VFR-OC Poland ForuM

Na wstępie powiem tylko, że nie wiem jak to się stało, ale wybroniłem się z gleby. Szczęście, bo umiejętności w moim przypadku są słabe.

Jade ulicą Czwartaków. Na blacie 70 dyszek, dojeżdżam do ulicy podporządkowanej. Hamulec. 60, 50. Jestem prawie na skrzyżowaniu. Nagle koleś wyjeżdża pierdoloną srebrną C2. Chwila, myślę, "ku....a jestem na nim". Tylny hamulec. Niestety tylko tylny. No i co? koło mi leci w prawo, ale ku....a koleś nic nawet nie zjechał. To dociskam, bo j.b.n. mu w tył. Już prawie leżałem, myślę " No to huj ze zlotu". Nagle koleś mnie zauważył i niby nigdy nic na pobocze spokojnie. Puściłem hamulec ciągnę moto do góry. Jest udało się, lekkie kiwanie kiery, ale opanowane. Szoook. Serce wali ostro. Gonie huja. Jep Jep w okno. Koleś zatrzymuje się i mówi.. ty sory rozgadałem się, miałem Cie w martwym punkcie. Ja krótko "właśnie to przez takich gamoni jak Ty giną motocykliści"

Wszystko robiłem automatycznie, ale na szczęście gleba ominięta.

Pozdro

Treska

Na głupotę nie ma rady!


Najważniejsze że gleba ominięta.


Choć wyczytałem na pewnym forum,że motocykliści dzielą się na tych co się wyglebili i na tych,którzy mają to przed sobą.Oby to nie była prawda.

Trecha no kurde maleńki włosek ale ważne żeż wyszedł.

Uffff blisko było ale dobrze że wyprowadziłeś jak co to znajdz jakięs bezpieczne miejsce i potrenuj troche heblowanie to nie bedziesz się bał przedniego hamulca jak co to może w niedziele po południu się spotkamy i troche potrenujemu heblowanie. Treningu nigdy za wiele pozdro

Wasyl ja ta teorie tez słyszalem, ja naleze do tych co juz to maja z glowy
Treska dobrze ze sie wszystko ok skonczylo, to Ty tylko tylem hamujesz???

Genia. Prawidłowo powinno być: oba hamulce. Ale przy tej odległości musiałem szybko reagować i mocno hampel wcisnąć, bo odległość była bardzo mała. Mam zrobione 3000 km motorem, więc doswiadczenie jeszcze nie to.

wasyl pisze:motocykliści dzielą się na tych co się wyglebili i na tych,którzy mają to przed sobą

Wasyl!
ja bym to zmienił że motocykliści dzielą się na tych co się wyglebili i tych co od gleby wybronili

Treska,dobrze ze nic powarznego sie nie stało,ja w ostatnia niedziele miałem mniej sczescia,ale skonczyło sie ,,tylko,, na stracie lusterka ale uniknołem czołowki.

Sory Mea Culpa. Właśnie jechałem tamtędy pzred chwilą. Na blacie musiałem miec z 70 km/h. Wniosek...za szybko jechałem.

Gienio pisze:Treska , to Ty tylko tylem hamujesz???

treska82, ojjjjjj popracuj nad heblowaniem bo tylny hamulec w moto jakim jeździsz to tylko wspomaganie. Być może że jakbyś użył przodu właściwie to byś nie miał takiego stresa. Więc trenuj trenuj i trenuj a potem wioooooo.

No i dobrze że koleś Cię zobaczył. Masz po prostu szczęście

treska82 pisze:Sory Mea Culpa. Właśnie jechałem tamtędy pzred chwilą. Na blacie musiałem miec z 70 km/h. Wniosek...za szybko jechałem.

Ojtam ojtam...


Z tym podziałem motocyklistów to jest najświętsza prawda - wszystko jeszcze przed Tobą

Wiem, że gleba tak czy tak przedemna ale dobrze ze z tej sie wybroniłem, bo ze zlotu były by nici.

bron sie gosciu zawsze, rekami i nogami, powodzonka

kurcze uważajcie na siebie...bo "żniwa" dosyc spore już są..

Przedni hebel to podstawa, ale uzycie go w nieodpowiednim momencie tez moze narobić biedy, wiec trenuj trenuj , ja już wyglebiłem wiec to juz za mną , mam nadzieje ze Ciebie to nie spotka NIGDY !!!! bo za duzo ludzi juz ktorzy sie wyłożyli a szczególnie tu na forum