Kupiłem trefny sprzęt... Będę występował o zwrot kasy...

Wszelkie problemy nie związane z mechaniką.
Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Kupiłem trefny sprzęt... Będę występował o zwrot kasy...

Post autor: suniok » czw 25 paź 2007, 11:14

Pojechałem dzisiaj moją vfr-ką na wymiane łożyska główki ramy do serwisu hondy. Za dwie godziny telefon, że boją się wybić bieżnie, bo rama była spawana po poważnym dzwonie i może sie rozlecieć. Właśnie robią mi ekspertyze i zdjęcia. Po odebraniu moto dzisiaj zadzwonie do kolesia z Kutna i rządam zwrotu pieniędzy (łacznie z rejestracją, świecami i regulatorem). Inaczej sąd... Zapewniał, że bezwypadkowy i tylko boczek malowany. Jak jechałem to łapał szimy, ale myslałem, ze to przez łożysko- w serwisie powiedzieli, ze łożyska jak najbardziej ok, i że to przez tego dzwona. KURWAAAAA



Macie jakieś rady???
Ostatnio zmieniony czw 13 sie 2009, 16:30 przez suniok, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » czw 25 paź 2007, 11:28

Sorry z tego zdenerwowania mi sie powaliło. Kupilem w Kaliszu u handlarza. Jeszcze .q.w. przyjedzie po to moto bo sie boje nim tam wracac.
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Model VFR: 3/4 K7
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » czw 25 paź 2007, 12:55

Napisz do gościa kwit, że w związku z licznymi wadami ukrytymi pojazdu, czyniącymi go niebezpiecznym w eksploatacji odstępujesz od umowy i wzywasz go do zapłaty kwoty ....., na którą składają się:

1. zapłacona cena
2. szkody, które poniosłeś w związku z dokonanym zakupem, tj.:
- koszty transportu
- wizyta w serwisie
3. Transport sprzęta do niego (chyba, że sam go sobie zabierze)

W przypadku niespełnienia żądań będziesz dochodził swoich roszczeń na drodze cywilnoprawnej, co pociągnie za sobą dodatkowe koszty, oraz powiadomisz prokuraturę o popełnieniu przestępstwa oszustwa.
Jeśli nie wiesz jak ubrać to w słowa, skontaktuj się ze mną. Jeśli chcesz przygotuje Ci kwit z powołaniem się na konkretne przepisy i wyslemy go na papierze firmowym kancelarii mojego kumpla. Pieczątki i inne takie pierdoły - zawsze inaczej to wygląda.

Je*ać złodziei!
Ostatnio zmieniony wt 22 sty 2008, 12:11 przez Janusz B., łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Model VFR: 3/4 K7
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » czw 01 lis 2007, 23:14

Jeszcze nie czas na to. A tak na marginesie, to cała przyjemność po mojej stronie.
Teraz zobaczymy, co zrobi pan handlarzyna. Najlepiej by było gdyby oddał hajs z nawiązką i zabrał swój wrak. Ciekawe, czy będzie chciał wdać się w spór...

Co ważne - zacząłeś rejestrować bajka i masz już "miękki dowód". Zgłoś się do urzędu, opowiedz całą historię i zapytaj co masz zrobić, by przerwać procedurę rejestrowania moto na Ciebie. Wypytaj o wszystko i zrób krok po kroku, co Ci powiedzą. Urzędasy robią co chcą, chociaż często ma to niewiele wspólnego z przepisami.

Co najważniejsze - pod żadnym pozorem nie jeździj na tym motocyklu. Raz, że to niebezpieczne, a dwa - najmniejszy szlif, cokolwiek i będzie problem.
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » ndz 11 lis 2007, 22:17

GaBaS pisze:
suniok pisze:zabić na śmierć
a nie lepiej byłoby zabić na niby :smile:
to właśnie napisałem na niby :)

[ Dodano: 2007-11-12, 15:19 ]
Taką otrzymałem odpowiedź


W odpowiedzi na wezwanie do zapłaty z dnia 30 października 2007 roku , informuję, że sprzedając motocykl HONDA model VFR nr vin: JH2RC46A2XM102996 (motocykl nie zarejestrowany w RP) Pana mocodawcy był on pozbawiony wszelkich wad prawnych i fizycznych. Motocykl wykazywał jedynie ślady wynikające ze ośmioletniego użytkowania (motocykl importowany z Włoch).
Informacja na temat motocykla jaką przekazałem kupującemu była jasna, zrozumiała i nie wprowadzająca w błąd, jak również wystarczająca do prawidłowego i pełnego korzystania ze sprzedanego motocykl. Słowa zamieszczone w uzasadnieniu wezwania dotyczące bez wypadkowości i bardzo dobrego stanu motocykla są przekłamaniem i nad interpretacją, stwierdziłem jedynie, że motocykl jest sprawny technicznie i nadaje się dojazdy. Jestem importem i sprzedawcą używanych motocykli, wiedzę o stanie technicznym sprzedawanych motocykli przekazuję klientom na takim poziomie jaką osobiście posiadam.
Panu Dąbrowskiemu przed zakupem motocykla zapewniłem w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie sprawdzenia pod względem jakości, kompletności oraz funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów. Kupujący dużo czasu sprawdził przy oględzinach motocykla, korzystając z wysoko zaawansowanego sprzętu elektronicznego przeznaczonego do diagnostyki motocykli a także testował motocykl jeżdżąc nim a wszystko w ramach dobrego obyczaju kupieckiego. Po tak wnikliwym przeglądzie jakiego dokonał kupujący, znaczyło że o każdej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. Po transakcji kupujący osobiście odjechał zakupionym motocyklem na kołach.
Z otrzymanych kopii dokumentów wraz z wezwaniem wynika, że zakupiony motocykl został w terminie 2 dni (t.j w dn. 15.10.07r) zarejestrowany, czyli zgodnie z art. 72 Ustawy „Prawo o ruchu drogowym" (Dz.U.2005.108.908) właściciel musiał przedstawić w właściwym dla swego miejsca zamieszkania wydziale komunikacji, zaświadczenie o pozytywnym wyniku badania technicznego zakupionego motocykla. Pierwsze badanie przeprowadzają jedynie uprawnione Stacje Kontroli Pojazdów art. 83. ustl. pkt.2. „Prawo o ruchu drogowym" (Dz.U.2005.108.908.) Pojazd sprowadzony na terytorium RP, który przechodzi pierwsze badanie techniczne jest poddany rygorystycznym i złożonym procedurom, gdzie ocenie podlega prawidłowość działania poszczególnych zespołów. Badanie stanu technicznego pojazdu z założenia ma wskazać naruszenie elementów nośnych konstrukcji pojazdu, mogących stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, w szczególności pod względem bezpieczeństwa jazdy i ochrony środowiska. Badanie przeprowadza uprawniony diagnosta a następnie poświadcza pisemnie na odpowiednim druku zgodność ze stanem faktycznym i zezwala na dopuszcza do ruchu. Tym samym pozytywne przejście badania technicznego potwierdza, że sprzedany motocykl nadawał się do jazdy, czyli do celu, do jakiego jest normalnie używany, a jego właściwości odpowiadają właściwością cechującą ten towar. Innymi słowy, motocykl zakupiony przez Pana Dąbrowskiego jest zgodny z umową, ponieważ był sprawny i nie miał usterek. Nie mogę odpowiadać za usterki i wady, które powstały z winy klienta.
Myślę, że moje wyjaśnienia wyczerpują temat, a zwarte w nim argumenty definitywnie odrzucają zastosowanie att. 8 ust. 4 Ustawy z dnia 27 lipca 2002 o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu Cywilnego.


Przyrządem specjalistycznym do sprawdzenia motocykla był voltomierz pokazujący napięcie ładowania akumulatora. Krew nagła mnie zalała...
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Model VFR: 3/4 K7
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » pt 14 gru 2007, 15:20

Nie rozumiem koledzy dlaczego sugerujecie Suniokowi, że przed sądem niczego nie wskóra. Owszem, w sądach rejonowych jednolitość orzecznictwa to fikcja i trzeba się liczyć z tym, że sprawa zostanie przeciągnięta przez dwie instancje, ale z prawnego punktu widzenia sprawa jest prosta:

1. Chłopak kupił motocykl, który okazał się znacząco odbiegać od zapewnień sprzedawcy i w związku z tym odstąpił od umowy, wzywając przy tym sprzedawcę do odbioru bajka i zwrotu ceny oraz kosztów poniesionych w związku z dokonanym zakupem.

2. Powodem odstąpienia od umowy jest stan techniczny motocykla, o którym przedstawiciel serwisu powiedział, że "motocykl nie nadaje się do jazdy" (wyraził to na piśmie). Dodatkowo na tę okoliczność zostanie przeprowadzony dowód z opinii biegłego. Jeśli biegły potwierdzi, że spawanie główki ramy to poważna ingerencja w sprzęt oraz że sprzęt po takiej naprawie nie jest już pełnowartościowy to facet leży.

3. Nawet jeśli biegły powie, że spawanie ramy to normalka i że nie wpływa na bezpieczeństwo, Suniok podnosi argument, że motocykl miał być BEZWYPADKOWY - jako dowód ma wydruk oferty z allegro, w którym sprzedawca o tym zapewnia oraz zeznania 2 czy 3 świadków, którzy byli przy z Suniokiem przy sprzedaży. A o tym, czy motocykl miał dzwona, czy nie, sprzedawca działający w dobrej wierze musi powiadomić nabywcę. Choćby z tego względu, że to wpływa na wartość moto.

4. Ponadto facet sprzedał motocykl w ramach prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, więc mamy tu relację Zawodowy Sprzedawca - Konsument. A w takiej sytuacji polskie prawo chroni konsumenta.

5. Do tego wszystkiego ważne jest wystąpienie przed sądem: wywód o tym, że nieuczciwy sprzedawca zrobił w konia dzieciaka, który właśnie spełnia swoje marzenie i poświęca oszczędność swojego życia. Oraz że wyrok w sprawie będzie miał wielkie znaczenie w świecie motoryzacji, ponieważ będzie sygnałem dla nieuczciwych sprzedawców, że remontowanie wraków i wciskanie ich jako pojazdów pełnowartościowych w naszym zaśmieconym padliną kraju już nie popłaca. Do tego fakt, że chłopak mógł mieć wypadek na czymś takim i dla kilku tysi sprzedawca bezpardonowo naraził życie człowieka.

To wszystko są bardzo silne argumenty. Ponadto relacja podmiot zawodowy - konsument. Jak dla mnie sprawa jest oczywista.

Sprzedawca może jedynie starać się wykazać, że przedmiotowe naprawy nastąpiły po sprzedaży, nie sądzę by udało mu się tak przerobić sąd.

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » czw 31 sty 2008, 14:09

Sąd wyznaczył mi termin pierwszej rozprawy: 25 LUTY 2008 :shock: Niestety rozprawa odbędzie się w Kaliszu, ale może to i lepiej. Od dnia rozpatrzenia pozwu do dnia rozprawy minie niecały miesiąc więc szybciutko. W Łodzi mogłoby to potrwać znaaaacznie dłużej. Zostalem również zwolniony z kosztów sądowych z czego bardzo się cieszę. Wyśle dzisiaj albo jutro wniosek o przyznanie adwokata z urzędu...

Kurcze jestem b. zaskoczony, że to już niedługo... mam nadzieje, że się uda.
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Model VFR: 3/4 K7
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » czw 07 lut 2008, 18:24

Co do obrażania się wzajemnie masz rację. Wybacz, ze niepotrzebnie Cię uraziłem. Wypowiedziałeś się niezalogowany, wziąłem Cię za jednego ze sprzedawców, stąd moja gburowata wypowiedź. Swoją drogą samego sprzedawcę też pochopnie nazwałem oszustem. Może rzeczywiście działał w dobrej wierze i B.J. jakoś się z nim dogada. Emocje wzięły górę nad rozsądkiem.

Jednak w pewnej kwestii zgodzić się z Tobą nie mogę :
[b]robert[/b] pisze:i teraz kwestia KTOS CHCE SPRZEDAC A KTOS KUPIC ODPOWIEDZ BARDZO PROSTA CHCESZ SCIAGNOC OWIEWKE SCIAGNIJ POPATRZ WES Z 10 SPECJALISTOW MOTOCYKLISTOW...
Dla mnie branie 10 specjalistów powinno być przywilejem, a nie obowiązkiem nabywcy. Transakcja powinna wyglądać mniej więcej tak:
dzień dobry, mogę zaproponować Panu ten motocykl.
Jego wady to: i tu sprzedający wymienia, co jest z bajkiem nie halo. Czy jest bez przygód, czy po przejściach. Jeśli po przejściach, to pokazuje co było naprawiane.
Potem przechodzi do zalet...
Po tym rytuale kontrahenci ustalają cenę, dobijają targu i gitara. Sprzedawca sprzedał, kupujący wie co kupił i wszyscy są zadowoleni.
W cywilizowanych krajach jakoś to działa, tylko u nas na każdym kroku musisz martwić się, żeby Cię nie wydymali.

W Polsce wygląda to mniej więcej tak:
Dzień dobry. Mam tu dla Pana motocykl. Ma 10 lat, ale przebieg 30.000. Był zawsze garażowany, jeżdżony delikatniuśko, ale też nie przesadnie - by nie zamulał. Motocykl nigdy nie leżał, no może raz - przeważył właściciela i ten niemogąc go utrzymać zsunął go po nodze i właściwie położył, a nie przewrócił. A te pęknięcia to powstały podczas transportu.
Kupujący - napalony, zmęczony miesiącami poszukiwań łyka wszystko jak pelikan i zajarany odjeżdża na swej wymarzonej igiełce do domu. Kilka tygodni później, chce wsadzić sobie jakis fajny akcesoryjny dodatek. Rozbiera moto i nagle się okazuje, że bajk miał "lekkiego szlifa" po torach kolejowych, pchany przez pociąg, a potem jeszcze pierdyknął w słup trakcyjny.
Nasz nabywca zgłasza się z tym do sprzedającego, a ten mu mówi: dałeś się wydymać, to masz problem, a teraz nie zawracaj mi głowy i spadaj na drzewo małpiszonie.

Twoje wypowiedzi w tym temacie sugerują, że nie masz nic przeciwko temu, by tak się działo. Czyżby?
Ale rzeczywiście - nawet jeśli to pochwalasz, to Twoja sprawa i nikomu nic do tego. Podejrzewam jednak, że gdyby na Ciebie padło, szybko zmieniłbyś zdanie.

Oczywiście, przykład który podałem jest mocno przerysowany, ale dotyka sedna sprawy. Chodzi o to, że jak coś kupuję, to chcę wiedzieć, czy to coś było naprawiane w skutek przewrotek, szlifów, dzwonów, czy czego tam jeszcze. Oczekuję, że sprzedający poinformuje mnie, co było rozpieprzone i jaki był zakres napraw.
Czy to aż tak wiele? Chyba nie...
Niestety w przypadkach Sunioka i B.J. sprzedający uznali, że uczciwa informacja to jednak za wiele...

pzdr!

Dobra Panowie - lecimy z OT, jak rzadko kiedy...
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » wt 12 lut 2008, 13:34

Wyczytałem dzisiaj w "Ustawie o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego" coś takiego:

"Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istaniała ona w chwili wydania"

Z tego co zrozumiałem, to sprzedawca z Kalisza będzie musiał udowodnić, że ja miałem dzwona i naprawiałem a nie odwrotnie!!!! :lol:


TVN TURBO: dzisiaj 21:45
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » wt 11 maja 2010, 11:53

Dostałem wyrok:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz sprzedawca ma 14 dni na apelację...
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » pn 05 lip 2010, 21:02

Dzisiaj dostałem apelację naszego handlarzyny - ogólnie zarzuca wszystko tj. że nie było biegłego, że ja rozwaliłem moto jeżdżąc 200km/h, paląc gumę i naprawiłem w ciągu 12dni, że Sąd uznał tylko moje dowody a nie jego - to tak z grubsza.
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » pt 17 wrz 2010, 18:21

Sprawa zakończona, Sąd apelację uznał za bezzasadną, wyrok prawomocny.
Gość ma do oddania kasę za moto + 4.000zł odsetek.

W zamian jego żona oskarżyła mnie o ubliżanie, a on o nazwanie go złodziejem...
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
suniok
pisarz
pisarz
Posty: 452
Rejestracja: czw 04 paź 2007, 14:49
Model VFR: RC 46 '99
Imię: Jarosław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: suniok » pt 17 wrz 2010, 18:40

no niestety sprawa karna umorzona... ale dzięki.
Pozdrawiam Jarek

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Model VFR: 3/4 K7
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » czw 23 wrz 2010, 10:12

Po przeciągnięciu przez 2 instancje sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem, którym sąd uznał, że odstąpienie od umowy było skuteczne i zasądził na rzecz Sunioka zwrot pieniędzy + odsetki.
Trochę szkoda, że nasz kolega miał pełnomocnika z urzędu, bo pozwany sprzedawca musiałby zapłacić jeszcze koszty zastępstwa procesowego, a taki dodatkowy "bonus" pewnie dobrze by mu zrobił.

Proponuję przekształcić ten przeokrutnie długi temat w 1 post zawierający konkretne info:
1. opis motocykla - jaki miał być, a jaki się okazał,
2. działania stron poprzedzające proces:
a) zgłoszenie stanu motocykla sprzedawcy,
b) reakcja sprzedawcy,
c) odstąpienie kupującego od umowy
3. proces
a) żądania zawarte w pozwie,
b) stanowisko sprzedawcy
c) wyrok sądu I instancji (uwzględnienie powództwa w całości, wskazanie podstawy rozstrzygnięcia)
d) apelacja i zawarte w niej zarzuty
e) wyrok sądu II instancji (oddalenie apelacji, wskazanie podstawy rozstrzygnięcia).


Info wrzuciłbym jako temat przyklejony, by nie zaginął między innymi, lecz zawsze był na pierwszej stronie, by każdy kto tu zajrzy, widział jak należy postępować, gdy kontahent przyjmie postawę taką, jak Szanowny Pan Gruszczyński.
Pan Gruszczyński, który czyta nasze forum i - jak mi się zdaje - pała rządzą zemsty. Tylko że poza ciskaniem się w fotelu niewiele będzie mógł zdziałać, o ile nie damy mu ku temu sposobności.
Darujmy więc sobie inwektywy i wszelkie epitety, które mogłyby dać mu powód, do wykrzykiwania, że zostały naruszone jego dobra osobiste itp. Szkoda prądu...
Cel i tak zostanie osiągnięty - każdy, kto przeczyta taką informację zobaczy, co można zrobić, gdy okaże się, że "bezwypadkowy" motocykl nabyty od zawodowego sprzedawcy jest po konkretnym dzwonie. A przy okazji sam zdecyduje, czy będzie chciał robić interesy z Panem Gruszczyńskim, prowadzącym działalność gospodarczą pod firmą PHU ZOLEX Paweł Gruszczyński, którego ta sprawa dotyczy.

Opisanie całej tej sytuacji na naszym forum w sposób jaki zaproponowałem, z podaniem danych sprzedawcy nie daje podstaw ku temu by kogokolwiek ścigano przy pomocy organów państwa.
Bo to, o czym ten temat traktuje, miało miejsce, to wszystko się wydarzyło i nic tego nie zmieni, choćby nasz szanowny sprzedawca rozbierał każde zdanie, każde słowo na części pierwsze, szukając możliwości, by ukąsić.

Są niestety ludzie, którzy porażki nie potrafią potraktować jako bardziej lub mniej kosztownej lekcji. Zamiast wyciągnąć wnioski, plują jadem - tylko po to, by uprzykrzyć innym życie. To, czy w ostatecznym rozrachunku coś osiągną, czy stracą jeszcze więcej - dla nich to nieważne, bo liczy się tylko to, by napsuć komuś krwi.
Czy nasz "zaprzyjaźniony" sprzedawca do nich należy? Ja tego nie wiem, kto będzie chciał, sam oceni.
A może jest tak, że sprzedawcy się to opłacało. Że przez ten czas pomnożył pieniądze, które nasz kolega mu zapłacił. Jeśli tak, to niech ma, tyle że szum, który powstał wokół sprawy należałoby doliczyć do kosztów.
Zresztą co nas to obchodzi? Ważne że Suniok odzyska swoje pieniądze. A czy dłużnik odda je dobrowolnie, czy przymuszony przez komornika - to już sprawa zobowiązanego, czy będzie chciał ponieść dodatkowe koszty, czy nie.

Ale się rozpisałem... pozdrawiam wszystkich czytających ;-)
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości