Odświeżam temat, aby dla potomnych dodać jeszcze jeden opis moto-nawigacji.
Ja zakupiłem NavRoad NR320BM Moto. Jak już nazwa wskazuje nawigacja kierowana głównie do motocyklistów.
Cena rynkowa na sierpień 2012 - około 900 zł. Do tego warto zakupić dedykowane ramie - bo to, które załączono do zestawu to raczej na rower się nadaje. Ram-Mounts i łącznie zestaw wyniósł mnie w granicach 1.000 zł.
Co do samej nawigacji - cóż - 3,5 cala - niewiele. Wygląda solidnie, plastikowy korpus bez zastrzeżeń. Bateria i gniazdo karty Micro-SD schowane za tylną obudową z wodoszczelnymi uszczelkami. Włącznik oraz osłona portu mini-USB również osłonięte gumowymi kapturkami.
Szczegółowe dane techniczne pominę, bo kto zainteresowany to sam sobie znajdzie. Istotniejsze cechy to 2 GB wbudowanej pamięci flash, odtwarzacz mp3, odtwarzacz zdjęć i co ważniejsze - bluetooth do przekazywania komunikatów na słuchawkę. Bluetooth niestety jednostronny - w samochodzie nie da się z tego zrobić zestawu głośnomówiącego.
W zestawie oczywiście oprócz nawigacji uchwyt samochodowy, ładowarka 12V, ładowarka sieciowa, kabel do transmisji danych i "uchwyt" co miał być motocyklowy.
Wyświetlacz TFT LCD nie powala jakością (a może to wynik przyzwyczajenia się do SuperAmoleda w komórce
) ale tragedii nie ma. W słońcu też daje radę i oczopląsu człowiek nie dostaje. (fot. 3)
Na rynku sprzedawane są różne wersje NavRoada - z oryginalnymi mapami Navroada lub z Automapą. Ważne aby dopytać czy nawigacja jest odblokowana.
Ja zainstalowałem AutoMapę - jak działa każdy wie.
Montaż:
Ja przymocowałem podstawę ramienia do dwóch śrub zbiornika przy główce ramy. Idealnie tam weszło. Po zdemontowaniu ramienia praktycznie nie widać uchwytu (fot1).
Co do samego osadzenia nawigacji w uchwycie to rozwiązanie Navroada trzeba pochwalić za sztywność, za wygodę niekoniecznie. W normalnych warunkach drogowych nawigacja zatrzaskuje się w korpusie na czterech uchwytach. I to działa szybko i bezproblemowo. Jeśli jednak ktoś chce uniknąć przypadkowego wypięcia się zatrzasków może od spodniej części korpusu dokręcić śrubkę która przytwierdzi na sztywno nawigację do podstawy ramienia i jednocześnie zablokuje mechanizm zwalniający zatrzaski. Faktycznie po zakręceniu nawet nie wyrwiesz nawigacji z korpusu - tyle, że dokręcenie tej śrubki od spodu jest upierdliwe. W moim odczuciu łatwiej wyjąć ramię uchwytu, przykręcić wówczas ową śrubkę i dopiero zakładać na moto. (fot.2 - pojedyncza śruba powyżej napisu patented).
Samo ramię składa się z dwóch przegubów zakończonych kulkami. Oba przeguby zaciska jedno pokrętło. Można było poprosić się o niego dłuższą część przegubu od strony nawigacji, ale generalnie można sobie kręcić tym i ustawiać nawigację pod dowolnym kątem i pozycją według własnego uznania.
Całość prezentuje się na Vitku zgrabnie i dostojnie, więc pieniądze nie najgorzej wydane.
I na koniec jeszcze jedna kwestia - producent zachwala urządzenie pod względem wytrzymałości pracy na baterii. Już sam fakt, że bez żadnych narzędzi można sobie wymienić baterię jest ciekawym rozwiązaniem. Można również dokupić baterię akcesoryjną i nie bawić się w ładowarkę. Co do przetestowanej wydajności baterii - łącznie około 4 godzin jazdy (ale nie jednorazowo!) z włączoną Automapą skonsumowało nieco ponad połowę baterii. Do tego dochodzi oczywiście jakiś czas na zabawę w menu, bo wiadomo nowy zakup to i trzeba się zapoznać co i gdzie jest.
Co do wodoszczelności - przetestowane na razie w formie niewielkiego deszczu, no prawie mżawki - ekran był nieco mokry głównie od zatrzymywania się na światłach, bo ulokowanie za szybą skutecznie ochrania w czasie jazdy. Pomimo mokrego ekranu wszystko działało ok.
Co do samych zalet motocyklowych - to w zasadzie oprócz owej "wodoszczelności" i fajnej pracy na baterii nic tu specjalnego nie znajduje. Na pewno nie da się tego obsługiwać w rękawicy motocyklowej ani w czasie jazdy. Ekran dotykowy w nawigacji motocyklowej to chyba jakaś pomyłka.