VFR 1200 wrażenia z jazdy i wymiana doświadczeń

Miałeś jakaś niezłą akcję i chcesz sie podzielić? Chcesz opowiedzieć o swojej wyprawie? Dawaj dawaj.
atnet
bywalec
bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sob 19 cze 2010, 20:35
Imię: Adam
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: VFR 1200

Post autor: atnet » wt 12 lip 2011, 00:45

Ja bym zaczol od przedluzenia przedniego blotnika. U mnie to sie sprawdza, dodatkowo jadac po mokrej drodze duzo mniej chlapie, i co wazne nic nie paruje co jest podobno przypadloscia naszego modelu. Patent jest tani i mam juz go w trzeciej maszynce. Wazne niestety trzeba przykrecic przeluzke do blotnika co sie wiaze z borowaniem dziur w blotniku.

Co do adapterow zastanawiam sie jak beda dzialac z tylnym hamulcem. Znalazlem takie co maja nawet gumki pod buty co by wibracje absorbowac. Dojde do przebiegu 12tys i sie zastanowie.

W temacie opon Bridgestony to gowno pierwszej masci, nie wiem po co to wogole produkuja. Jak zalozysz michalki to jakbys kupil nowy motocykl, roznica jest szokujaca. Dunlopy to opony bym to tak ujal bardziej sportowe niz turystyczne. Jak jezdzisz z pasarzerem to po paru tysiacach tyl bedzie kwadratowy i masz po komplecie. Kolejny problem to ze Dunlop mokrego nie lubi, podobnie jak Pirelli. Testowalem troche opon i uwazam ze Michelin ma drogie ale naprawde dobre gumy do turystyki.

Na razie maszynka chodzi jak przedwojenny szwajcarski zegarek. Nic ale to nic sie nie dzieje niedobrego. Szokiem jest to ze w poprzedniej Hondzie przez 35 tys nie wymienialem przedniej zarowki. Jakosc jest naprawde super. Co jest wkurzajace to ze szyba jest z miekkiego tworzywa i doslownie od powietrza sie rysuje. W BMW GS Adventure poradzili sobie z tym lakierujac szybe lakierem, cos jak przedni reflektor. Ale spalanie naprawde mnie szokuje, mieszcze sie ostatnio w 6.2 litra srednio na trasie. To duzo mńiej niz BMW GS, nie porownujac predkosci. Co ciekawe wydaje mi sie ze wersja z automatem mniej pali niz wersja manualna.

W sierpniu z malzonka sie wybieramy na Chorwacje na krotki rekonesans. Zobaczymy ile w Vivi jest z turystyka. Solo jezdzac jest naprawde super. Ale z pasarzerem moze byc juz calkiem inaczej. Martwia nas na poczatek male kufry. Za to bonusem jest to ze zbiornik paliwa jest stalowy, nie bedzie problemu z tankbagiem.

Awatar użytkownika
de Palma
teksciarz
teksciarz
Posty: 157
Rejestracja: ndz 28 lut 2010, 22:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Re: VFR 1200

Post autor: de Palma » wt 12 lip 2011, 20:46

zbiornik jest stalowy tylko od góry. Boki zbiornika są przykryte plastikową owiewką dlatego nie dopasujesz zbyt wielu tankbagów na magnes. Ja wszedłem w akcesoryjny tankbag Hondy, który nie jest zbyt duży, ale jest świetnie wykonany, idealnie pasuje do hondy i nie rysuje zbiornika co niestety grozi przy każdym na magnes.
Co do rys na szybie to bardziej zwróciłem uwagę na trudności z jej doczyszczeniem po insektach. Poza tym mam założony deflektor, który osłania górną część szyby.
Moja pali tak samo na trasie. Mam tylko zawsze problem z wyczuciem rezerwy. Ostatni klocek miga już po ok. 190 km. Najdalej pociągnąłem do 260km, myślałem, że już dojeżdżam do stacji na oparach, a przy tankowaniu okazało się, że w zbiorniku są jeszcze min. 3 litry. Wskaźnik jest kiepsko zeskalowany, ale niestety w motocyklach to nie taka prosta sprawa.
Co do przedłużki to robiłeś ją sam czy kupowałeś gdzieś?

atnet
bywalec
bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sob 19 cze 2010, 20:35
Imię: Adam
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: VFR 1200

Post autor: atnet » śr 13 lip 2011, 14:49

Ja urzywam toreb magnetycznych bags conections. Obie pasuja do zbiornika, tyle ze boje sie ze go porysuje, wiec przed chorwacja go okleje. Co do przedluszki blotnika to polecam z ebay plastikowa, najtaniej wyszla z przesylka z UK.

Wczoraj jadac z Helu do Szczawnicy ( upaly nas zmeczyly 17*) ciagnolem z kolega na R1200 GS okolo 220 km. W Gdansku zatankowalismy i po 220 km znowu. I okazalo sie ze zbiornik GS o 1,5 litra wiekszy nie wiele daje bo na tym odcinku GS spalil dokladnie o 1,45 litra wiecej co przekada sie srednio na ,7 litra wiecej, a byla to wersja z 2008 roku ktora mniej pali niz aktualny bokser. Oj udal sie Hondzie ten silnik udal. Niestety po 10 tys km widze ze przednie klocki za 2-3 tys sie skoncza, tak ze przy okazji przegladu wymienie je.

Jesli chodzi o wrazenia z jazdy to moja corka jest w VFR zakochana,ciegle sie mi pcha na tyl. W trasie i pomiescie z stosunkowo lekka pasarerka jest super. Gorzej jak pelnowymiarowa osoba sie dosiadzie ( ok. 50 kg) to czuje takie lekka niestrawnosc tylnego amorka i pogowanie. Moze da sie to wyregulowac, ale moim zdaniem jest za miekka wtedy sprezyna. I tu jakby byla twardsza sprezyna to bym nie pozalowal.

Adam Turlej

Awatar użytkownika
de Palma
teksciarz
teksciarz
Posty: 157
Rejestracja: ndz 28 lut 2010, 22:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Re: VFR 1200

Post autor: de Palma » pt 15 lip 2011, 18:29

A mnie dobrze się jeździ z pasażerką na trasie. Motocykl dociążony prowadzi mi się stabilniej. Niestety moja pasażerka wymięka przy prędkości ponad 140km/h i daje mi kuksańce w plecy. W mieście wiadomo - samemu jeździ się lepiej. Zamówię ten wydłużony błotnik na ebay'u. Dzisiaj wjechałem na pełnej pycie na fragment asfaltu chwilę wcześniej naprawiany. Żwir posypał się na błotniki jak po wybuchu miny czołgowej. Modliłem się tylko, żeby kamyki nie poleciały w stronę chłodnicy.

atnet
bywalec
bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sob 19 cze 2010, 20:35
Imię: Adam
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: VFR 1200

Post autor: atnet » ndz 24 lip 2011, 15:18

No wlasnie niestety deflektor Hondy cos tam daje ale nie ma rewelacji, na BMW GS ADV jechalem z pasarzerem do odciecia, tu przy 140 zaczyna juz zucac kaskami. Solo jest super ale z pasazerem tak sobie. Dzisiaj pobilem rekord na 16,47 litra zrobilem 305 km co daje wynik 5,4 litra na setke. Toz to szok, fakt jechalem ok 115 na godzine bo gadalem przez komorke. Zawieszenie tez mnie dzisiaj zszokowalo, wpadlem w dziure a potem jeszcze w dwia i nic nie dobilo malo tego nawet mnie nie wytracilo z trajektori lotu. Coraz bardziej rozumiem intencje pomyslodawcy. To ma byc bike z harakterem na ktorym sie siedzi tak zeby czuc droge ale ma byc komfortowo. Zaczyna mi sie to coraz bardziej podobac, czasem mi brakuje tej dualnosci duzego enduro.

P.S. Dzisiaj nam stuknelo 10 tysi na szafie.

Awatar użytkownika
de Palma
teksciarz
teksciarz
Posty: 157
Rejestracja: ndz 28 lut 2010, 22:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Re: VFR 1200

Post autor: de Palma » sob 06 sie 2011, 09:10

A ja właśnie miałem okazję karnąć się na sprzęcie ze skrzynią DCT. Genialny wynalazek. Jeśli miałbym kupować VFRę jeszcze raz, bez wahania wybrałbym wersję DCT. A dla tych co upierają się, że jak motocykl to tylko z manualem - polecam przejażdżkę, bo zanim nie przekonałem się jak to działa, też się upierałem. :cool

atnet
bywalec
bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sob 19 cze 2010, 20:35
Imię: Adam
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: VFR 1200

Post autor: atnet » sob 06 sie 2011, 19:10

Ostatnio testowalem Vivi z malzonka i kuframi troche zaladowanymi na mazurskich asfaltach. Niestety z pasarzerem zawieszenie szybko osiaga swoj kres, i robi sie malo przyjemnie. Motorek na nierownosciach sie kolysze i plywa, za zawieszenie przednie dobija. Nie pomaga skrecenie sprezyn i tlumienia, po prostu brakuje regulacji. Kolejny problem to bardzo ciezko dzialajace pokretlo do regulacji twardosci tylnej sprezyny, nie dosc ze jest beznadziejny dostep to jeszcze ledwo mozna je przekrecic. Przed wyjazdem musialem odkrecic to pokretlo od ramy i przez szmate sie jakos udalo. Zglosze to mojemu dealerowi ale nie wiem co z tym wymysla i zrobia. Generalnie solo jest git, z pasazerem jest tak sobie. Dzisiaj bym sie zastanawial czy kupic VFR jak turystyczny motocykl, bo wkurza mnie jazda we dwie osoby i uwazam ze motocykl za ta kase powinien miec lepsze zawieszenie z wiekszymi mozliwosciami regulacji. Zawieszenie to sie nie udalo Panom konstruktorom z Hondy. Silnik i skrzynia za to ciagle mnie pozytywnie zadziwia.

Adam Turlej

Awatar użytkownika
de Palma
teksciarz
teksciarz
Posty: 157
Rejestracja: ndz 28 lut 2010, 22:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Re: VFR 1200

Post autor: de Palma » sob 06 sie 2011, 21:22

Zgadzam się. Niestety nie ma i nigdy nie będzie sprzęta idealnego pod każdym względem. Do turystyki lepiej nadaje się turystyk, no ale wtedy koniec z dzidowaniem, adrenaliną, przepychaniem się w korkach itd.
Najlepiej mieć w garażu kilka maszyn. Ja bym wyposażył się tak:
do miasta - Ducati Diavel
na wakacje - BMW 1600 GT
w błoto i w pole - KTM SX250
do miasta z kobietą - Moto Guzzi Nevada
po adrenalinę - Hayabusa
Nie mam niestety 300k PLN w skarpecie do wydania na motocykle.

A Wy co byście wpakowali do garażu mając 300kilo do wydania?

atnet
bywalec
bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sob 19 cze 2010, 20:35
Imię: Adam
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: VFR 1200

Post autor: atnet » śr 24 sie 2011, 10:13

Reasumujac moja wypowiedz w tym watku, bo jakby juz sie pozbylem Vivi, polecam ten motocykl kazdemu kto lubi szybka turystyke po czarnym, malo jezdzi z pasazerem nie spi w namiocie i ogolnie potrzebuje malo rzeczy na wyjazdach. Wielkosc kufrow jest oslabiajaca. Z wad fabrycznych jakie znalazlem to tylny amortyzator po jakims czasie przestaje sie dac regulowac oraz byle od czego dobijajace przednie zawieszenie. Co bardzo wkurza to ze z pasazerem zjezdzajac z niskiego kraweznika obtarlem centralna stopke i wgniotlem wydech. Oraz nie polecam nowego wypustu manetek Hondy, sa do dupy, same sie wlaczaja bo przycisk jest zle rozplanowany, oraz na najmniejszym zakresie za mocno grzeja, tak jakby je ktos testowal w syberyjska zime. Z pozytywow to hamulce sa super silnik i przedewszystkim skrzynia DTC. Oczywiscie moje przeciw sa mocno wypaczone przez perspektywe porownania do moich poprzednich motocykli. Obecnie znowu bo juz mam trzecia, wrocilem do Beemki R1200GS Adventures, motocykla pelnego wad jezdzacego jak traktor, ale komfortowego oraz uniwersalnego jak zaden inny.

Awatar użytkownika
Dresik
klepacz
klepacz
Posty: 1840
Rejestracja: sob 14 kwie 2007, 20:41
Imię: Piotr
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Biała

Re: VFR 1200

Post autor: Dresik » wt 17 sty 2012, 23:16

najświeższy news..

z cennika Hondy na Sezon 2012:

VFR1200 C-ABS - 62.800 zł

VFR1200 C-ABS DCT - 66.900 zł


A jeśli już piszę, to przy okazji to, co tygryski lubią najbardziej, czyli tysiak:

CBR1000RR - 58.800 zł
CBR1000RR C-ABS - 62.900 zł

pozdro
:-)

Awatar użytkownika
Wojtek86
klepacz
klepacz
Posty: 724
Rejestracja: czw 21 maja 2009, 00:13
Imię: Wojtek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Ziemia Oświęcimska
Kontakt:

Re: VFR 1200

Post autor: Wojtek86 » wt 14 lut 2012, 11:48

Dresik pisze:najświeższy news..

z cennika Hondy na Sezon 2012:

VFR1200 C-ABS - 62.800 zł
Rocznik 2010, nówkę z salonu można wyhaczyć za ok 49000

atnet
bywalec
bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sob 19 cze 2010, 20:35
Imię: Adam
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: VFR 1200

Post autor: atnet » wt 14 lut 2012, 22:08

Mimo ze już nie mam tego motocykla to nadal obserwuje wątek i rynek. Motocykl się raczej nie sprzedaje, jest za drogi jak na jego możliwości. Zamożny turysta ( czyt. Europejczyk ok 35-40) nie kupi go bo jest po prostu niewygodny, nie daje się na niego spakować a z pasażerem to już w ogóle porażka. Młody człowiek natomiast nie może sobie na niego pozwolić, ma zazwyczaj ważniejsze wydatki niż motocykl za cenę auta rodzinnego. Spadek wartości tego modelu jest wręcz szokujący. Patrząc za ile chodzą używki mam łzy w oczach ze tyle kasy zostawiłem u dealera. To tyle z dygresji po zimie.\

Awatar użytkownika
Wojtek86
klepacz
klepacz
Posty: 724
Rejestracja: czw 21 maja 2009, 00:13
Imię: Wojtek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Ziemia Oświęcimska
Kontakt:

Re: VFR 1200

Post autor: Wojtek86 » wt 14 lut 2012, 23:58

Dojdzie do sytuacji z jaką ja się spotkałem przy zakupie mojej VFRki :)

Kupiłem nówkę z poprzedniego rocznika z 30% rabatu w stosunku do ceny katalogowej, a oprócz tego dostałem 3600zł na akcesoria. Nic tylko się cieszyć :)

Awatar użytkownika
de Palma
teksciarz
teksciarz
Posty: 157
Rejestracja: ndz 28 lut 2010, 22:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Re: VFR 1200

Post autor: de Palma » śr 15 lut 2012, 22:14

Kupując moją 2 lata temu wytargowałem ok. 7% rabatu i miałem bolesną świadomość, że i tak przepłacam ok. 10k PLN w stosunku do tego co ten motocykl jest wart. Niestety, raz się żyje - można odczekać i cieszyć się z zapłacenia lepszej ceny jak moto nie będzie już nowością i pojawi się rynek wtórny. Można też cieszyć się nowością, ale to zawsze najwięcej kosztuje.
Myślę, że cena poprzednich roczników oraz używek reguluje po prostu rynek. Pomijam oczywiście sprzęty z przebiegiem 1000 km sprowadzone zza granicy w cenie 35kPLN - wiadomo czego można się spodziewać.
W UK Honda sprzedała w pierwszym roku ok. 600 sztuk, ale oczekiwania musiały być dużo wyższe, bo w drugim roku do każdego motocykla dodawali pakiet turystyczny gratis (kufry boczne, Top Box, stopka centralna, razem warte ok. 10% ceny motocykla). Wyobraźcie sobie jak się musiało tych pierwszych 600 kolesi zapienić :shock: . W Polsce rynek jest zupełnie inny i Honda sprzedając pewnie max 10 sztuk rocznie nie dorzucała nawet plecaka bo i tak pewnie nic by to nie dało.
Dla Ownersów to chyba dobrze, im cena bardziej przystępna, tym łatwiej zamienić sprzęt na nowszy. :D

Awatar użytkownika
Wojtek86
klepacz
klepacz
Posty: 724
Rejestracja: czw 21 maja 2009, 00:13
Imię: Wojtek
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Ziemia Oświęcimska
Kontakt:

Re: VFR 1200

Post autor: Wojtek86 » czw 16 lut 2012, 08:03

de Palma pisze:lepszej ceny jak moto nie będzie już nowością
To jest sprzeczne z polityką firmy - patrz cena VFR800 w ostatnim roku produkcji - 57000

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości