Na razie chodze po mieszkaniu nago i w kasku i nadaje "ja brzoza, ja brzoza, jak mnie slyszysz?"

No i przyszla mi do glowy kolejna mysl w kwestii porozumiewania sie podczas jazdy. Ze najprosciej - gestami, jak nurkowie. Jak sie jezdzi zgrana ekipa to sie taki migowy jezyk sam wyksztalca: zwolnij, droga wolna, wyprzedzaj, musze zatankowac, musze stanac itp. No i wlasciwie to moglibysmy taki jezyk migowy opatentowac i wcialac kazdy na swoim poletku, na pewno sie przyda w trasce, a jak to bedzie fajnie na spotkaniach VFROClowych i wspolnych jazdach - rozumiec sie bez slow

To jakie macie doswiadczenia i spostrzezenia w zakresie motocyklowego migowego?
