Przestroga - Ukraina
: pt 29 lip 2011, 08:35
Chciałbym opisać i tym samym przestrzec innych zmotoryzowanych o sytuacji jaka mnie spotkała w drodze na Krym, na szczęście była to tylko jedna tego typu przygoda nie licząc łapówki 40$, którą wymusiła na mnie milicyjna mafia ukrainy ...
Ukraincy w 99% bardzo przyjaźnie nastawieni ale spotkałem się z cwaniakami w okolicach Umana na bazarze przydrożnym, tzn. zatrzymaliśmy czegoś się napić i chwilę odpocząć. Po chwili podszedł do nas ukrainiec wypytując gdzie jedziemy, pooglądał motocykl, opowiadał że bywa w Polsce itp. za moment wysiadł z granatowej łady gość, podszedł do nas pytając o drogę, ukrainiec mu powiedział jak ma jechać i ten wrócił do samochodu. Kiedy już się zbieraliśmy do dalszej drogi ów ukrainiec znajduje przy naszym motocyklu portfel i pyta czy to nasz- mówimy,że nie. Otwiera go, w środku jest dosyć sporo euro, hrywien i dolarów. W tym samym momencje portfela zaczyna szukać gość z łady, ukrainiec chowa za pas portfel i błaga nas abyśmy nic nie mówili. Mówimy do niego,aby mu oddał ten portfel - wszystko dzieje się bardzo szybko. Podchodzi do nas i pyta czy nie mamy jego portfela mówi, że miał znakowane banknoty i pozna swoje.Ukrainiec wyciąga plik swoich pieniędzy i pokazuje mu,że to jego gotówka, gość z łady obszukuje mu kieszenie. Po chwili zwraca się do mnie,żebym pokazał co mam na pasku-otworzył saszetkę i pokazał czy nie mam jego pieniędzy. Oriętuje się, że jest coś nie tak, widzę,żę przygląda nam się jeszcze kilka osób najprawdopodobniej ich wspólników. W tym czasie,mój plecaczek próbuje przekonać ukrainca żeby zwrócił portfel.Wiedząc ,że w saszetce mam niewiele gotówki pokazałem mu jej zawartość.
PO chwili ukrainiec zwraca mu portfel i cała grupa tych osób siedzi później razem na ławce, widać ze się dobrze znają.
Myślę,że wszystko było od początku ukartowane, żeby zobaczyć ile mam pieniędzy przy sobie, gdyby było jej tam sporo nie wiem jak mogło by skończyć się nasze spotkanie z gościem z granatowej łady...
Ukraincy w 99% bardzo przyjaźnie nastawieni ale spotkałem się z cwaniakami w okolicach Umana na bazarze przydrożnym, tzn. zatrzymaliśmy czegoś się napić i chwilę odpocząć. Po chwili podszedł do nas ukrainiec wypytując gdzie jedziemy, pooglądał motocykl, opowiadał że bywa w Polsce itp. za moment wysiadł z granatowej łady gość, podszedł do nas pytając o drogę, ukrainiec mu powiedział jak ma jechać i ten wrócił do samochodu. Kiedy już się zbieraliśmy do dalszej drogi ów ukrainiec znajduje przy naszym motocyklu portfel i pyta czy to nasz- mówimy,że nie. Otwiera go, w środku jest dosyć sporo euro, hrywien i dolarów. W tym samym momencje portfela zaczyna szukać gość z łady, ukrainiec chowa za pas portfel i błaga nas abyśmy nic nie mówili. Mówimy do niego,aby mu oddał ten portfel - wszystko dzieje się bardzo szybko. Podchodzi do nas i pyta czy nie mamy jego portfela mówi, że miał znakowane banknoty i pozna swoje.Ukrainiec wyciąga plik swoich pieniędzy i pokazuje mu,że to jego gotówka, gość z łady obszukuje mu kieszenie. Po chwili zwraca się do mnie,żebym pokazał co mam na pasku-otworzył saszetkę i pokazał czy nie mam jego pieniędzy. Oriętuje się, że jest coś nie tak, widzę,żę przygląda nam się jeszcze kilka osób najprawdopodobniej ich wspólników. W tym czasie,mój plecaczek próbuje przekonać ukrainca żeby zwrócił portfel.Wiedząc ,że w saszetce mam niewiele gotówki pokazałem mu jej zawartość.
PO chwili ukrainiec zwraca mu portfel i cała grupa tych osób siedzi później razem na ławce, widać ze się dobrze znają.
Myślę,że wszystko było od początku ukartowane, żeby zobaczyć ile mam pieniędzy przy sobie, gdyby było jej tam sporo nie wiem jak mogło by skończyć się nasze spotkanie z gościem z granatowej łady...