nie, nie widać. sam poległem na takiej plamie. jakaś ciężarówka zostawiła syf na drodze i poelgliśmy w kilka motocykli na jednej plamie w Krakowie na wielickiej.bialy-murzyn pisze:to ileś jechał żeś sie tak wyłozył ?
moim zdaniem taka plame jak sie jedzie przepisowo to widać na kilometr i oczywiscie sie w miare mozliwosci odpowiednio zwalnia - chyba niewielkie są szanse na odszkodowanie cycuś w tym rodzaju
waclv moim zdaniem sprawa jest do wygrania (sam wygrałem odszkodowanie za wszystko co musiałem wtedy uczynić z moim ówczesnym banditem, aby jeździł i wyglądał).
po pierwsze - zdobądź zeznania świadków zdarzenia, że plama zagrażała bezpieczeństwu i nie była oznakowana. w moim przypadku to w zasadzie załatwiło sprawę. może to być np kierowca drugiego auta.
po drugie - masz sprawcę - pijanego kierowcę, który spowodował zanieczyszczenie jezdni. to z jego powodu miałeś wypadek. ja bym się z nim skontaktował i zapytał co on na to. może pójdzie na układ i sam odda.
zarząd drogi w tym przypadku nie ma tu nic do gadania. w mojej sprawie od policji sie dowiedziałem, że za stan drogi rzeczywiście odpowiada jej właściciel, o tyle, o ile ktoś nie spowodował jej zanieczyszczenia. właściciel drogi musi mieć czas na usunięcie zanieczyszczenia. w tym przypadku jej nie miał i każdy się z tego wywinie. więc lepiej od razu uderzyć do winowajcy zajścia i założyć sprawę.
ja tak zrobiłem i po 'zaledwie' 7 miesiącach dostałem swoje..
w razie czego pisz, to opowiem jak i co przebiegało