Firestorm - VTR 1000
: ndz 23 maja 2010, 10:52
Jak zwykle to u mnie bywa. Kupiłem VFR, wyremontowałem w niej prawie wszystko co się da, wsadziłem kupę pieniędzy i nagle - kurde czas na coś nowego, to samo zrobiłem rok temu z NSR 125. Kupiłem, wsadziłem parę grubych tysięcy i sprzedałem ją zaraz potem w idealnym wręcz stanie za połowę wartości. Z początku w planach miałem 600 RR, jednak po paru jazdach nie przekonałem się do tej maszyny, brak elastyczności, złości, nieprzewidywalności, a i dźwięk R4 starego typu już mnie nie jara. Ostatnio przed moim domem stanęła kumpla Africa Twin, myślę sobie, V2 to zajeb. silnik, wcześniej jechałem SV 650 i byłem w niebo wzięty.
Rozpocząłem tok myśleniowy... SV 650 za słaba... Nagle spotkałem pod kauflandem SV 1000. Dźwięk, gang, i ten ryk gdy właściciel odjeżdżał robiąc efektowne power wheelie, pomyślałem "kur. to jest to", niestety z racji tego, że jestem fanatykiem Hondy szybko sobie przypomniałem, że SV to Suzuki, a do tej marki szczególnie nie mam zaufania. Więc patrzę na VTR'a. Ooo SP-1, niestety po pierwsze cena, po drugie za bardzo radykalny, po trzecie z opinii czytam, że roczniki starsze niż 2006 to zajechane na śmierć świnie, bo te moty w zasadzie 90% życia jeżdżą na torze, zwłaszcza z mojej okolicy, bo nie jest daleko do Poznania. W takim razie moje spojrzenie zwrócił Firestorm.
Dźwięk, nieokrzesanie, wygląd, brutalność, pomyślałem, że jeżeli odczucia z jazdy to mix mocy VFR, i brutalności SV to musi być to. Także nie wiem czy nastąpi to na dniach, czy po zakończeniu lata. Po prostu jak wpadnie mi do głowy myśl "bye bye VFR" to sprzedam perłę, a na jej miejsce wskoczy młodsza o kilkanaście lat VTR.
Potrzebuję waszych opinii na temat tej maszyny, wiem, że parę osób z forum przesiadało się z VFR na VTR.
Jak to jest z oddawaniem mocy, jazdą w zakrętach, pochyłami, trzymaniem, amortyzacją na dziurach, twardością na płaskim, tendencją do shimmy przy dużych prędkościach, pozycja za kierownicą, a w końcu do tak banalnych tematów dochodząc jak awaryjność i spalanie.
W GRĘ WCHODZĄ JEDYNIE ROCZNIKI PO 2000r. CZYLI PO LIFCIE.
Rozpocząłem tok myśleniowy... SV 650 za słaba... Nagle spotkałem pod kauflandem SV 1000. Dźwięk, gang, i ten ryk gdy właściciel odjeżdżał robiąc efektowne power wheelie, pomyślałem "kur. to jest to", niestety z racji tego, że jestem fanatykiem Hondy szybko sobie przypomniałem, że SV to Suzuki, a do tej marki szczególnie nie mam zaufania. Więc patrzę na VTR'a. Ooo SP-1, niestety po pierwsze cena, po drugie za bardzo radykalny, po trzecie z opinii czytam, że roczniki starsze niż 2006 to zajechane na śmierć świnie, bo te moty w zasadzie 90% życia jeżdżą na torze, zwłaszcza z mojej okolicy, bo nie jest daleko do Poznania. W takim razie moje spojrzenie zwrócił Firestorm.
Dźwięk, nieokrzesanie, wygląd, brutalność, pomyślałem, że jeżeli odczucia z jazdy to mix mocy VFR, i brutalności SV to musi być to. Także nie wiem czy nastąpi to na dniach, czy po zakończeniu lata. Po prostu jak wpadnie mi do głowy myśl "bye bye VFR" to sprzedam perłę, a na jej miejsce wskoczy młodsza o kilkanaście lat VTR.
Potrzebuję waszych opinii na temat tej maszyny, wiem, że parę osób z forum przesiadało się z VFR na VTR.
Jak to jest z oddawaniem mocy, jazdą w zakrętach, pochyłami, trzymaniem, amortyzacją na dziurach, twardością na płaskim, tendencją do shimmy przy dużych prędkościach, pozycja za kierownicą, a w końcu do tak banalnych tematów dochodząc jak awaryjność i spalanie.
W GRĘ WCHODZĄ JEDYNIE ROCZNIKI PO 2000r. CZYLI PO LIFCIE.