Temat wraca jak bumerang. Kiedyś juz się tutaj z
Lukasznym produkowaliśmy, o tym co zrobić, jeśli okaże się, że nabyty towar jest wadliwy. Co poniektórzy koledzy pisali wówczas takie brednie, że szkoda gadać

Ale mniejsza z tym...
1. Nabyłem rzecz od:
a) konsumenta takiego jak ja sam,
b) przedsiębiorcy, który sprzedaje/zamienia dany towar w ramach prowadzonej przez niego działalności gospodarczej.
2. Rzecz ma wady, mogę więc dochodzić odpowiedzialności od:
a) producenta z tytułu gwarancji (oczywiście o ile nie skończył się jej okres) - przepisy kc
b) sprzedawcy:
- jeśli nabyłem od gościa z pkt 1 a) z tutułu rękojmi za wady ukryte - przepisy kc
- jeśli nabyłem od gościa z pkt 1 b) z tytułu niezgodności towaru z umową - przepisy ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej.
O tym, czy w związku z wadliwością produktu atakować producenta, czy tego kto mi go sprzedał/zamienił się ze mną decyduję ja sam.
W większości przypadków łatwiej będzie dojechać tego, kto mi daną rzecz wcisnął, niż tego kto ją wyprodukował.
Chłopak kupił tarcze od zawodowego sprzedawcy. Mamy tu relację przedsiębiorca - konsument.
Zatem sprawy związane z tą transakcją reguluje ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, której tekst znajdziecie tutaj:
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0021411176
Przeczytajcie, a wszystko będziecie wiedzieli.
Szczególnie zwróćcie uwagę na art. 8, 9 i 10.
Sprzedawca jest w dupie, bo w razie postępowania przed sądem, to on będzie musiał wykazać, że tarcze sprzedał dobre.
I nie ma znaczenia, czy rzecz była fabrycznie nowa, czy używana. Jeżeli sprzedawca zapewniał, że jest bez wad i nadaje się do używania zgodnie z jej przeznaczeniem, to taka ma być i koniec.
pzdr.