VFR-OC Poland ForuM

wczoraj jechałem na przeglad i co chwile po zapaleniu silnika zapalala mi sie ta kontrolka:( na jesieni tez kilka razy mi sie zapalila w związku z tym mam pytanie gdzie i jak to mozna naprawic i czy potrzebny jest do tego komp? moto ma moc i wszystko chodzi jak nalezy tylko sie ta kontrolka pali

W zadupku po lewej stronie niebieską taśmą jest przyklejona kostka do głównej wiązki kabli. Kostka jest na 3 przewody ale są do niej poprowadzone tylko dwa i nie jest do niczego podłączona. To jest właśnie złącze diagnostyczne. Wyłącz stacyjkę, włącz zapłon, zrób zworkę w tej kostce a następnie włącz stacyjkę. Kontrolka FI zacznie mrugać. Tak Ci wymruga jaki ma błąd, o ile ma. Po szczegóły zajrzyj do manuala bo teraz nie pamiętam jaka jest sekwencja mrugania.

szukaj kostki masowej zaizolowanej w wiązce, pisałem o tym na forum, poszukaj w dziale elektryka.

emil ta kostka masowa jest też w rc36 ?

podejrzewam, że może być, xx ma, vfr wtryski mają, to jest wielkie, trzeba obmacać główną wiązkę, zaizolowane jest fabrycznie.

ok dzięki ,to chyba źle szukałem

wiesz, co, dla rocznika 92 wiązka wygląda jak niżej (http://czescihonda.motorista.pl), poszukaj wg modelu, widać takie zgrubienie gdzieś przed bezpiecznikami - może tam jest schowana? Wymacaj.

Postaram sie jutro wybadac te mruganie i sie zobaczy ale najgorsze ze w traske strach teraz leciec chociaz chodzi idealnie

dzięki emil ,dość wnikliwie przepatrzyłem jak moto było w kawałkach i nic takiego nie namierzyłem ale sprawdzę jeszcze raz żeby nie mieć niespodzianek .

w FI taka kostka jest gdzieś z tyłu, same zielone kable spięte grzebieniem.
Poruszaj nią jak ta kontrolka miga, jeśli przestanie to masz odpowiedź.

dzis polatałem i błąd ani razu sie nie zapalił:) i jak tu nie kochac vfr która sama sie naprawia?

błąd to uważać, że coś się samo naprawia..

U mnie mam podobnie... w zeszłym tyg wybudziłem ViFeRkę ze snu zimowego, na jesieni żarzyła mi sie kontrolka FI, a teraz odpaliłem silnik (po zrobieniu jakiś 10 km) ubrałem sie wsiadam podnosze motor z kosy i silnik stop. odpalam, brak ikry na świecach, wyłączam lampiony , silnik chodzi nie gasnie, włączam lampiony- gaśnie. Brykam po kabel i dociągam awaryjnie światła z aku bezpośrednio- działa przez 4km, potem moto gaśnie. Wyłączam awaryjne podłaczenie- motor chodzi- wracam do domu bez świateł i kierunków. Muszę rozdłubać elektrykę i sprawdzić magiczną kostkę- do tego dochodzi paląca się już na stałe ( a raczej po włączeniu świateł lub kierunków) kontrolka Fi oraz gaśnięcie silnika przy próbie podniesienia z kosy- czyli czujka przechyłu sie kłania plus błędy. W najbliższym czasie sie tym zajmę.

Odgrzewam. V-tec odpala, i jeździ normalnie. Po dłuższej jeździe z prędkościami powyżej 150 zapala się kontrolka F1. Zatrzymuje się, gaszę moto, odpalam i jest ok. Odkręcam mocniej, znowu kontrolka się zapala jednak jak wspomniałem nie od razu.
O co chodzi? Myślę, że zwarcie w elektryce odpada.

To nie zwarcie a brak masy.

Koobsky wrzucał chyba w NEGATYWNIE albo w osobnym temacie zdjęcia, gdzie znajduje się główna kostka, spinająca całą masę motocykla, ale chyba w vtecu pod bakiem jest.
Poszukaj albo zagadaj do niego, pomoże na pewno.