpką i kombinujemy jakiś nocleg ,okazuje się że po pierwsze na Węgrzech jest świetno kwiatów i wszyscy balują do tego przedłużony weekend w Polsce więc i od nas więcej turystów po godzinnych próbach nie udało się załatwić noclegu ruszamy do Debreczyna może tam coś znajdziemy-tam też nie ma miejsc jedziemy dalej szukać w strone polski tam też rozstajemy się z Heniem bo jemu bliżej do domu inną drogą, my kierujemy się na Tokaj ,
I tak jadąc od miasteczka do miasteczka nie znajdujemy wolnych miejsc na granicy ze Słowacja policja próbuje znaleźć nam jakiś hotel niestety bez rezultatu –mogliśmy poprosić żeby nas zamknęli byłby dach nad głową i motki na parkingu strzeżonym,- kierujemy się dalej w strone polski gdzieś blisko polskiej granicy ,już się rozwidniło, zatrzymujemy się na stacji benzynowej po jakimś batoniku czy hot dogu siedząc na zewnątrz przy stoliku idziemy spać
ObrazekObrazek
bo już na motkach nas muliło ,i taka drzemka spanie ze dwie godzinki ,właściwie to nie wiadomo co robić hotel to opłata za dobę a nam potrzeba kilka godzin snu,z jazdą problem bo już niesamowicie zmęczeni ,Przekraczamy polska granice roboty drogowe i inne utrudnienia rozdzielają nas ze St@rym i Dagą po jakimś czasie widzimy ich na parkingu z jakimś barem jest propozycja na jedzenie ,zestawianie stołów wybieranie z karty dań i co, okazuje się że połowy nie ma więc wychodzimy bez konsumpcji ,jedziemy dalej jest piękna słoneczna pogoda natomiast droga do kitu co chwile ruch wahadłowy , kierujemy się na Rzeszów po drodze rozstajemy się ze St@rym i z Dagą oni mają gdzieś w tych okolicach rodzinę więc jadą do swoich ,gdzieś pod Rzeszowem zatrzymujemy się na obiad
Obrazek
jak zwykle nie jesteśmy cicho, ale jest w narodzie duch wiec jest wesoło obiad smaczny ciepło siedzimy w miłych fotelach, więc towarzystwo zaczyna przysypiać, to jeszcze po kawce i do domu właściwie jedziemy już drugi dzień i mamy sporo km w tyłkach robi się nie przyjemnie zaczynamy zasypiać prowadząc moto decyzja może być tylko jedna parking i spać bez względu na to co dzieje się dokoła i tak też robimy jakiś parking leśny przy drodze i tak jak zeszliśmy z moto tak zapadamy w sen na ławkach czy na ziemi nie ma znaczenia zmęczenie wygrywa, ale było to jedyne wyjście, po przebudzeniu droga do domu bez przygód, tej doby zrobiliśmy 1360 km przejechaliśmy prawie 4 kraje pół Rumuni ,Węgry ,Słowacje i poł Polski ale i tak z tego co mi wiadomo wszyscy zadowoleni .

Ogólnie wyjazd bardzo udany choć mało czasu mieliśmy, ale to co było zaplanowane udało się zrealizować zrobione ponad 3500km a ile wrażeń i wspomnień ,te trochę fotek to nic w porównaniu co tam można zonaczyc i nie jest to tak bardzo daleko, jeśli ktoś ma obawy jechać czy nie jechać do Rumuni ja polecam jechać warto
Ostatnio zmieniony pn 19 lis 2012, 23:08 przez PETER, łącznie zmieniany 1 raz.
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"

Awatar użytkownika
puzon
klepacz
klepacz
Posty: 1632
Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
Model VFR: koza800Fi czerwona
Imię: Piotr
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HitlerSee
Kontakt:

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: puzon » pn 19 lis 2012, 22:45

Fajna wyprawa obrazek z przygodami obrazekmuszę tam kiedyś jeszcze raz pojechać obrazek. :twisted: :D

Awatar użytkownika
PETER
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4617
Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
Imię: PIOTR
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: PETER » pn 19 lis 2012, 23:12

Poprawione
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"

Awatar użytkownika
puzon
klepacz
klepacz
Posty: 1632
Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
Model VFR: koza800Fi czerwona
Imię: Piotr
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HitlerSee
Kontakt:

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: puzon » pn 19 lis 2012, 23:44

Zdecydowanie lepiej się czyta z fotkami, ale Was tam było dużo. Szkoda że my podczas własnej wycieczki nie mieliśmy czasu na Bułgarię i dni wolne od jazdy.

Awatar użytkownika
Marsel
pisarz
pisarz
Posty: 418
Rejestracja: sob 23 cze 2012, 14:51
Model VFR: GTR1400
Imię: Marceli
województwo: łódzkie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Pabianice, łódzkie

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: Marsel » wt 20 lis 2012, 08:57

Powiem, że dawno nie czytałem z taką ciekawością, widząc twarze poznane w Białej zazdroszczę Wam jak k...a mać, chętnie wybrał bym się z Wmi kiedyś na taki rejsik, gratki fajnego wylotu w zajebistym gronie
Żyć szybko, umrzeć późno ...
http://babelkowy-swiat.pl/

Awatar użytkownika
śliniak290
klepacz
klepacz
Posty: 1842
Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
Model VFR: VFR1200F
Imię: Wojciech
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa - Jelonki

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: śliniak290 » wt 20 lis 2012, 11:49

ale tam było ZAJEB....CIE :D
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!

Awatar użytkownika
St@ry
pisarz
pisarz
Posty: 485
Rejestracja: ndz 31 paź 2010, 16:05
Model VFR: CBR 1100 XX
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: St@ry » wt 20 lis 2012, 22:56

Musimy na przyszły rok zaplanować coś równie atrakcyjnego. :D
"Miejsce, na które wstąpił człowiek dobry, jest uświęcone." - Goethe

Awatar użytkownika
Arylian
pisarz
pisarz
Posty: 204
Rejestracja: pt 02 lip 2010, 14:52
Model VFR: RC36 VFR 750 REPSOL
Imię: Tomek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wawa
Kontakt:

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: Arylian » śr 21 lis 2012, 01:56

Ekstra opis. Super zdjęcia.Dzięki Peter !
Polecam każdemu tamten kierunek. Wrażenia na żywo - bezcenne.

P.S. Jak czytam o reglu i aku to mnie do tej pory trzęsie :)

Awatar użytkownika
PETER
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4617
Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
Imię: PIOTR
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: PETER » śr 21 lis 2012, 08:50

ale miałes okazje przenocować i obejrzeć Bukareszt :lol: :lol: :lol:
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"

Fred
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2605
Rejestracja: ndz 08 kwie 2007, 20:48
Imię: .
Płeć: Mężczyzna

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: Fred » śr 21 lis 2012, 09:38

Znajome widoki :)

Gratuluje





PS. Mam nadzieje, nastepne fotki będą z Chorwacji :D

Awatar użytkownika
Łysolek
Shrek
Shrek
Posty: 1261
Rejestracja: sob 04 lip 2009, 08:45
Imię: Adam
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Marki

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: Łysolek » śr 21 lis 2012, 11:06

gratuluje wyprawy :)

PS> Piotruś troche te zdjecia się porozjeżdżały :P

Awatar użytkownika
PETER
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4617
Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
Imię: PIOTR
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: PETER » śr 21 lis 2012, 20:19

za rok będzie lepiej a teraz ciesze sie że w ogóle mi się udało :biggrin
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"

Awatar użytkownika
Arylian
pisarz
pisarz
Posty: 204
Rejestracja: pt 02 lip 2010, 14:52
Model VFR: RC36 VFR 750 REPSOL
Imię: Tomek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wawa
Kontakt:

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: Arylian » pt 23 lis 2012, 11:52

PETER pisze:ale miałes okazje przenocować i obejrzeć Bukareszt :lol: :lol: :lol:
Akurat "nocowanie" i Bukareszt mi się podobał :P

Awatar użytkownika
michal1986
bywalec
bywalec
Posty: 21
Rejestracja: wt 27 lis 2012, 17:04
Imię: Michał
województwo: dolnośląskie
Płeć: Mężczyzna

Re: FAJNA WYCIECZKA DRAKULA I MORZE CZARNE

Post autor: michal1986 » pt 14 gru 2012, 18:52

O to w Moto chodzi :D SUPER!!!

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości