Strona 1 z 2

Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 17:49
autor: Fred
Przedstawiamy Wam relację z Naszej wyprawy do Norwegii. Miłej lektury :bye

Dzień 1. Sobota. 14.07
Start

Po żmudnym pakowaniu wyjeżdżamy z Łaz i kierujemy się drogą S1 na północ, do Gdyni. Jedziemy praktycznie cały czas w słońcu. Gdy już dojechaliśmy do Gdyni, niebo zmieniło kolor i zaczęło kropić. Zakładamy przeciwdeszczówki? Nie, mamy 4 km do portu to dojedziemy. Po przejechanym kilometrze „oberwało się niebo”, na ulicach zaczęły tworzyć się rzeki , a studzienki zamieniły się w fontanny. Efektem tych anomalii było to że przemokliśmy na amen. Później już tylko szukaliśmy marketu żeby kupić suszarki, które jeszcze nie raz nam się przydały. Na prom wjeżdżamy przy słonecznej pogodzie. Noc przebiegła spokojnie przy browarkach, suszeniu ubrań i bujanym noclegu (na Pomorzu wtedy podobno były trąby powietrzne)

Obrazek
Obrazek


Dzień 2. Niedziela. 15.07
Bujana noc

Dopływamy do Szwecji – Karlskrona. Niebo zachmurzone ale nie pada i do końca dnia mamy dobrą pogodę. Przejazd przez Szwecję szybki i bezproblemowy tylko cholernie zimno ale ratujemy się ciepłymi herbatami. Tego dnia chcieliśmy dojechać do Notoden w Norwegii ale ze względu na późny zachód słońca jechaliśmy dalej i w sumie udało zrobić się ponad 800km. Po drodze zatrzymujemy się w przydrożnym barze gdzie chcieliśmy zjeść coś regionalnego. W środku okazało się że to bar turecki i zaproponowano Nam kurczaka. Dostaliśmy przesolony gyros z frytkami i całość za nas dwoje kosztowała 350NOK. Po udanej kolacji jedziemy dalej i rozbijamy się przed 23:00 przy drodze na parkingu z WC, zadowoleni, że rozłożyliśmy namiot pod drzewem. Rano się okazało, że brzoza to nie najtrafniejsze drzewo, bo cały namiot był pokryty warstwą klejącej mazi.

Obrazek
Obiad w Szwecji
Obrazek
Poranek przy drodze

Dzień 3. Poniedziałek. 16.07
Niezdobyty Kjerag

W tym dniu nie mieliśmy do przejechania zbyt dużej ilości kilometrów ale wyjechaliśmy za późno, bo po drodze zaczynały się coraz ciekawsze widoki i częste postoje wydłużyły nasz czas podróży. Około 14:00 dojechaliśmy do Lysebotn. Szybki obiad który trwał około 2h sprawił że dopiero o 16:00 ruszyliśmy zdobywać Kjerag. Planowałem tą podróż dość długo ale nie wiem jakim cudem nie wiedziałem że aby zdobyć Kjerag trzeba pokonać trzy góry. Wiedziałem jedynie że idzie się tam ok. 2,5h. Idzie to lekkie wyrażenie – tam się wspina na 3 góry z których każda kolejna jest trudniejsza i większa. Było Nam zimno to wybraliśmy się na podboje w ubraniach motocyklowych. Co za głupia decyzja. Zaraz po wspięciu się na pierwszą górę byliśmy już przemoczeni, ubrania zrobiły się dwa razy cięższe (Ani 5 razy cięższe) no i koniec końców po wejściu na drugą górę stwierdziliśmy że nie damy rady. Wszyscy turyści już wracali a my jak idioci dopiero idziemy. Po drodze spotykaliśmy oczywiście Polaków i po rozmowach wyszło że przed Nami jest tylko gorzej, tzn. wyżej, dłużej i ciężej. Nigdy wcześniej nie wspinaliśmy się po górach a tu ostro chcemy być alpinistami. Zrobiło się bardziej deszczowo, trzecia góra zaszła mgłą i podjeliśmy jedyną słuszną decyzję w tym dniu i wróciliśmy. Na pewno kiedyś zdobędziemy Kjerag ale tym razem nie dało rady. Chcieliśmy wziąć nocleg w dolinie Lysebotn ale jedyny wolny był za 900NOK więc podziękowaliśmy. Znaleźliśmy nocleg w Haugen w Hytte (rodzaj Norweskich domków 4-6osobowych ) za 350 NOK i znowu suszenie ubrań. Suszarki okazały się niezawodne.

Obrazek
Sniadanie
Obrazek
Fiskeburgery czyli knedle rybne
Obrazek
Norweskie auta ;)
Obrazek
Obrazek
"domki letniskowe"
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Restauracja na skarpie przed zdobywaniem Kjeragu
Obrazek
Widok w dół z restauracji
Obrazek
Obrazek
Widok z pierwszej góry
Obrazek
Pierwsze Hytte i ciepła noc :)

Dzień 4. Wtorek. 17.07
Preikestolen (Ambona)

Tym razem zmotywowani jedziemy w kierunku zachodnim aby zdobyć ambonę. Dojechaliśmy ok. 12:00 w deszczu. Tym razem jako doświadczeni alpiniści ;) przebieramy się w samą bieliznę termo aktywną i przeciwdeszczówki i idziemy. Idzie się zdecydowanie lepiej (lżej) ale trasa wcale nie łatwiejsza. Tym razem wpisanie po kamieniach i małych wodospadach. Patrząc w góre nie byliśmy uradowani bo ciągle padało i w dodatku cały czas mgły, co nie dodawało otuchy w tej morderczej wspinaczce. W pewnym punkcie na końcu wspinaczki były dwie drogi – czerwona i zielona. Która łatwiejsza? Pewnie zielona. Oczywiście było gorzej bo jeszcze trudniejsze wspinanie i większe wodospady ale daliśmy radę. Efektem tych wspinaczek był niesamowity widok. Wisząca skała zwana amboną (po norwesku Preikestolen). Coś niewyobrażalnego. Po prawie 4km wspinania docieramy na skałę za którą jest przepaść o wysokości ponad 600m. Wracamy drogą czerwoną i w dół idzie się zdecydowanie łatwiej. Ciągle trzeba uważać bo pokonuje się miliony małych i większych kamieni. Śmiałem się z Ani że skręciła kostkę na prostym chodniku w Polsce a tu ma miliony powodów żeby to powtórzyć. Nocleg też wybieramy ciepły ze względu na mokre ubrania. Udaje Nam się znaleźć pokój za 500NOK. Wieczór kończymy gotowanymi parówkami i chipsami z piwem.

Obrazek
Obrazek
Ambona
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Widoki z ambony
Obrazek
Obrazek
Kolacja za 230NOK

Dzień 5. Środa. 18.07
Ino jazda

Dziś bez większych planów, droga jest celem. Jedziemy i podziwiamy widoki, a jak się okazało cała trasa jaką pokonaliśmy była widokowa. Zimno jakby troszkę mniej, chociaż temperatura taka sama, chyba zaczęliśmy się przyzwyczajać do tych 10˚C. Nocleg bierzemy na dziko i rozbijamy się przed miejscowością Gudvangen na jednym z przydrożnych parkingów z WC. Po wczorajszej degustacji najgorszych parówek jakie w życiu jedliśmy, dziś przyszedł czas na grilla z tradycyjną kiełbaską. Jak się okazało w rozumieniu Norwegów parówki robi się tak samo jak kiełbasę, więc smaczna była tylko papryka. Podczas grillowania dobiegały nas dziwne dźwięki, już mieliśmy nadzieję , że zobaczymy Trolla, ale okazało się, że to tylko rosyjscy kajakarze urządzili sobie zabawę w pobliskiej rzece.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wodospad przy drodze
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jedna z wielu przepraw promowych
Obrazek
Obrazek
Nasze chwilowe łosiedle

Dzień 6. Czwartek. 19.07
Droga śnieżna

Naszym kolejnym celem jest droga śnieżna oraz droga widokowa
nr 55 w kierunku Lom. Droga śnieżna okazuje się mniej śnieżna niż droga 55 na którą wjazd kosztuje 70NOK. Mieliśmy plany rozbijać się w okolicach Lom a udało dojechać się pod Geiranger. W dolinie trafiamy na kamping za 200NOK i rozbijamy się w urokliwym miejscu. Dziś doceniliśmy tą maź na namiocie z pod brzozy, bo gdyby nie ta konserwacja, to nasz namiot dawno by już przemókł.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Droga śnieżna
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ktoś tu mieszka?
Obrazek
Obrazek
Droga widokowa nr 55
Obrazek
Obrazek
Zimno...
Obrazek
Kupa...
Obrazek
Regionalne tv
Obrazek
Geiranger

Dzień 7. Piątek. 20.07
Trollstiegen

Nad ranem spotykamy dwóch bikerów na Varadero i V-stromie i jeden z nich okazuje się Polakiem. Po śniadaniu w namiocie wybieramy się z nimi w kierunku drogi trolli. Pogoda w kratkę, raz się trzeba ubrać w przeciwdeszczówki żeby potem zaraz ściagać. Kiedy my już mamy dość tej gimnastyki z przeciwdeszczówkami, jadący z nami Norweg ze stoickim spokojem i uśmiechem na twarzy stwierdził „ This is Norway!” Od tego momentu postanowiliśmy nie zwracać uwagi na deszcz, a przeciwdeszczówki ściągaliśmy przed spaniem. Po drodzę na Trollstiegen zatrzymaliśmy się w punkcie widokowym, gdzie mogliśmy podziwiać piękny, rwący wodospad. Dzięki pomostowi mogliśmy stanąć tuż nad nim i niemal poczuć siłę spiętrzonej wody. Razem z nowymi znajomymi dojeżdżamy do drogi trolli i tam się rozdzielamy. Po zjeździe drabiną trolli niemal zapomnieliśmy o najważniejszym ze znaków w Norwegii, na szczęście Paweł sobie przypomniał o znaku „uwaga Trolle” i udało nam się go sfotografować. Pod koniec dnia znajdujemy nocleg w Skodje za 360NOK + 10NOK za 2 min prysznicu.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Drabina trolli
Obrazek
Obrazek
Uwaga Troll!! ;)
Obrazek
Kolejny nocleg
Obrazek

Dzień 8. Sobota. 21.07
Oceanarium i droga atlantycka

Będąc jeszcze na promie w Gdyni dowiedzieliśmy się od jednego motocyklisty który mieszka w Norwegii że warto podjechać do (podobno) największego oceanarium w Norwegii w Alesund. Z naszego noclegu mieliśmy ok. 20km więc szybko dojechaliśmy. W drodze powrotnej zwiedzieliśmy miasto i zjedliśmy po kebabie za 120NOK. Po południu jedziemy w stronę drogi atlantyckiej. Pogoda standardowo – w kratkę. Tego dnia jedziemy dość dług bo aż do 23:30 i zmarznięci trafiamy wreszcie na parking przy drodze. W nocy jest tak zimno że musimy podgrzewać namiot kuchenką i w dodatku Ania zepsuła zamek w śpiworze, przez co nie dało się go zapiąć.

Obrazek
W wodzie to się ryby...
Obrazek
...i płetwonurkowie też
Obrazek
Pieprzone nieloty... :mrgreen:
Obrazek
Droga atlantycka
Obrazek
Obrazek


Dzień 9. Niedziela. 22.07
Tam gdzie Adaś latał...

Dzisiejszym celem jest Oslo. Droga do stolicy dość widokowa, nie zjeżdżamy do Lillehammer tylko robimy fotki z daleka i jedziemy dalej na południe. Obiad dość tani bo tym razem 230NOK w Mc’Donald. Pod wieczór docieramy do Oslo z planem rozbicia się na dziko ale chcieliśmy wziąć prysznic i pojechaliśmy do jednego z 3 kampingów w stolicy. Koszt standardowy – 200NOK za rozbicie namiotu z 2 osobami i motocyklem.

https://lh5.googleusercontent.com/-sqsy ... 800/67.JPG
Lillehammer
Obrazek
Skocznia Holmenkollen
Obrazek

Dzień 10. Poniedziałek. 23.07
Ja mu w gaz a on mi zgasł...

Kończymy przygodę z Norwegią i wracamy do Szwecji. Mieliśmy ambitny plan bo zjedliśmy śniadanie w Norwegii, obiad zrobiliśmy sobie w Szwecji i wpadliśmy na pomysł żeby kolację zjeść w ... Danii. W Malmo jest most łączący Szwecję i Danię. Koszt przejechania 23 euro. Trafiliśmy akurat na zachód słońca który na moście wyglądał wyjątkowo. Po duńskiej stronie szukałem miejsca przy autostradzie na rozbicie namiotu zanim zrobi się ciemno. Była już 22:00 i znalazłem polankę niedaleko autostrady. Jedyna przeszkoda to rów przez który trzeba było przejechać. Udało się wjechać ale okazało się że są tu roje komarów i w dodatku nie ma nawet jak wbić śledzia bo wszędzie kamienie. Wyjeżdżam z tej łąki i uderzam konkretnie silnikiem o asfalt. DL gaśnie i odpala na jeden cylinder. Strzela niemiłosiernie, da się jechać tylko na jednym cylindrze i trzeba trzymać na obrotach żeby nie zgasł. Chcieliśmy znaleźć jakiś hostel lub motel ale było już za późno więc stwierdziliśmy żeby wracać do Szwecji. Znowu zapłaciliśmy 23 euro za przejazd i przejechaliśmy tak na singlu jakieś 25km. Zmęczeni rozbijamy namiot na parkingu przy autostradzie. Piwo, chipsy i spać...

Obrazek
Most Szwecko-Duński
Obrazek
Obrazek
Tyle zachodu...

Dzień 11. Wtorek. 24.07
Come back

Budzi Nas słońce grzejące namiot. Ania zabiera się za robienie spaghetti ( które mieliśmy w planach na wczorajszą kolację) a ja za rozbieranie moto. Okazało się że przy uderzeniu spodem o asfalt spadł gumowy łącznik między tylnym cylindrem a układem wtryskowym. Usterka mała ale co nerwów dzień wcześniej straciłem to szkoda gadać. W związku z tym że objechaliśmy wszystko szybciej niż planowaliśmy przesunąłem rezerwację promu na wtorek wieczorem z czwartku. Udajemy się w kierunku Karlskrony. Zwiedzamy miasto a po południu jedziemy na prom. Poznajemy tam parę z Ełku na Hondzie Crosstourer. W oczekiwaniu na prom dojeżdża do Nas Niemiec na GS z browarami. Na promie razem spędzamy wieczór przy browarkach i whisky.

Obrazek
Niemiec piwo przywiózł...

Dzień 12. Środa. 25.07
Powrót w PL

Po krótkim spaniu (ok. 4h) wyjeżdżamy z promu i wita Nas Polska policja i dmuchanko. Nie powiem żebym był spokojny ale na szczęście zapaliło się zielone światełko. Żegnamy się z Anią i Piotrkiem i kierujemy się dalej na południe w stronę domu.


Podsumowanie
Pierwsze co można powiedzieć o Norwegii to drogi i zimny kraj. Trafiliśmy w tym roku na zimne i deszczowe lato (tak mówili tubylcy). Koszt zwykłego śniadania czy kolacji po zakupach w markecie to średnio 100-150zł. Mają strasznie niedobre pieczywo i wędliny. Drogi w Norwegii i Szwecji są bardzo dobre i po jednym dniu zapomina się o dziurach. Podczas podróży mieliśmy kilka przepraw promowych których ceny za dwie osoby na moto wynosiły od 50 do 110NOK. Za zwykłe piwo płaci się od 25NOK. Wódki nie ma w ogóle. Podobno jest tylko kilka sklepów w całym kraju z mocniejszymi alkoholami.
Przez te 1,5 tygodnia zrobiliśmy ok. 5200km i wydaliśmy w sumie prawie 7tys zł łącznie z promem (koszt samego promu to 876zł)
Polecamy wybrać się w kilka osób i nie brać namiotu tylko wynajmować Hytte albo zabrać namiot i przeżyć to co my :mrgreen:

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 18:03
autor: adi610
świetne fotki, wypjazd rewelacja.

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 18:09
autor: Łysolek
super opis :) gratuluje wyprawy :) napisz tylko jeszcze Fred przelicznik tych NOKów :D

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 18:09
autor: olo
Wow!!! Widoki nieziemskie...tylko te ceny........ Generalnie zazdroszczę oczywiście :-)

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 18:28
autor: Revolut
Piękna wyprawa...

1 korona norweska = 0,55zł :D

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 18:48
autor: SpiNacZ
Super wyprawa. Jestem pod wrażeniem.

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 19:56
autor: kargulo
fajnie opisane , świetne fotki, rewelacja wyprawa,

życzę wiecej wypraw tego typu tylko w lepszych warunkach atmosferycznych.

Great job :)

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 22:18
autor: poscig
Widoki zapierające dech w piersiach.Cuuudowna wyprawa.Gratki.

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 22:52
autor: kiciol
Pozazdrościć :roll: A wódkę można kupić tylko trza na naszych trafić :P

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pt 03 sie 2012, 23:23
autor: śliniak290
Fredki zaje..ista wyprawa :D , wielkie gratki :D

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: sob 04 sie 2012, 00:15
autor: puzon
Super wyprawa, widoki zajebiste i w ogóle fajna sprawa.

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: sob 04 sie 2012, 01:32
autor: KolczyK
Kurde Fred jakby to było we wrześniu to leciałbym z Wami. szkoda,że nei było mnie w pracy. płyneliście Stena Vision czy Spirit?

Co do sklepów z alkoholem to jest SYSTEM BOLAGET

www. systembolaget.se , nie ma możliwości kupna alkoholi w inny sposób. pędzą swoje również skandynawowie lub kupują po cichu :)

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: sob 04 sie 2012, 03:06
autor: Damo 88
Świetna wyprawa , Koszt nie mały lecz Przygoda zapewne niezapomniana :wink:

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: sob 04 sie 2012, 10:40
autor: Fredka
Płynęliśmy Stena Spirit w obie strony :)

Re: Fiordy, trolle i śnieg - Norwegia 2012

: pn 06 sie 2012, 09:01
autor: maxym73
Cześć

Dzięki za opis i fotki. Skandynawia jest w moich bliższych czy dalszych planach . Wszystkie info na pewno się przydadzą.