Wczoraj zapier.. sobie spokojnie jak zawsze przez Szklarską Porębe z prawej strony wyjechał mi typ A6.Odruchowo położyłem moto na prawą strone i zapewne dzięki temu żyje.Moto przywaliło w fure,a ja o glebe - bilans:w Audi wgnieciony próg,VFR jak na fotach,ja pęknięty łuk brwiowy,wybity ząbek (jedynka

) pęknięta czacha w okolicach oczodołu,i ogólne potłuczenia.Wina typa z Audiki.Pech czy co? Zacząłem sezon dzwonem,kończe dzwonem,ale sie nie poddaje.........Sprzedam ją tak jak stoi i powoli będe zbierał na kolejną VFR-ke

Szkoda mi strzały bo był to dla mnie najlepszy sprzęt na świecie (zrobiłem nią tylko 13tys.km

) ale nie jest nam chyba dane być razem........

Ride or Die....