Strona 1 z 6

JAK JEŹDZIĆ BEZPIECZNIEJ?

: pt 16 maja 2008, 08:37
autor: SOWA
Dziś przeczytałem kolejny tragiczny temat zamieszczony przez jednego z naszych kolegów viewtopic.php?t=3438&sid=6abd5cc22992b6 ... 0acf7fc04f i pod wpływem tego nieszczęścia pomyślałem sobie, że takie relacje z reguły mają charakter : "Napalony, młody, niedoświadczony" itp. Ale gdy sobie pomyślę, że będąc już jakoś doświadczonym kierowcą i mającym poza sobą ten narwany zapał mimo wszystko zdarza mi się odwinąć ponad rozsądek, a w ostatnim czasie coraz częściej to umyśliłem sobie, że może nie jest bez sensu byśmy nawzajem dzielili się sugestiami na temat jak jeździć bezpieczniej i co robić by powstrzymywać się od niewłaściwych zachowań na drodze. Napiszcie co o tym myślicie.

: pt 16 maja 2008, 08:46
autor: Kornik
Sowa masz na mysli cos w rodzaju naszego "kodeksu" na drodze solo i w grupie?
Solo to wiadomo że działa tylko sumienie, ale w grupie można się pilnować na wzajem a nawet trzeba. Myślę że wypisanie zasad było by dobrym wstępem.

: pt 16 maja 2008, 08:50
autor: SOWA
Raczej miałem na myśli porady i sposoby na samokontrolę niż kodeks. Ale gdy uniknie się tragedii to nie ma znaczenia co się do tego przyczyniło. Podawajcie wszystko.

: pt 16 maja 2008, 08:58
autor: Fred
W zasadzie zacząłem jeździć bezpieczniej odkąd przeczytałem książke "Motocyklista Doskonały".

Pytasz co robić żeby się powstrzymywać: oglądałem niejednokrotnie zdjęcia i filmy z wypadków na moto. Potem jak już jade i odkręcam manetke to przypominają mi się te zdjęcia i naprawdę nie chce się już jechać szybciej.

http://it.youtube.com/watch?v=z3CEeNVXkDI

http://www.scheurijzer.nl/flitspaal.htm - +18, zdjęcia drastyczne

: pt 16 maja 2008, 09:40
autor: rommi
Straszyc zdjęciami to można, na jednego podziałaja bardziej, na innego mniej - a jeszcze inny to oleje.

Myślę, ze możemy się dzielić spostrzeżeniami (jak to SOWA napisał) i przy każdej okazji można zawsze coś podpowiedzieć koledze. Wiadomo, że nikt nie jest THE BEST of THE BEST.
Sam czasami przeginam, ale to zazwyczaj jak jadę za Januszem :mrgreen: (joke)

: pt 16 maja 2008, 10:32
autor: C_L_K
Kórnik pisze:Myślę że wypisanie zasad było by dobrym wstępem.
Nawet nie wiedziałem, że Kornik napisał tego posta, ale w międzyczasie mi też cóś takiego wpadło do głowy i oto moje wypociny: viewtopic.php?p=63406#63406

: pt 16 maja 2008, 11:02
autor: Janusz B.
[b]rommi[/b] pisze:Sam czasami przeginam, ale to zazwyczaj jak jadę za Januszem (joke)
- to prawda, jak z nim jeżdżę przegina prawie zawsze. Tyle razy prosiłem: "uważaj, nie szarżuj", ale cóż - gadaj zdrów, a ten i tak swoje zrobi... 8)

: pt 16 maja 2008, 11:16
autor: 0czek
Moje zdanie na temat bezpiecznej jazdy .
Rady kolegów , proźby rodziwów żony dziewczyny , mandaty nieraz nie wystarczają by uświadomic młodego kierowce . Niestety człowiek uczy sie najszybciej na swoich błędach , więc podstawą jest zdobywanie doświadczenia .

: pt 16 maja 2008, 13:13
autor: WiktorVFR
jezdzic wolniej..po co tak zapier*****

: pt 16 maja 2008, 14:28
autor: Arturo
Wiesz SOWA moze to i dobry pomysl...przy czym dodam ze cos takiego jest stosowane na codzien w kompaniach w ktorych pracownik jest narazony na szczegolne niebezpieczenstwo w trakcie pracy-juz wyjasniam o co mi chodzi.
Obecnie pracuje w firmie kladacej b. duzy nacisk na bezpieczenstwo w srodowisku pracy, poniewaz marynarz pracujacy na pokladzie jest narazony na rozne niebezpieczenstwa poczynajac od przewrocenia sie podczas przechylu po urwanie nog przez line holownicza. Zeby zminimalizowac liczbe wypadkow wprowadzono cos o nazwie "Near Miss Reporting" (w sumie to cos, co wlasnie zaproponowal SOWA, ), czyli jezeli komus przytrafila sie niebezpieczna sytuacja w pracy,sporzadzamy raport co i jak sie stalo i jest to rozsylane do calej floty. Pod koniec miesiaca organisuje sie "Safety Meeting" i omawia poszcezgolne wypadki zastanawiajac sie co bylo nie tak i co mozna by zrobic zeby uniknac tego w przyszlosci. Powiem szczerze ze mam juz po uszy tych raportow ale to na prawde dziala, w ciagu 6 lat udalo sie zredukowac ilosc wypadkow o 40% i zmniejszyc liczbe wypadkow smiertelnych do zaledwie 1-2 w ciagu roku.

Dla tego jezeli dobrze zrozumialem o co chodzi Sowie to podpisuje sie pod tym, i jesli ktoremus z nas wydaje sie ze dzis byl o wlos od wypadku niech napisze, moze ktos jeszcze poza nim samym wysnuje z tego wnioski.

Jezeli powyzszy tekst brzmi jak statystyczna paplanina to sorry ale tak to wyglada i pomysalem ze moze warto to napisac...

: pt 16 maja 2008, 19:20
autor: Lucek
to co ktos tu przeczyta i tak zapomni w trasie i na bank w jakiejs 'ciezkiej' syt sobie nie przypomnitego. to sa chwile.

tak jak ktos napisal....
najlepsza nauka to na wlasnych bledach
najbardziej bolesna ale dziala najlepiej!
PRAKTYKA

: pt 16 maja 2008, 20:24
autor: Piotras
Wszystko super, tylko dla niektórych piewszy błąd oznacza jego ostatni w życiu,

więc jednak straszenia, rozmyślania i plecenie głupot może jednak komuś pomoże,

uświadomi ryzyko i zapobiegnie tragedii.

: pt 16 maja 2008, 20:25
autor: Arturo
Moze zabrzmi to troche sprzecznie Luke, ale z Toba tez sie zgadzam :lol: bo kazdy z nas ma racje. A na unikniecie nieszczescia nie ma recepty ani sposobu-jakby byl to kazdy bo go znal i nie bylo by wypadkow. Ale tak jak piszesz "trening czyni mistrza", jak ktos sie uczy na szlifach to ma szczescie, gorzej jak sie okaze ze pierwszy trening to czolowka z puszka...

: pt 16 maja 2008, 23:28
autor: Fabiq
ciezki temat, w ciagu 30 min jazdy zdarza mi sie conajmniej kilka sytuacji przez ktore moge zginac ... ale zyje, obserwuje, reaguje tu nie ma mowy o 10 sek na zastanownienie sie, czy tez przypomnienie sobie kto jaka mial sytuacje, trzeba dzialac odruchowo i zachowawczo

dzis klade winkla na blacie kolo 240 km/h, za winklem auto, dolatuje obralem tor jazdy a gosc nagle hamuje zeby mnie puscic, tylko nie pomyslal ze zmieniajac swoje zachowanie zmusza mnie do natychmiastowej reakcji i zmiany trajektorii lotu co przy predkosci powyzej 200 w winklu nie jest wcale takie latwe, w kazdym razie mijam go w dosc nieduzej odleglosci w sumie to mozna powiedziec ze poczulem powiew na kolanie

pozniej ruszylem na ostrzejsze winkle, predkosc juz znacznie nizsza 180 max, no i lece podobnie wychodze z winkla, prosta jakies 500 m a z lasu wyjezdza jakis ciapciak seicento, nie mogl mnie widziec bo chwile zanim wyjechal mnie tam nie bylo, szybka decyzja maneta opor, biore go z lewej, redukcja i juz klade nastepny winkiel w prawo

oczywiscie kazdy z was moglby sobie pomyslec - debil na motocyklu, az sie prosi o smierc ... jezdze 15 lat .. obserwuje .. reaguje .. zyje ... i uwielbiam zapierdaczac czy to na dwoch czy to na jednym kole

: sob 17 maja 2008, 11:00
autor: Lucek
amen!!