Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Miałeś jakaś niezłą akcję i chcesz sie podzielić? Chcesz opowiedzieć o swojej wyprawie? Dawaj dawaj.
Awatar użytkownika
Rafał
Posty: 6
Rejestracja: czw 23 sie 2012, 13:08
Imię: Rafał
województwo: lubelskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Rejowiec Fabryczny

Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Rafał » wt 16 wrz 2014, 23:31

I tak powiem... :D

Obrazek

Było nas trzech, w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświecał nam cel...


Obrazek


Dawid Transalpem, Daniel na Hornecie no i ja i moja ukochana VFR 750 RC36II

Obrazek

Plan wyjazdu do Rumunii zrodził się któregoś zimowego weekendu, podczas cotygodniowej garażowej wymiany doświadczeń mechaniczno-motoryzacyjnych. Oczywiście w miłej atmosferze, którą zapewniało dobre lubelskie chmielowe :pijepiwo
Plan zakładał wyjazd 7 dniowy. Bez jakiegoś szerokiego objeżdżania Rumunii. Generalnie obieramy kierunek góry fogaraskie, by tam jeździć jak najwięcej. Wyjazd z domu z Rejowca Fabrycznego, przez Tokaj do Rumunii i powrót tą samą drogą.
Zapakowaliśmy się solidnie (nieoceniony okazał się wątek viewtopic.php?f=7&t=16302&view=unread#unread (dzięki)) no i w drogę

19 lipca (sobota) - 6 rano. Jeszcze tylko chłopaki dopiją kawkę i ruszamy. Ja prowadzę :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Jedziemy przez Barwinek. Tam też z Dawidem kupujemy trochę Lei i Forintów na podróż. Daniel decyduje się płacić za granicą kartą. Jest to dobre rozwiązanie pod warunkiem, że nie korzysta się często z bankomatów, gdyż za te jest prowizja.
Pogoda słoneczna. Droga przyjemna. Kilometry nawijają się na licznik.
Po drodze mijamy kilka policyjnych patroli drogowych, które pozdrawiamy z wzajemnością. Niestety jeden z policjantów na Słowacji był tak miły, że koniecznie chciał mieć nasze zdjęcie i podczas opuszczania przez nas granic miasteczka strzelił Danielowi suszarą w plecy, po czym dogonił nas na bombach. Pokazał ręczny radar z fotką (ciekawa rzecz!) i zaproponował 40EUR mandatu. Na szczęście wytargowaliśmy do 10. Za granicą (szczególnie na Węgrzech) przydaje się nam nawigacja w telefonie, zamontowana w zwykłym uchwycie samochodowym przyssanym do szkła obrotomierza (oczywiście całość zabezpieczona smyczą przed ew. upadkiem). Dla mnie super rozwiązanie, bo na tankbaku miałem straszne refleksy na wyświetlaczu. Dodatkowo telefon przymocowany w ten sposób jest chroniony przez szybę przed deszczem, o czym przekonaliśmy się już wkrótce. Nawigacja Automapa spisała się świetnie i co najważniejsze oprócz GPS nie potrzebuje transferu danych.
Po przejechaniu ok 480km o 16 wita nas Tokaj (jak widać nie spieszyło nam się)
Nocujemy na kempingu za mostem. Cena ok 18zł/os. Kemping mało zaludniony, ale o taki nam chodziło. Trochę taki PRL, ale jest czysto i jest prysznic. Właściciel miły człowiek choć j.węgierski to bariera nie do przejścia. Kolacje robimy na miejscu na kuchence. Daniel zajada chemię z porcji żywnościowych amerykańskich marrines, które przywiózł mu kolega.
Oczywiście nie obyło się bez zestawu obowiązkowego.

Obrazek

Obrazek


20 lipca (niedziela) - o 7 pobudka, śniadanko, pakowanie sprzętu i w drogę
Do Rumunii wjeżdżamy przez Satu Mare. Troszkę trzeba nadłożyć na północ, ale nie ma TIRów.
Fajna kontrola graniczna Węgry-Rumunia. Pan pogranicznik sprawdzał naszą tożsamość na podstawie dowodów os. a nawet kasków nie zdejmowaliśmy. Ot kontrola uproszczona :)
Drogi spoko, pogoda jeszcze lepsza.

Obrazek


Nie spiesząc się stajemy na kawkę samodzielnie parzoną na kuchence. Gdzieś już czytałem w czyjejś relacji i potwierdziło się, że po chwili pojawiło się kilka ciekawskich i wiecznie głodnych psów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy dojechaliśmy do Sebes u podnóża Transalpiny, pod jakimś marketem podszedł do nas facet z wizytówką swojego pensjonatu i zaproponował nocleg za 30Lei/os. Śniadanko bardzo porządne + 13 Lei. Okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem. Oczywiście zgodziliśmy się. Szczególnie, że mieszka przy samym wylocie na Transalpinę, tuż za Sebes. Później podam jego namiary, naprawdę warto się tam zatrzymać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A to właśnie przesympatyczny właściciel Luigi

Obrazek


21 lipca (poniedziałek)
Po dobrym śniadanku czas na prawdziwą przygodę, a więc Transalpina.
Na początek niespodzianka. Na tamie spotykamy naszego przyjaciela Luigiego, który jest tu hydroenergetykiem.

Obrazek

Obrazek

Widoki zapierające dech. Jeszcze czasem trochę prędkości i poziom satysfakcji osiąga szczyt.
Czasem tylko poprzeczne na całej szerokości jezdni ubytki w asfalcie. Co prawda uzupełnione jakimś żwirem i ziemią, ale już zwolnić ostro trzeba.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zjeździe z Transalpiny dojechaliśmy południową stroną w rejon Transfogaraskiej. Tam nocleg w jakimś pensjonacie i oczywiście omawianie wrażeń z jazdy do późnego wieczora przy piwku marki Ursus.

22 lipca (wtorek)
Rano śniadanko, we własnym zakresie na świeżym powietrzu, i ruszamy na Transfogaraską.
Doznania równie ekscytujące, chociaż tutaj już więcej aut i turystów. Ale i tak wszędzie królują motocykliści :ok

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na północnej części Transfogaraskiej pogoda się popsuła i padał deszcz. Na szczęście przygotowaliśmy się na takie warunki i też było fajnie. Jedynie Daniel miał dość wysokogórskich wrażeń i pojechał autostradą do zaprzyjaźnionego Luigiego. Natomiast my z Dawidem wciąż głodni wrażeń postanowiliśmy obie trasy przejechać z powrotem raz jeszcze (w końcu po to tu przyjechaliśmy) i spotkać się z Danielem za dwa dni.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek[/URL

Nocleg znaleźliśmy na południowej części Transalpiny. Właściwie to nocleg znalazł nas. Wystarczyło powoli jechać przez miejscowość u podnóża gór, a mieszkańcy sami zapraszają do siebie. Pozostaje tylko negocjacja cen.

23 lipca (środa)
Jechaliśmy już końcówką Transalpiny na spotkanie z Danielem u Luigiego, gdy naszła nas potężna burza z piorunami. Sytuacja niecodzienna, kiedy ciśniesz po winklach, a pioruny biją jeden po drugim obok po szczytach. I to wszystko w ulewnym deszczu, przed którym nie ma się gdzie schować. Wynikiem czego na odcinku drogi przed nami zeszła lawina błotna, która całkowicie zablokowała drogę. Stanęliśmy przed decyzją: czekać w górach na ciężki sprzęt, który udrożni drogę, czy jechać szutrowym objazdem wskazanym przez pracownika pobliskiej tamy. Jako, że miało to miejsce już na północnej stronie, podczas zjazdu z gór nie było nawet mowy o powrocie przez góry. Szczególnie w taką pogodę. W między czasie pojawiło się jeszcze kilku motocyklistów z Polski i wspólnie wybraliśmy drugą opcję.
Nie wiem, czy był to dobry wybór, bo nie wiadomo kiedy drogę odblokowano, ale objazd okazał się 40 kilometrowym odcinkiem po dołach, z kilkoma miejscami gdzie strumienie przelewały się przez drogę i trzech prowadziło jedną maszynę. Ale VFR nawet w takim terenie okazała się niezawodna. Dopiero wieczorem zmęczeni spotykamy się z Danielem.

[url=http://www.iv.pl/]Obrazek


Obrazek

Obrazek

24 lipca (czwartek)
Okazuje się, że Daniela Hornet ma awarię. Poszły oringi w chłodnicy oleju i olej dostawał się do chłodnicy. Bardzo pomocny wtedy okazał się Luigi, który obwiózł nas po sklepach w Sebes aż znaleźliśmy potrzebne części. Do Tokaju wyjeżdżamy dopiero po 16, gdzie docieramy po północy.
Ledwo dobudziliśmy pracownika kempingu. Jednak strzelanie z wydechu to dobry budzik :moto

25 lipca (piątek)
Po śniadaniu zdająca się nie mieć końca droga do domu. Jesteśmy zmęczeni, ale ciśniemy, żeby móc jak najszybciej w domu pooglądać z bliskimi zrobione fotki i przeżyć to raz jeszcze...

Do domu dojeżdżamy cali i zdrowi... Po przejechaniu ok 2800km

I wciąż kiedy oglądam zdjęcia z wyprawy to nasuwają mi się słowa Bogusia Lindy "Jeszcze tu k... wrócimy..."


Pozdrawiam serdecznie

Awatar użytkownika
śliniak290
klepacz
klepacz
Posty: 1842
Rejestracja: pn 07 cze 2010, 09:41
Imię: Wojciech
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa - Jelonki

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: śliniak290 » wt 16 wrz 2014, 23:42

super , ładne fotki i dobrze się czyta , gratulacje :D
Najpierw naucz śmiać się z siebie , a potem śmiej się z innych !!!

Zaper
klepacz
klepacz
Posty: 705
Rejestracja: pn 12 maja 2014, 18:04
Imię: Krzysztof
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Zaper » śr 17 wrz 2014, 08:25

W przyszłym roku koniecznie muszę tam pojechać, piękna wyprawa i ekstra relacja.Gratuluję.

Awatar użytkownika
Robertos
pisarz
pisarz
Posty: 223
Rejestracja: sob 29 mar 2014, 22:05
Imię: Robert
województwo: zachodniopomorskie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Robertos » śr 17 wrz 2014, 12:58

zajebiście, zazdroszczę
FZ6S->VFR800 V-tec ABS "06->brak

Zaper
klepacz
klepacz
Posty: 705
Rejestracja: pn 12 maja 2014, 18:04
Imię: Krzysztof
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Zaper » śr 17 wrz 2014, 15:48

Jak możesz pochwal sie co to za ciuchy przeciwdeszczowe- moro i jak dzaiałają ?

Awatar użytkownika
Rafał
Posty: 6
Rejestracja: czw 23 sie 2012, 13:08
Imię: Rafał
województwo: lubelskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Rejowiec Fabryczny

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Rafał » śr 17 wrz 2014, 17:19

Jeśli chodzi o kombinezon to wykorzystałem swój służbowy goratex. Spisał się wzorowo.
Chciałem kupić coś takiego http://allegro.pl/kombinezon-przeciwdes ... 91634.html (dobra cena i fajne nakładki na buty), ale sprzedawca w ostatniej chwili oznajmił brak asortymentu. Kupiłem u niego tylko rękawice. 3 komplety, bo i dla chłopaków. Jedne przemokły trochę. Okazuje się, że nie są dodatkowo klejone tylko ciasno szyte wewnętrznie. Jako, że nie kupiłem kompletu, to na buty stosowałem zwykłe worki na śmieci ;) oklejone taśmą. Takie jednorazówki. Robisz przystanek - wyrzucasz, a potem zakładasz nowe :D Może na przyszły rok lepiej się zaopatrzę.

Awatar użytkownika
puzon
klepacz
klepacz
Posty: 1632
Rejestracja: ndz 26 paź 2008, 12:36
Imię: Piotr
województwo: opolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HitlerSee
Kontakt:

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: puzon » śr 17 wrz 2014, 17:53

Fajowo :!:

Awatar użytkownika
Padre
bywalec
bywalec
Posty: 21
Rejestracja: wt 26 lip 2011, 17:23
Imię: Artur
województwo: śląskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Padre » sob 27 wrz 2014, 13:03

Super wyprawa :roll: na przyszły rok przełom czerwca i lipca chcę się wybrać do Rumuni tylko trochę inna trasa i jak byś mógł podać namiary na tego Luigiego :mrgreen:

Awatar użytkownika
Rafał
Posty: 6
Rejestracja: czw 23 sie 2012, 13:08
Imię: Rafał
województwo: lubelskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Rejowiec Fabryczny

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Rafał » pn 29 wrz 2014, 21:31

Dzięki za pozytywne opinie.

Obiecany kontakt do Luigiego. To jest tuż za Sebes, przy wylocie na Transalpinę

http://www.cazarevaleasebesului.ro/index.html

Właściciel bardzo miły i pomocny człowiek. Jest nawet do dyspozycji lodówka pełna piwa, za które liczy jak w Lidlu.
Po prostu zależy mu na tym, żeby motocykliści tam wracali.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Padre
bywalec
bywalec
Posty: 21
Rejestracja: wt 26 lip 2011, 17:23
Imię: Artur
województwo: śląskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Padre » wt 30 wrz 2014, 16:00

Fajnie dzięki :D ja oprócz Transalpiny i transfogarskiej chcę dotrzeć do morza Czarnego do Constanty a dokładnie do miejscowości Mamaja ale słyszałem już dużo negatywnych opini o Rumuńskim wybrzeżu 8) tak więc się zobaczy co dalej :twisted:

Awatar użytkownika
tomcatek
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 76
Rejestracja: wt 02 wrz 2014, 16:01
Imię: Tomek
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: tomcatek » wt 30 wrz 2014, 17:02

@Padre jedź do Vama Veche jak już Constanta Ci się znudzi (a jest tam jeden z niewielu kantorów jakie udało mi się w Rumunii znaleźć wymieniający złotówki).

A o rumuńskim wybrzeżu nie bardzo coś negatywnego można powiedzieć... Jedynie to, że jest całkiem daleko! ;)
Boże chroń mnie przed przyjaciółmi, przed wrogami obronię się sam

Awatar użytkownika
Rafał
Posty: 6
Rejestracja: czw 23 sie 2012, 13:08
Imię: Rafał
województwo: lubelskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Rejowiec Fabryczny

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Rafał » śr 01 paź 2014, 19:48

Padre pisze:Fajnie dzięki :D ja oprócz Transalpiny i transfogarskiej chcę dotrzeć do morza Czarnego do Constanty a dokładnie do miejscowości Mamaja ale słyszałem już dużo negatywnych opini o Rumuńskim wybrzeżu 8) tak więc się zobaczy co dalej :twisted:
Zapowiada się ciekawa wyprawa. Jak mi w przyszłym roku nie wypali wyjazd do Szwajcarii to chyba spróbuję się podpiąć do jakiejś ekipy i jeszcze raz uderzyć na Rumunię

Awatar użytkownika
Padre
bywalec
bywalec
Posty: 21
Rejestracja: wt 26 lip 2011, 17:23
Imię: Artur
województwo: śląskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Padre » czw 02 paź 2014, 20:19

Zapraszam 8) oczywiście jak nam wypali z kumplem z pracy wszystko to chcemy jechać jakoś na przełomie czerwca i lipca, pozdro.

Awatar użytkownika
Samson1983
pisarz
pisarz
Posty: 433
Rejestracja: pn 24 mar 2014, 06:08
Imię: Sławek
województwo: podkarpackie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Strzyżów n. Wisłokiem

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: Samson1983 » sob 04 paź 2014, 11:37

Panowie piękna sprawa. Tylko po zazdrościć :)
..."kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej" Ryszard Riedel
...Is there anything?? that love you so much, you'd protect it, no matter the cost or the damage it did to you?

Awatar użytkownika
WieniuZiel
Posty: 18
Rejestracja: sob 21 cze 2014, 12:38
Imię: Wieniu
województwo: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Zielątkowo k. Poznania

Re: Rumunia 2014 Transalpina i Transfogaraska

Post autor: WieniuZiel » sob 18 paź 2014, 08:03

tomcatek pisze:@Padre jedź do Vama Veche jak już Constanta Ci się znudzi
Dokładnie, my w tym roku z Bukaresztu polecieliśmy prosto do Vama Veche. Noclegi w ciemno bez problemu, spaliśmy w pierwszym hoteliku za steakhousem, parkuje się na zamkniętym terenie z moto pod oknem (5m od sprzęta). Ten steakhouse serwuje doskonałe mięcho, obsługa jest jakby z innej planety porównując do pozostałych punktów gastronomicznych. W ogóle Vama Veche ma klimat. Blisko do Złotych Piasków, do Varny (serwis Hondy ;-)) a stamtąd to już rzut mokrym beretem do Stambułu :-).
Naszym celem była właśnie stolica kebabu, wracaliśmy przez Serbię, Budapeszt i Brno.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości