Grecja 2012
-
- pisarz
- Posty: 373
- Rejestracja: pt 05 paź 2007, 20:31
- Imię: Grzegorz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Czę100chowa
Grecja 2012
Moja obecna Żona opisała nasz wspólny wekeend majowy .
A było tak ;
przedłużony weekend majowy GRECJA 2012
24 KWIETNIA - wreszcie długo oczekiwany dzień wyjazdu .Własciwie jak zawsze u nas do końca nie byliśmy pewni czy wyjazd dojdzie do skutku, no ale WIKTORIA –JEDZIEMY !!! Przejazd Polska-Słowacja skomentuje jednym słowem -masakra.Jesli chodzi o drogi na Słowacji,to oprócz kilku odcinków autostrad to wcale u nich nie jest tak dobrze.Fajne drogi na Węgrzech,szkoda,że bawimy się w ciuciubabkę z chmurkami a ostatnie km w deszczu. Nocleg w miejscowosci Szeged ,blisko granicy węgiersko-serbskiej.
• UWAGA na rachunki płacone w słowackich restauracjach - przy płaceniu kartą ceny były wyższe w niektórych przypadkach nawet o 100 % niż w karcie
25 KWIETNIA - budzimy się a tam za oknem zawieje,zamiecie .Nie zakładamy przeciwdeszczówek pełni nadziei na słoneczko -niestety cała droga w deszczu .Przejscie graniczne węgry-serbia bezproblemowe,autostrady w Serbi są ,ale różnej jakości.Opłaty przy bramkach ( 3,5euro,2euro,1,5 itd.),oczywiście lepiej jest płacić w Dinarach.Mielismy zarezerwowany nocleg w okolicach Niszu w Willi Prica-super warunki,bardzo mili właściciele.Polecili nam knajpke,a my udaliśmy się na wypasione jedzonko.
• Płatnosć kartą była niemożliwa,bo akurat zepsuła im się maszynka ha ha ha ha koń by się umiał
26 kwietnia –człowiek się obudził no i od razu lepszy humor ,jak my kochamy słoneczko ! Sniadanie było,ale w wersji serbskiej:omlet,parówki,biały ser , herbata pieprzowo- miętowa.Szybko zbieramy się,bo kawał drogi dzisiaj.Przejscie graniczne Serbia-Macedonia w miare poszło-chociaz trochę potrwało wypisywanie wiz. Macedonia, chociaż tylko widzieliśmy ja z autostrady jest bardzo urokliwa.
*zabawny był widok tablicy informacyjnej o benzine statione za 130 km !!!!dowcipnisie
Po krótkiej kontroli przy ostatniej granicy wreszcie jesteśmy w Grecji .Na przejściu nietypowy widok -spacerujące pawie. Grecja przywitała nas pięknym słoneczkiem i dobrymi drogami.
Zjeżdżamy z głównej drogi a tu zza zakrętu wyłania się komitet powitalny :3 radiowozy,5 policjantów,służby celne itd. I nas haltują- no to my grzecznie się witamy –oni również i sto pytań do : a skad? ,a dokad? itd. Moto oglądają , usmiechaja się pelną gebą do nas i życzą udanego urlopu .Górskimi dróżkami z mnóstwem zakrętów docieramy do miejsca noclegu - małej wioski Kastraki.
Jestesmy miło witani przez starszego pana,który polecił nam tawernę.Mielismy mały kłopot z jej znalezieniem,bo mówiąc „mulaz” nasz gospodarz miał na myśli nazwisko właściciela Mulaz Stefanos a nie nazwę knajpki jak my myśleliśmy.Już pierwszego dnia nawiązaliśmy znajomość z właścicielem i zostaliśmy poczęstowani anyżówką własnej roboty. Kolacja pyszna !
27 KWIETNIA -sniadanko urozmaicone ,bardzo dobre,pomimo tego,że tylko my byliśmy w hotelu.Dojazd do Meteorów zajmuje nam dosłownie 5 minut i jesteśmy na parkingu przy Wielkim Meteorze .No i zaczynamy poranna gimnastykę około 400 schodów do pokonania
METEORY to zespół prawosławnych klasztorów znajdujących się na szczytach piaskowych formacji skalnych. Jeszcze do niedawna do klasztorów nie było dojścia, mnisi dostawali się tam za pomocą koszów umieszczonych na linach i wciąganych ręcznym kołowrotem. Dla ułatwienia dostępu zwiedzającym powstaly wykute w skałach ścieżki. W czasach świetności, za panowania osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego istniały 24 klasztory, dziś zachowało się ich 13, natomiast do zwiedzania udostępniono 6. W największym klasztorze, zamieszkiwanym niegdyś przez ponad 120 mnichów dziś mieszka ich zaledwie 3.
• Taki czarny humor: turysta pyta się mnicha :”a kiedy zmieniacie(remontujecie) liny wciągające?” ,odpowiedź mnicha :”no jak to kiedy –kiedy się urwie „
Zwiedzamy także klasztor zamieszkany przez mniszki.Aby dostać się do tego klasztoru musimy pokonać troche schodów,2 mostki wiszące nad przepaścią,co przy moim lęku wysokości jest nie lada wyzwaniem.Widoki zapierają dech w piersiach,po prostu jest cudownie.
Na obiad wracamy do Mulaza-dzisiaj mousaka,faszerowane grillowane papryka i pomidor,no i obowiązkowo greckie piwo oraz standardowo 0.5 litra różowego wina DLA MNIE !!!
Po obiadku krótka przejażdzka po okolicy,czujemy się jak w Alpach,zakręt za zakrętem,cudne drogi, ośnieżone szczyty górskie –po prostu bajka ! No a po powrocie wizyta u Stefanosa – i znowu przyjemny wieczór
28 KWIETNIA -Budzimy się a tu klops –niebo zachmurzone,pogoda niepewna. Po sutym śniadanku opuszczamy to przepiękne i gościnne miejsce i udajemy się na południe Grecji .Dzisiaj niewiele km ,około 250 ,ale okazuje się ,że nie będzie lekko.Coraz gorsza pogoda,mżawka a później regularny deszcz-jak my kochamy zakładać przeciwdeszczówki.Wjeżdżamy w wyższe partie gór a tam…..mgła jak diabli,slisko .Głodni i trochę zniesmaczeni zjeżdżamy z głównej drogi i zatrzymujemy się w tawernie w małej miejscowości.
Tawerna, tak na pierwszy rzut oka -nic specjalnego,ale okazało się,że nie wolno oceniać czegos „po okładce”. Zagadujemy parę siedzącą obok ( Greczynka z Francuzem) –prosimy o to samo,no i ogólnie zaczynamy rozmowę.Gospodarze robią co mogą, aby nam umilić pobyt-od razu jest palone w kominku,pojawiają się przekąski na stole:pieczywo,oliwki,woda itd. Zamówilismy „kotleta schabowego „-dostalismy cudo-kotlet o grubości prawie 3 cm z żeberkiem plus domowej roboty frytki,grillowane warzywa zapiekane z serem oraz specjalność fava(mus z grochu żółtego polany słodkim sosem z czerwonej cebuli oraz sos miętowy)-no i do tego piwo , mała szklaneczka do wina w zestawie z garnuszkiem 0.5L . A na deser ciasto czekoladowe z likierem-prezent od gospodarzy.
Po 2godzinnym obżarstwie udajemy się w dalsza droge .Szukamy na spokojnie noclegu,podjeżdżamy tak dla żartu do hotelu oznaczonego 5* (gwiazdki sa zamazane) i pytamy o koszt noclegu. Starsza pani –tak na oko po 80-tce(mama właścicielki) pokazala nam apartament,szczeka mi opadla.No to my pytamy o cene,tak dla jaj,a pani się pyta skad jesteśmy –no my polaczki a ona aha no to 30 e bez sniadania,40 e ze sniadaniem.No to my bieremy
.W ramach oszczednosci dzisiaj kolacja we własnym zakresie.Mamy duży problem ze znalezieniem marketu,no bo my szukamy czegos typu Biedronka,a tutaj były tzw sklepiki kiszki. Ale to nie problem nasza starsza pani golneła sobie na odwage i stwierdzila,ze nam pokaże osobiście jak dojechać do marketu, i zaczyna wchodzić na motocykl. .Rozczuliła nas ,obydwoje mielismy łzy ze smiechu.Pogoda poprawiła się więc po krótkim odpoczynku jedziemy ( bez kasków upsssss) się polansować wieczorkiem po okolicy –miejscowosć Galaxidion-mała ,ale z pazurkiem.Kolacja na tarasie .
29 KWIETNIA- Oj dzisiaj cieplutko,tak z rana już 25-27 C. Misiek jedzie po wode a wraca z zaproszeniem na kawe ! Poznajemy Dorotkę,która ma sklep z ciuchami i jest już w Grecji 20 lat. Pijemy kawe,gadamy o życiu-okazuje się,że ogólnie mówiąc mamy bardzo podobną sytuacje w Polsce ,jak i w Grecji
.Umawiamy się na wieczór – do tawerny,gdzie pracuje nasz rodak Radek.Po kawie korzystamy z kapieli słonecznej i troche morskiej,ale woda jest mocno zimna.Kolor morza jest cudny,troche lazurowy,zielony- no piknie
Po obiadku przejażdżka wzdłuż wybrzeża.Mijamy wioskę za wioską,mnóstwo żwirowatych pustych plaż,zatoczek itd.
Później krótki spacerek po okolicy i …..kolacja,która przeciągnela się do mocno późnych godzin.
30 KWIETNIA -Oj ciężko było wstać.Po śniadanku w drogę .Dzisiaj autostrady,wiec droga super.Koszt przejazdu 250km to około 7-8 euro.Szukamy noclegu na Riwierze Olimpijskiej i lokujemy się w Paralii .Nie jestesmy zbyt zachwyceni tym miejscem,jest to połączenie Sopotu z Zakopanem (hałas,brud,fastfoodowe jedzenie zachwalane jako tradycyjna kuchnia grecka),bez klimatu,fabrykadla turystów i tyle.Tutaj słyszelismy też dość często rodaków.No ale plaża piaszczysta,morze cieplejsze,czyściutkie,widzieliśmy kraby różnej wielkości,meduzy,małe ławice rybek .
1 MAJ- 4 MAJ No i niestety czas nam się kończy,wiec dzisiaj obieramy kierunek Macedonia,Serbia.( nocleg w Serbi).Nastepny nocleg miejscowość Egerszalok-znana z wina mniam mniam-Pani w pensjonacie poznaje nas –częstuje ciastkami,pieczonymi naleśnikami.Słowacja/Polska koszmarna pogoda,regularny deszcz-na efekty nie czekam długo –za 2-3 dni klade się na prawie 2 tyg do łózka.
PODSUMOWANIE :
• Przejechane około 4500km,omijaliśmy duże miasta z wyboru,
*Grecja- to bardzo mocno zróżnicowany kraj-góry,zakrętasy jak w Alpach,mnóstwo kwiatów,całe połacie drzew oliwnych,ale wydaje mi się,ze nie rosna one tak dziko jak w Chorwacji,no i cudne morze w niebieskich i zielonych odcieniach
*Grecy-naprawde gościnni i takie luzaki troche,pomimo ciężkiej sytuacji,ja wiem business is business,ale wyczuwa się u nich dobre emocje
*Drogi dobre,nawet te lokalne,kierowcy przyjaźni,szczególnie dla motocyklistów
* stacje benzynowe możemy placic karta,w pozostałych miejscach jednak preferują cash,wlasciwie tak było wszędzie,z 1-2 wyjatkami
KONIEC
A było tak ;
przedłużony weekend majowy GRECJA 2012
24 KWIETNIA - wreszcie długo oczekiwany dzień wyjazdu .Własciwie jak zawsze u nas do końca nie byliśmy pewni czy wyjazd dojdzie do skutku, no ale WIKTORIA –JEDZIEMY !!! Przejazd Polska-Słowacja skomentuje jednym słowem -masakra.Jesli chodzi o drogi na Słowacji,to oprócz kilku odcinków autostrad to wcale u nich nie jest tak dobrze.Fajne drogi na Węgrzech,szkoda,że bawimy się w ciuciubabkę z chmurkami a ostatnie km w deszczu. Nocleg w miejscowosci Szeged ,blisko granicy węgiersko-serbskiej.
• UWAGA na rachunki płacone w słowackich restauracjach - przy płaceniu kartą ceny były wyższe w niektórych przypadkach nawet o 100 % niż w karcie
25 KWIETNIA - budzimy się a tam za oknem zawieje,zamiecie .Nie zakładamy przeciwdeszczówek pełni nadziei na słoneczko -niestety cała droga w deszczu .Przejscie graniczne węgry-serbia bezproblemowe,autostrady w Serbi są ,ale różnej jakości.Opłaty przy bramkach ( 3,5euro,2euro,1,5 itd.),oczywiście lepiej jest płacić w Dinarach.Mielismy zarezerwowany nocleg w okolicach Niszu w Willi Prica-super warunki,bardzo mili właściciele.Polecili nam knajpke,a my udaliśmy się na wypasione jedzonko.
• Płatnosć kartą była niemożliwa,bo akurat zepsuła im się maszynka ha ha ha ha koń by się umiał
26 kwietnia –człowiek się obudził no i od razu lepszy humor ,jak my kochamy słoneczko ! Sniadanie było,ale w wersji serbskiej:omlet,parówki,biały ser , herbata pieprzowo- miętowa.Szybko zbieramy się,bo kawał drogi dzisiaj.Przejscie graniczne Serbia-Macedonia w miare poszło-chociaz trochę potrwało wypisywanie wiz. Macedonia, chociaż tylko widzieliśmy ja z autostrady jest bardzo urokliwa.
*zabawny był widok tablicy informacyjnej o benzine statione za 130 km !!!!dowcipnisie
Po krótkiej kontroli przy ostatniej granicy wreszcie jesteśmy w Grecji .Na przejściu nietypowy widok -spacerujące pawie. Grecja przywitała nas pięknym słoneczkiem i dobrymi drogami.
Zjeżdżamy z głównej drogi a tu zza zakrętu wyłania się komitet powitalny :3 radiowozy,5 policjantów,służby celne itd. I nas haltują- no to my grzecznie się witamy –oni również i sto pytań do : a skad? ,a dokad? itd. Moto oglądają , usmiechaja się pelną gebą do nas i życzą udanego urlopu .Górskimi dróżkami z mnóstwem zakrętów docieramy do miejsca noclegu - małej wioski Kastraki.
Jestesmy miło witani przez starszego pana,który polecił nam tawernę.Mielismy mały kłopot z jej znalezieniem,bo mówiąc „mulaz” nasz gospodarz miał na myśli nazwisko właściciela Mulaz Stefanos a nie nazwę knajpki jak my myśleliśmy.Już pierwszego dnia nawiązaliśmy znajomość z właścicielem i zostaliśmy poczęstowani anyżówką własnej roboty. Kolacja pyszna !
27 KWIETNIA -sniadanko urozmaicone ,bardzo dobre,pomimo tego,że tylko my byliśmy w hotelu.Dojazd do Meteorów zajmuje nam dosłownie 5 minut i jesteśmy na parkingu przy Wielkim Meteorze .No i zaczynamy poranna gimnastykę około 400 schodów do pokonania
METEORY to zespół prawosławnych klasztorów znajdujących się na szczytach piaskowych formacji skalnych. Jeszcze do niedawna do klasztorów nie było dojścia, mnisi dostawali się tam za pomocą koszów umieszczonych na linach i wciąganych ręcznym kołowrotem. Dla ułatwienia dostępu zwiedzającym powstaly wykute w skałach ścieżki. W czasach świetności, za panowania osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego istniały 24 klasztory, dziś zachowało się ich 13, natomiast do zwiedzania udostępniono 6. W największym klasztorze, zamieszkiwanym niegdyś przez ponad 120 mnichów dziś mieszka ich zaledwie 3.
• Taki czarny humor: turysta pyta się mnicha :”a kiedy zmieniacie(remontujecie) liny wciągające?” ,odpowiedź mnicha :”no jak to kiedy –kiedy się urwie „
Zwiedzamy także klasztor zamieszkany przez mniszki.Aby dostać się do tego klasztoru musimy pokonać troche schodów,2 mostki wiszące nad przepaścią,co przy moim lęku wysokości jest nie lada wyzwaniem.Widoki zapierają dech w piersiach,po prostu jest cudownie.
Na obiad wracamy do Mulaza-dzisiaj mousaka,faszerowane grillowane papryka i pomidor,no i obowiązkowo greckie piwo oraz standardowo 0.5 litra różowego wina DLA MNIE !!!
Po obiadku krótka przejażdzka po okolicy,czujemy się jak w Alpach,zakręt za zakrętem,cudne drogi, ośnieżone szczyty górskie –po prostu bajka ! No a po powrocie wizyta u Stefanosa – i znowu przyjemny wieczór
28 KWIETNIA -Budzimy się a tu klops –niebo zachmurzone,pogoda niepewna. Po sutym śniadanku opuszczamy to przepiękne i gościnne miejsce i udajemy się na południe Grecji .Dzisiaj niewiele km ,około 250 ,ale okazuje się ,że nie będzie lekko.Coraz gorsza pogoda,mżawka a później regularny deszcz-jak my kochamy zakładać przeciwdeszczówki.Wjeżdżamy w wyższe partie gór a tam…..mgła jak diabli,slisko .Głodni i trochę zniesmaczeni zjeżdżamy z głównej drogi i zatrzymujemy się w tawernie w małej miejscowości.
Tawerna, tak na pierwszy rzut oka -nic specjalnego,ale okazało się,że nie wolno oceniać czegos „po okładce”. Zagadujemy parę siedzącą obok ( Greczynka z Francuzem) –prosimy o to samo,no i ogólnie zaczynamy rozmowę.Gospodarze robią co mogą, aby nam umilić pobyt-od razu jest palone w kominku,pojawiają się przekąski na stole:pieczywo,oliwki,woda itd. Zamówilismy „kotleta schabowego „-dostalismy cudo-kotlet o grubości prawie 3 cm z żeberkiem plus domowej roboty frytki,grillowane warzywa zapiekane z serem oraz specjalność fava(mus z grochu żółtego polany słodkim sosem z czerwonej cebuli oraz sos miętowy)-no i do tego piwo , mała szklaneczka do wina w zestawie z garnuszkiem 0.5L . A na deser ciasto czekoladowe z likierem-prezent od gospodarzy.
Po 2godzinnym obżarstwie udajemy się w dalsza droge .Szukamy na spokojnie noclegu,podjeżdżamy tak dla żartu do hotelu oznaczonego 5* (gwiazdki sa zamazane) i pytamy o koszt noclegu. Starsza pani –tak na oko po 80-tce(mama właścicielki) pokazala nam apartament,szczeka mi opadla.No to my pytamy o cene,tak dla jaj,a pani się pyta skad jesteśmy –no my polaczki a ona aha no to 30 e bez sniadania,40 e ze sniadaniem.No to my bieremy
.W ramach oszczednosci dzisiaj kolacja we własnym zakresie.Mamy duży problem ze znalezieniem marketu,no bo my szukamy czegos typu Biedronka,a tutaj były tzw sklepiki kiszki. Ale to nie problem nasza starsza pani golneła sobie na odwage i stwierdzila,ze nam pokaże osobiście jak dojechać do marketu, i zaczyna wchodzić na motocykl. .Rozczuliła nas ,obydwoje mielismy łzy ze smiechu.Pogoda poprawiła się więc po krótkim odpoczynku jedziemy ( bez kasków upsssss) się polansować wieczorkiem po okolicy –miejscowosć Galaxidion-mała ,ale z pazurkiem.Kolacja na tarasie .
29 KWIETNIA- Oj dzisiaj cieplutko,tak z rana już 25-27 C. Misiek jedzie po wode a wraca z zaproszeniem na kawe ! Poznajemy Dorotkę,która ma sklep z ciuchami i jest już w Grecji 20 lat. Pijemy kawe,gadamy o życiu-okazuje się,że ogólnie mówiąc mamy bardzo podobną sytuacje w Polsce ,jak i w Grecji
.Umawiamy się na wieczór – do tawerny,gdzie pracuje nasz rodak Radek.Po kawie korzystamy z kapieli słonecznej i troche morskiej,ale woda jest mocno zimna.Kolor morza jest cudny,troche lazurowy,zielony- no piknie
Po obiadku przejażdżka wzdłuż wybrzeża.Mijamy wioskę za wioską,mnóstwo żwirowatych pustych plaż,zatoczek itd.
Później krótki spacerek po okolicy i …..kolacja,która przeciągnela się do mocno późnych godzin.
30 KWIETNIA -Oj ciężko było wstać.Po śniadanku w drogę .Dzisiaj autostrady,wiec droga super.Koszt przejazdu 250km to około 7-8 euro.Szukamy noclegu na Riwierze Olimpijskiej i lokujemy się w Paralii .Nie jestesmy zbyt zachwyceni tym miejscem,jest to połączenie Sopotu z Zakopanem (hałas,brud,fastfoodowe jedzenie zachwalane jako tradycyjna kuchnia grecka),bez klimatu,fabrykadla turystów i tyle.Tutaj słyszelismy też dość często rodaków.No ale plaża piaszczysta,morze cieplejsze,czyściutkie,widzieliśmy kraby różnej wielkości,meduzy,małe ławice rybek .
1 MAJ- 4 MAJ No i niestety czas nam się kończy,wiec dzisiaj obieramy kierunek Macedonia,Serbia.( nocleg w Serbi).Nastepny nocleg miejscowość Egerszalok-znana z wina mniam mniam-Pani w pensjonacie poznaje nas –częstuje ciastkami,pieczonymi naleśnikami.Słowacja/Polska koszmarna pogoda,regularny deszcz-na efekty nie czekam długo –za 2-3 dni klade się na prawie 2 tyg do łózka.
PODSUMOWANIE :
• Przejechane około 4500km,omijaliśmy duże miasta z wyboru,
*Grecja- to bardzo mocno zróżnicowany kraj-góry,zakrętasy jak w Alpach,mnóstwo kwiatów,całe połacie drzew oliwnych,ale wydaje mi się,ze nie rosna one tak dziko jak w Chorwacji,no i cudne morze w niebieskich i zielonych odcieniach
*Grecy-naprawde gościnni i takie luzaki troche,pomimo ciężkiej sytuacji,ja wiem business is business,ale wyczuwa się u nich dobre emocje
*Drogi dobre,nawet te lokalne,kierowcy przyjaźni,szczególnie dla motocyklistów
* stacje benzynowe możemy placic karta,w pozostałych miejscach jednak preferują cash,wlasciwie tak było wszędzie,z 1-2 wyjatkami
KONIEC
- dixon
- klepacz
- Posty: 550
- Rejestracja: pn 15 lis 2010, 16:05
- Imię: rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: grójec
Re: Grecja 2012
Gratulacje Grzesiu! tylko pozazdrościć wyjazdu!;)
ps: dzięki za mega pozytywny czas spędzony kilka tygodni temu gdzieś pod częstochową na zamkach!!!;)
mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy, na dłużej przy dobrym zimnym piwku i pogadamy! pozdrów chłopaków na tdm i vfr którzy byli z nami na zamkach!
ps: dzięki za mega pozytywny czas spędzony kilka tygodni temu gdzieś pod częstochową na zamkach!!!;)
mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy, na dłużej przy dobrym zimnym piwku i pogadamy! pozdrów chłopaków na tdm i vfr którzy byli z nami na zamkach!
Jest: Honda VFR RC46 '01
Yamaha WR250F '08
Yamaha FZR 600 '93
Yamaha XS400 Special '81
Honda Lead 125 '83
Vespa ET4 125 '98
Wfm 125 '61
Ex: VFR RC46 '01, Suzuki DR-Z 400 SM '04, Honda Transalp 650 '04, Awo Simson Tourist '51, MZ ES250 '61, Jawa Perak 250 '52
Yamaha WR250F '08
Yamaha FZR 600 '93
Yamaha XS400 Special '81
Honda Lead 125 '83
Vespa ET4 125 '98
Wfm 125 '61
Ex: VFR RC46 '01, Suzuki DR-Z 400 SM '04, Honda Transalp 650 '04, Awo Simson Tourist '51, MZ ES250 '61, Jawa Perak 250 '52
- PBWroc
- pisarz
- Posty: 249
- Rejestracja: czw 10 lut 2011, 17:04
- Imię: Paweł
- województwo: dolnośląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Grecja 2012
GRATULUJĘ
i wyjazdu i relacji
i wyjazdu i relacji
Z laskami jest odwrotnie niż z VTEC-iem - im mniej wałków tym lepiej
Nie będąc motocyklistą tracisz z życia tyle samo co abstynent i impotent
Prędkość moim przyjacielem - przyjaźni nie wykorzystuj nadmiernie
Prędkość nie zabija tylko nagłe zatrzymanie ...
Nie będąc motocyklistą tracisz z życia tyle samo co abstynent i impotent
Prędkość moim przyjacielem - przyjaźni nie wykorzystuj nadmiernie
Prędkość nie zabija tylko nagłe zatrzymanie ...
- PETER
- stary wyjadacz
- Posty: 4617
- Rejestracja: czw 03 lip 2008, 22:22
- Imię: PIOTR
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PRUSZKÓW
Re: Grecja 2012
a co ja będę pisał, wiesz co myślę ,chciałbym przeżyć to z wami, może kiedyś następnym razem
"BO JA JESTEM NIESPOTYKANIE SPOKOINY CZŁOWIEK"
-
- pisarz
- Posty: 373
- Rejestracja: pt 05 paź 2007, 20:31
- Imię: Grzegorz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Czę100chowa
Re: Grecja 2012
Dixon - na Jure to trza na sie zapowiedzieć ... a nie tak .... z zaskoczenia
P E T E R nic straconego - będę Cię informował o planach -
P E T E R nic straconego - będę Cię informował o planach -
Re: Grecja 2012
No to Wam się udał weekend Gratuluje fajnej wycieczki
Mnie też informuj o planach hehe, może mi się uda gdzieś wyjechać poza urlopem
Mnie też informuj o planach hehe, może mi się uda gdzieś wyjechać poza urlopem
- śliniak290
- klepacz
- Posty: 1842
- Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
- Imię: Wojciech
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa - Jelonki
Re: Grecja 2012
GRATULACJE , bardzo fajna wycieczka
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!
- Łysolek
- Shrek
- Posty: 1261
- Rejestracja: sob 04 lip 2009, 08:45
- Imię: Adam
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Marki
Re: Grecja 2012
fajna relacja Fazer aczkolwiek
za to, to minus jak stąd do Częstochowy...Fazer72 pisze: no i obowiązkowo greckie piwo oraz standardowo 0.5 litra różowego wina DLA MNIE !!!...po obiadku krótka przejażdżka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości