Strona 1 z 1

Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: ndz 17 lis 2013, 20:54
autor: RDJack
Witam!
Leżąc dzisiaj i rozmyślając "jaka to szkoda że sezon się skończył", zdałem sobie sprawę, że za nowo zakupiony motocykl w tym roku zapomniałem złożyć deklarację PCC-3 :/ termin minął już jakieś 2,5 miesiąca temu :/ muszę w tym tyg. lecieć do US i załatwić formalności, czytałem o deklaracji "czynny żal" - czy ktoś z was składał juz w przeszłości takiego kwita? możecie mi podpowiedzieć co w uzasadnieniu napisać?
Z góry dzięki za pomoc

Jacek

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: ndz 17 lis 2013, 22:00
autor: vicctor
Przeważnie w US'ach jak się przyniesie przeterminowaną płatność, (zanim sami się połapią) nikt żadnej kary nie każe płacić.
Znajomy składał taki czynny żal (to nie jest z resztą pojęcie prawne) i pani w US sama mu powiedziała że ma napisać pismo które brzmiało mniej więcej tak:

Ja .... legitymujący się czymś tam, NR NIP zgłaszam, że nie dokonałem czynności ... w ustawowym terminie, wyrażam skruchę i dokonuję czynności ... w terminie .... W związku z faktem iż sam dobrowolnie i bez informacji ze strony US zgłaszam naruszenie przepisów RP proszę o zaniechanie procedur karnych.

Nie wiem nawet czy ten tekst ze skruchą jest potrzebny ;-)

Chyba nie ma nawet na to jakiegoś druku. To jest podkładka, żeby Pani/Pan w US mógł potwierdzić, że to Ty zgłosiłeś swój błąd a nie przyszedłeś do US bo hydra się połapała. Jeszcze jutro zapytam jak to było dokładnie, i czy kolega nie ma dokładnego tekstu tego oświadczenia, ale nie sądzę, żeby to był jakiś większy kłopot.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: ndz 17 lis 2013, 22:25
autor: RDJack
Hej vicctor, trochę mnie uspokoiłeś :) Konkretnego druku nie ma, choć na necie krąży trochę wzorów jak "żałować za grzechy" przed US ;) Doczytałem jeszcze, że jeżeli zaległa kwota podatku nie przekroczy 5xnajmniejsza pensja krajowa (czyli chyba cos w granicy 7tys.) to powinno być ok.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: ndz 17 lis 2013, 22:46
autor: puzon
U mnie się połapali i ukarali mnie grzywną 200pln (chyba najniższa).

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 00:05
autor: RDJack
puzon, po jakim czasie?

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 06:37
autor: armen1pl
Moja dziewczyna pracuje w US i faktycznie jest coś takiego jak czynny żal, 100 procent że Ci wybaczą i nic nie musisz płacić.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 07:56
autor: Biker
Ja składałem taką deklarację motywując pilnym wyjazdem za granicę,wybaczyli.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 18:33
autor: Zając
Ja się spóźniłem kilka dni i naprawdę ledwie się wybroniłem od mandatu. Pani była nastawiona nałożyć na mnie grzywnę.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 18:35
autor: puzon
RDJack pisze:puzon, po jakim czasie?
Gdzieś tak ok 5 miesięcy.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 21:15
autor: emil
to sie wtedy prosi naczelnika czy jak mu tam US i sie z nim rozmawia a nie z 'pania z okienka'.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 21:24
autor: vicctor
Zdaje się że to niestety mocno zależy od konkretnego US więc pewnie lepiej zadzwonić bezpośrednio i zapytać co i jak.

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: pn 18 lis 2013, 23:14
autor: puzon
emil pisze:to sie wtedy prosi naczelnika czy jak mu tam US i sie z nim rozmawia a nie z 'pania z okienka'.
Dział windykacji to nie "pani z okienka" wujku dobra rada :mrgreen: A naczelnik co ma do tego :?: no gada z ludźmi co miliony są winni :mrgreen:

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: wt 19 lis 2013, 00:53
autor: RDJack
Byłem dzisiaj w urzędzie skarbowym i mogę zdać krótką relację z tej wyprawy ;)
Generalnie jest tak jak mówi vicctor, wszystko zależy od konkretnego US. Tak w ogóle, to w większości wydziałów komunikacji w Polsce nie da się przerejestrować pojazdu bez opłacenia podatku, choć prawnie jest to dozwolone. Te dwie sprawy są niezależne, jednak jak pojawiasz się by zarejestrować pojazd i nie przedstawiasz dowodu wpłaty za formularz PCC-3 to zostaniesz odesłany z kwitkiem. Zabieg ponoć powszechnie stosowany, tak po prostu dla utrzymania ładu i porządku. W "moim" wydziale komunikacji nie było takiej sytuacji, dlatego dzisiaj zanotowałem spore zdziwienie pani w US gdy zobaczyła dowód już zarejestrowany na mnie ;) twierdzi, że urzędnicy w wydziale komunikacji nie mają obowiązku informować mnie o konieczności opłacenia podatku, jednak zwyczajowo powinni byli to zrobić.
Zacznę jednak od początku. Pojawiłem sie dzisiaj w US, szybciutko zgarnąłem formularz PCC-3 i już po kilku minutach stałem z wypełnionym formularzem w kilkuosobowej kolejce pod drzwiami. Po chwili byłem już w środku przy biurku pani Joli ;) Formularz, dowód rejestracyjny, umowa kupna-sprzedaży na stół. Pierwsza reakcja to zdziwienie czego tak późno składam formularz i oczywiście "straszonko" że to już baaardzo późno i będą tego konsekwencje. Następnie wgląd w umowę kupna sprzedaży i oczywiste pytanie : "dlaczego cena moto zaniżona?" , "czy motocykl był uszkodzony?" - chwila tłumaczeń i wyjaśnień o stanie technicznym i hydra odpuściła. Przyjęła tłumaczenia, coś popisała, jakiś stempel postawiła i wypisała zlecenie przelewu. Przed wyjściem dodałem, że mam przygotowany jeszcze formularz wyjaśniający całą sytuację. Formularz przygotowałem na bazie gotowych wzorów zamieszczonych w internecie. Generalnie bez zbędnych tłumaczeń, bardziej informacyjny, potwierdzający fakt, że nie złożyłem w odpowiednim terminie deklaracji PCC-3 ale informujący, że z własnej nieprzymuszonej woli wszelkie te zaległości już nadrobiłem. Po przeczytaniu tego pisma przez Panią Jolę, kazała mi dopisać jeszcze jedno zdanie, UWAGA cytuję: " Proszę o zastosowanie w stosunku do mojej osoby instytucji czynnego żalu." Ponoć to jedno zdanie ma przesądzić o braku konsekwencji w mojej sprawie. Choć dziwne, bo sformułowanie "czynny zal" nie jest, jak to napisał vicctor, pojęciem prawnym, ale najwidoczniej jest pojęciem urzędowym :)
Tak czy inaczej, wizyta dobiegła końca, wszystkie niezbędne dokumenty złożone, teraz trzeba czekać na decyzję łaskawego naczelnika US. Do 2 miesięcy ma przyjść wezwanie, jeżeli będą chcieli jeszcze tę sprawę wyjaśnić lub wyciągnąć jakieś konsekwencje. W przypadku umorzenia, nie dostanę żadnej informacji - co jest dziwne, ze nie wysyłają żadnej wiadomości. Tak to człowiek siedzi i czeka i nie wie czy może się spodziewać jakiegoś pisma za każdym razem kiedy przychodzi listonosz :)
Aha, dodam jeszcze tak na marginesie, że w miarę trwania naszej rozmowy, Pani Jola robiła się coraz bardziej poddenerwowana, chyba zbliżał się czas drugiego śniadania ;)

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: wt 19 lis 2013, 22:10
autor: vicctor
Myślę, że nie będzie problemu. Za mała kwota, żeby było się po co ścigać.

Tak napiszę jeszcze, kontynuując wątek (i nieco się chwaląc lokalnym patriotyzmem). Rejestrowałem dzisiaj auto w urzędzie. Przywitał mnie uroczy człowiek (w takim dobrym przedwojennym znaczeniu żebyście nie pomyśleli że jestem gender albo inne wyznanie jechowych). Zapytany o blankiet do zapłaty opłaty rejestracyjnej, z uśmiechem na ustach (ŻYCZLIWYM) posprawdzał papiery, mówiąc cytuję "posprawdzam, żeby nie było kłopotów przy dokonywaniu płatności". Ogólnie miałem poczucie, że facet cały czas chce pomóc i że nie zajmuję mu bezcennego czasu który mógł by przecież spokojnie poświęcić na parzenie herbaty. Reasumując czułem się jak Klient (przez duże Kli) a nie jak petent albo tylko tent.
Potem ktoś mi powiedział, że wojewoda wlkp. rozsyła pracowników na jakieś szkolenia, żeby stali frontem do petenta... o przepraszam Klienta, i że jak mają dać Ci odmowę rejestracji to z uśmiechem na twarzy i dyplomatycznie tak, żebyś jeszcze podziękował za uniknięcie nieuchronnej kolizji z jakimś paragrafem albo ustawą.

Cóż, w tym wypadku uważam "niech żyje plusz i puch". Może w Lublinie też mają takie szkolenia, w końcu to świetny pretekst żeby trochę kasy unijnej przetworzyć... może jak nie dla Pani Joli to chociaż dla Naczelników.
A teraz idę odkręcić na maksa stare dobre Prodigy bo zaczynam się czuć jak Szeregowy z Pingwinów z Madagaskaru, trzeba trochę zchamieć żeby od tej dobroci nie zwariować i nie stracić kontaktu z rzeczywistością ....

Re: Czynny żal - czy ktoś składał taką deklarację w US ?

: śr 20 lis 2013, 07:05
autor: scibor
Jak od wieeeelu lat stosuję brak obowiązku osobistego stawiennictwa w US z PCC. Co prawda unikam jak ognia przekraczania ustawowych 14 dni na zapłacenie podatku, ale zawsze robię to przelewem, głównie żeby uniknąć dyskusji przy okienku jaka to jest gigantyczna wartość mojego nabytku*. W komunikacji pokazuję wydruk potwierdzenia przelewu i to załatwia sprawę.
Natomiast raz zdarzyło mi się dostać pismo z US wzywające do wyjaśnienia, czego dotyczy wpłata, bo zwyczajnie zapomniałem wysłać wypełniony druk PCC-3 - żeby go złożyć wystarczy go wysłać listem poleconym, nie trzeba osobiście jechać do US. Ograniczyłem się do wysłania wypełnionego druku listem poleconym i nikt się nie czepiał (wyszedłem z założenia, że 14 dni jest na kasę, nie na papier;P)
* - co do wartości pojazdu warto pamiętać, że nie zawsze uda się zaoszczędzić zaniżając na umowie kwotę jaką się zapłaciło za pojazd. Jeśli wszystko jest ok, to zaoszczędzi się kilkadziesiąt/kilkaset złotych, ale jeśli trafimy na minę prawną lub techniczną i chcemy wycofać się z transakcji, sprzedający odda nam kasę figurującą na umowie/fakturze, a nie tą którą w rzeczywistości zapłaciliśmy za pojazd.