ą, kierownik Opla stwierdza, że to nie ten lewoskręt tylko następny miał być, odbija spowrotem na mój pas, ja odbijam się od Vectry i leżymy. Leżymy ja i moja jajecznica, na lewym boku
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
Kierowcą Opla okazał się młody chłopaczek, który przejął się tym co się stało, pomaga wstać, podnosimy moto... w środku się gotuję, adrenalinka robi swoje... boli mnie lewa noga, ale tragedii nie ma. Po krótkiej wymianie zdań, dzwonię na 112. Po 10 minutach przyjeżdżają panowie z drogówki, krótki opis co i jak. Kierowca Opla przyznaje się do wszystkiego, dostaje mandat 450PLN i 6 punktów karnych. Wszystko w sumie przebiegło bez problemów.
Straty: lewy bok porysowany, wbity kierunek, pogięte lusterko lewe, wygięta klamka sprzęgła, uszkodzona czacha, porysowany reflektor, porysowany odważnik lewy, wygięta dźwignia zmiany biegów, kufer centralny o dziwo praktycznie nietknięty. Moto poleciało na lewy bok, ale tak jakoś na przód.
Szkoda będzie likwidowana z OC, które klient ma w Warcie. Macie jakieś doświadczenia z tym ubezpieczycielem? Jak się przygotować do rozmowy z rzeczoznawcą? Jutro muszę wrócić na moto do Wawy i tam będę naprawiał sprzęta - gdzie to zrobić kompleksowo, prośba o jakieś wskazówki (do tej pory serwisowałem sprzęta w Rzeszowie).
Ubrania teksowe nawet nietknięte, biodro od poobijania uratowały mi gatki Dainese'a. Na kasku ślad od "puknięcia" w glebę.
Fotki
http://img638.imageshack.us/gal.php?g=img0669d.jpg