JAK JEŹDZIĆ BEZPIECZNIEJ?

Wszelkie problemy nie związane z mechaniką.
SOWA
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3000
Rejestracja: pt 27 paź 2006, 21:31
Płeć: Mężczyzna

Post autor: SOWA » sob 17 maja 2008, 15:47

I właśnie takie podejście do tematu jest kluczem do błędu. Ten koleś z Wielunia oczywiście też był pewien swych umiejętności. Ale się przeliczył. Ostatnią będę osobą, która zarzuci Fabiqowi czy Lukowi brak umiejętności, jednak i najlepsi popełniają błędy, a i najlepszym może się zdarzyć np. piach na tasiemce. A bezgraniczna wiara w swoje umiejętności , nawet te gromadzone przez długie i intensywne lata, łudząca nadzieja, że właśnie mnie nie może się nic stać może stać się przyczyną rozczarowania do którejś potęgi. Zakładając ten temat robiłem to pod wpływem autorefleksji, że często jadę zbyt szybko. Czy do tej pory kogoś rozjechałem? Nie, ale jeśli rozjadę jutro, to jakie będą moje refleksje? Że wszystko jest spoko, a ten siedmiolatek na rowerku to widocznie był jakiś pierdolec i dawca, i może nawet był pijany, a ja sobie spokojnie leciałem 130 w zabudowanym?
Nie znajdziemy tu z pewnością porady na temat "jak ocalić wszechistnienie", i nie ma się co łudzić, że istnieje odpowiedź na stawiane tu pytania. Ale sądzę, że dobrze jest mówić o tym co robimy źle, a nie mówić, że to co robimy źle jest dobre. Jestem najlepszym przykładem na odrywanie się od grupy by sobie zażyć strzała indywidualności, zmieniam miejsce w szyku, latam pomiędzy autkami i niejednokrotnie ocieram się o , powiedzmy incydenty z możliwością różnych konsekwencji. I sprawia mi to nieopisaną radochę. Znacie to uczucie, prawda??? Ale jeśli na skutek zażywania przeze mnie samozaspokojenia ( :shock: ) ktoś zostanie pozbawiony tego, co dla niego najcenniejsze, to co warta będzie moja radocha? Czy będę umiał się nią cieszyć? Można powiedzieć: To daj se siana i odstaw sztukę. Ale można też powiedzieć: Jeździj rozsądniej, pałuj tam, gdzie to nikomu nie zagraża, używaj wyobraźni i oceniaj swe umiejętności biorąc poprawkę na nieprzewidziane okoliczności. Szanuj tzw. przypadek i nie ufaj, że szczęście zawsze będzie przy tobie, bo może akurat pewnego dnia będzie miało migrenę, albo po prostu się odwróci.

Awatar użytkownika
WiktorVFR
klepacz
klepacz
Posty: 1452
Rejestracja: wt 05 cze 2007, 08:32
Imię: Wiktor
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Ipswich, Suffolk
Kontakt:

Post autor: WiktorVFR » sob 17 maja 2008, 16:20

To bardzo mądre co napisał SOWA ale isnieja przypadki...nie odosobnione ktore sie z tym nie zgadzaja...wezmy moj przyklad...kupilem motocykl po to by nim jezdzic...jezdze na swoj sposob - wolno do 150 na trasie i mi wystarcza. Czerpie z tego przyjemnosc...a wiekszosc mi truje ze chu**wo jezdze bo co?...bo wolno! nie przeceniam sie wiem ile umiem i do tego staram sie dostosowac predkosc. To prawda 1000 razy sie komus uda ale za 1001 popełni bład i co SZOK? przeciez tyle razy mi sie udawało. Moze innych to smieszy ale uwazam ze predkosc jazdy ma tu najwieksze znaczenie przy predkosci 200-250 nie ma szans ratunku nie ma czasu na reakcje. wiec moze po prostu zwolnijmy

Awatar użytkownika
Fabiq
klepacz
klepacz
Posty: 1371
Rejestracja: sob 16 wrz 2006, 22:33
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Post autor: Fabiq » sob 17 maja 2008, 23:25

WiktorVFR pisze:przy predkosci 200-250 nie ma szans ratunku
bardzo sie mylisz kolego, jest tylko jeden warunek reagujesz z duzym wyprzedzeniem, mysli przelatuja ci przez glowe adekwatnie do predkosci, dlaczego jadac szybko patrzysz znacznie dalej przed siebie?! bo wszystko dzieje sie szybciej, patrzysz dalej bo wiesz ze za chwile tam bedziesz i obserwujesz co sie dzieje na drodze. inny przyklad?! dlaczego jak jezdziesz szybko i widzisz juz skrzyzowanie to duzo wczesniej wlaczasz kierunek?! bo wiesz ze za chwile tam bedziesz i jak szybko do niego dojedziesz to ten kierunek moze sie nawet w odpowiedniej chwili nie zaswiecic i znow w druga strone, jedziesz wolno to kierunek wrzucasz przed skrzyzowaniem jakbys jechal samochodem, 10 m przed skrzyzowaniem 15m nie wiem ale duzo wczesniej, chociaz moze to tylko ja tak robie?! ale watpie mysle ze to dziala na kazdego. a ja dzis cyferblat zamknalem w mojej hondziawce, bagatela 300 km/h - na zwyklej drodze, i nie gdybalem co bedzie, po prostu to zrobilem i sam przyznam ze czulem sie juz niepewnie chociaz bardzo wybiegalem w przyszlosc, po drodze wyprzedzalem 2 rowerzystow i jakies z 3 auta, i nikogo nie rozjechalem,a wrazenia?! boskie! po wymianie walkow rozrzadu sprzet przycina jak wsciekly ... cholerka odbieglem od tematu troszke sorki

no i jedno jest pewne, jedna z tych rzeczy ktore nauczylo mnie zycie - nigdy nie bedziesz najlepszy , zawsze znajdzie sie ktos lepszy od ciebie, i nawet temu lepszemu moze cos w zyciu nie wyjsc - dlatego nie warto rywalizowac ale warto trenowac, warto rozwijac swoje umiejetnosci - dla siebie a nie zeby byc najlepszym!!
potrzeba cos?! dzwon 509 870 769

Awatar użytkownika
rzoov
bywalec
bywalec
Posty: 43
Rejestracja: pn 15 sty 2007, 11:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: KRK

Post autor: rzoov » ndz 18 maja 2008, 10:56

Fabiq mam wrazenie ze masz jedynie iluzje tej wszechkontroli o czym najlepiej swiadczy to (co sam zreszta przyznajesz), ze podczas takiej jazdy masz pelno niebezpiecznych sytuacji. Tak, masz racje, dla mnie np. jezdzac w ten sposob jezdzisz jak debil, przede wszystkim z powodu egoizmu - bo na drodze nie jestes sam. Oczywiscie nie oznacza to ze zaraz wydzwonisz, jeden bedzie mial farta drugi nie, ale plz nie opowiadaj jak to swietnie myslisz i reagujesz. Podejrzewam ze w tego typu temacie nie znajdziesz wiele dla siebie, skoro jakby z gory odrzucasz rozsadna jazde. Chcialoby sie powiedziec "Twoja brocha", tylko ze niestety nie tylko Twoja.

W tym temacie nie chodzi o to zeby w podbramkowej sytuacji przypominac sobie posty z forum i na ich podstawie reagowac. Jak rozumiem rzecz w tym, zeby doswiadczenia innych dzialaly prewencyjnie, czyli zeby do niebezpiecznych sytuacji w ogole nie dopuszczac.

Sam wiem po sobie za potrafie uczyc sie na bledach innych i bardzo sobie to cenie. Prosty przyklad, choc moze dla Ownersow bolesny - od kiedy przeczytalem o Roadsie, znacznie ostrozniej cisne sie obok duzych aut, wczesniej po prostu jakos niewidzialem tam zagrozenia.

No koniec dodam ze zgadzam sie z Wiktorem, predkosc jest moim zdaniem kluczem. Po prostu trzeba wiedziec kiedy ile mozna. Sam jezdze roznie, ale wiem ze ta swoja granice mam dosc nisko. Tzn tam gdzie jade 150 inny polecialby pewnie i 250, tam gdzie jade 50 inny by przycial 100 itp. I wiecie co? Praktycznie nie mam niebezpieczych sytuacji :shock: Chyba powinienem sie cieszyc ze do pelni szczescia nie potrzebuje zamykania licznika.

Awatar użytkownika
KolczyK
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 4199
Rejestracja: pt 02 mar 2007, 23:20
Imię: Przemysław
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Trójmiasto, Rumia
Kontakt:

Post autor: KolczyK » ndz 18 maja 2008, 11:58

nie chciałem zabierać głosu, ale rzoov napisał to tak rzeczowo i klarownie, że zgadzam się z Nim i podam mu rekę przy mam nadzięję spotkaniu z całym szacunkiem, też nie miewam wielu niebezpiecznych sytuacji bo poprostu staram się unikać brawury tam gdzie nie jest to wskazane, dodam tylko, że adrenalina rośnie w miarę spożywania, lub braku już jej spożywania przez długi okres.....wtedy prowadzi to do extremalnych zachowań jakimi są np dzidowania w mieście. czy na odcinkach wykazujących jakikolwiek brak zaufania.
VFR800FI '99 - była ze mną 35tyś km
VFR800FI '02 - obecna kochanka

UBEZPIECZENIA << www.kolczynscy.pl >>>

Fred
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2605
Rejestracja: ndz 08 kwie 2007, 20:48
Imię: .
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Fred » ndz 18 maja 2008, 12:03

Ja powiem tyle że nie sztuka jest jeździć szybko, sztuką jest jeździć wolno. Trzeba wiedziec gdzie można odkręcić, gdzie przystopować ale zawsze 100% rozwagi i kontroli nad motocyklem.

Motocykl nie może być szybszy niż my, nasze reakcje na drodze...

...cytując podpis Wasyla: "Nie jeździj szybciej niż lata Twój Anioł Stróż"


Fabiq masz racje że trzeba trenować, bo stajemy się lepsi ale musimy wiedziec że może trafić się ten jeden jedyny raz, kiedy przypadek zadecyduje za Nas czego sobie i Wam nie życze...

Awatar użytkownika
Lucek
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3481
Rejestracja: ndz 02 kwie 2006, 13:03
Imię: LUCYna/fer
województwo: łódzkie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: EP

Post autor: Lucek » ndz 18 maja 2008, 12:31

wiec czy nasz kolega R jechal za szybko?
gowno prawda wlasnie moze za wolno bo jakby jechal szybko to nie byloby go w tym miejscu i czasie!a jakby jechal wolniej i za autami to moze..... i tak w kolko jest wiele mozliwosci
nie ma reguly ani recepty!
jeden sie rozjebie przy 60 inny przy 260 a w innego wjedzie ktos jak bedzie stal na poboczu i nastepny przez cale zycie nie bedzie mial szlifa tylko jakies male niegrozne sytuacje i umrze w lozku w wieku 80pare

nie ma w tym temacie jednej osoby ktora ma racje.
jak sowa napisal piachu nikt nie przewidzi a czy zwiru a potrafia lezec w najmniej oczekiwanych miejscach
nie chcesz sie wyj ebac na moto - siedz w domu
znowu fabiq ma racje ze w skrucie trzeba miec glowe na karku oczy dookola niej i pelna koncentracja non-stop, bo jak bedziemy starac sie unikac wszystkich syt niebezp za wszelka cene to stanie sie i tak cos zupelnie nieoczekiwanego jesli ma sie stac

chyba moj najdluzszy post :P ale do morsa i tak mi daleko....;)
Nie ma boga, jest Mmmmotór!

Awatar użytkownika
wasyl
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3148
Rejestracja: pn 12 lut 2007, 21:19
Imię: Daniel
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: wasyl » ndz 18 maja 2008, 13:33

Zapierd... 200 często i staram się by ostrożny...


A teraz trochę historii

Szczytno - szlif 50-60km/h
Tor szlif 50-60km/h
Gdańsk szlif 40-50km/h

Gdańsk dzwon 50-60km/h


Jak pisze Luck jakbym jechał szybciej by mnie tam nie było,jak bym siedział w domu to też by mnie tam nie było.

A jak bym pojechał odwiedzic przyjaciół w warszawie to........ i do tego miałbym kaca.
Jestem skromnym człowiekiem-a o swojej skromności mogę godzinami napierd.....

Nigdy nie jeździj szybciej, niż potrafi latać Twój anioł stróż !!!

Awatar użytkownika
WiktorVFR
klepacz
klepacz
Posty: 1452
Rejestracja: wt 05 cze 2007, 08:32
Imię: Wiktor
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Ipswich, Suffolk
Kontakt:

Post autor: WiktorVFR » ndz 18 maja 2008, 14:29

wasyl pisze:Zapierd... 200 często i staram się by ostrożny...


A teraz trochę historii


Gdańsk dzwon 50-60km/h

.
ok a jakbys tam jechal 200 to bys mogl przypieprzyc w inny samochod a wtedy efekt dzwona bylby tragiczniejszy..ja dalej twierdze ze kluczem jest predkosc nie jestesmy w stanie zareagowac natychmiastowo jak to okreslil Fabiq z wyprzedzeniem zagroszenia co z tego ze patrzysz daleko...a przypadkiem auto ci wyjedzie z polnej drogi dojazdowej nie patrzac czy cos jedzie bo cie nawet nie zauwazy przy tej predkosci i BUM...

Awatar użytkownika
Shoov
klepacz
klepacz
Posty: 813
Rejestracja: pn 05 gru 2005, 20:50
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Shoov » ndz 18 maja 2008, 19:56

Prędkość i tylko prędkość, a to co napisał Rzoov to święta prawda, a teksty w stylu "jakbym jechał 200 to by mnie tam nie było".. prosze was przeca to szczyt głupoty coś takiego napisać :lol: Nie jeżdze długo.. ale zauważyłem wyrazna korelacje pomiedzy posiadaniem rodziny i odpowiedzialności za nią a prędkością i stylem jazdy na moto. Przyzwyczaiłem się nawet do tego że wyprzedzają mnie auta.. tastam sie spokojnie i dostarcza mi to zajebistej frajdy, nie podnieca mnie pałowanie, lubie mieć pod dupą moto i doroge przed sobą, bede chciał zapier.. to pojade na tor albo w inne ustronne miejsce, stac mnie na moto to stac mnie tez na to zeby tam jezdzic, może kiedyś nadejdzie dzien kiedy w naszym pięknym kraju osoba jadąca z przepisowa predkoscia nie bedzie traktowana jak jakis ciapciak którego trzeba zepchnąć z drogi do rowu, nie żebym jezdził z przepisową prędkościa, bo tak nie robie, ale wystarczy sobie wyobrazic co dzialo by sie gdyby wszyscy jezdzili przepisowo, niektorym mogło by się wydawać że świat stanie w miejscu bo będzie jechał do pracy 20 min. dłużej.. otóż gówno prawda ;-)
Może nikt się na mnie nie obrazi i nie wezmie tego jakos do siebie bo nie o to tu chodzi, ale osoby które dzidują na moto po 200-300km/h przy ograniczeniu do 50..70 to dla mnie idioci bez wyobrazni i wszelkie wypowiedzi o tym jak to cudownie kontroluja swoj motocykl wsadzam miedzy bajki, ot niewinna gumka na mieście w momencie kiedy coś pójdzie nie tak może mieć tragiczne konsekwencje i to nie tylko dla motocyklisty.. takich debili widuje w Krakowie codziennie i mam ich.. za debili :biggrin
Co do prędkości wracałem dziś z wioski, pasternik, 2 pasy zaraz za fotoradarami jadąc od strony miasta, koleś z naprzeciwka myśle że jakies 150 na blacie miał, to bylo auto, stracił kontrole na studzience albo zlapał guma, wypierdo... w barierke energochlonna rzygnal ziemia z pobocza na przeciwne pasy, auto wylecialo w powietrze odbilo sie pare razy pokoziolkowalo, scielo jakas budke przy drodze ( nie wiem co to bylo moze kiosk bo setki gazet nagle zaczely fruwac w powietrzu ) jak stracilem go z oczu to auto lecialo do gory nogami w strone drzew... myslicie ze przy 70km/h ta sytuacja wygladala by tak samo ?

Awatar użytkownika
C_L_K
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2010
Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
Imię: Rafał
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kosewko

Post autor: C_L_K » ndz 18 maja 2008, 20:26

shoovfr750 pisze:Nie jeżdze długo.. ale zauważyłem wyrazna korelacje pomiedzy posiadaniem rodziny i odpowiedzialności za nią a prędkością i stylem jazdy na moto. Przyzwyczaiłem się nawet do tego że wyprzedzają mnie auta.. tastam sie spokojnie i dostarcza mi to zajebistej frajdy, nie podnieca mnie pałowanie, lubie mieć pod dupą moto i doroge przed sobą, bede chciał zapier.. to pojade na tor albo w inne ustronne miejsce, stac mnie na moto to stac mnie tez na to zeby tam jezdzic
shoovfr750 pisze:Może nikt się na mnie nie obrazi i nie wezmie tego jakos do siebie bo nie o to tu chodzi, ale osoby które dzidują na moto po 200-300km/h przy ograniczeniu do 50..70 to dla mnie idioci bez wyobrazni i wszelkie wypowiedzi o tym jak to cudownie kontroluja swoj motocykl wsadzam miedzy bajki, ot niewinna gumka na mieście w momencie kiedy coś pójdzie nie tak może mieć tragiczne konsekwencje i to nie tylko dla motocyklisty.. takich debili widuje w Krakowie codziennie i mam ich.. za debili :biggrin
Nic nie chciałem dodać. Po prostu podpisuje sie pod tymi słowami w 100% 8)

Awatar użytkownika
Fabiq
klepacz
klepacz
Posty: 1371
Rejestracja: sob 16 wrz 2006, 22:33
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Post autor: Fabiq » ndz 18 maja 2008, 21:14

no to troche moich obserwacji z ostatnich dni - Krecha , jezdzil powoli - motocykl niedawno kupiony, chlopak czul respekt, pojechal w rodzinne strony zrobil 100 km po czym w miescie jadac zwykla droga z bardzo przepisowa predkoscia dostawca laysa szukajac ulicy na ktora mial zajechac ( jadac tez wolno ) nagle wypatruje ulice w ktora mial skrecic, zajezdza droge przed krecha - dzwon , motocykl gruz nawet nie nadaje sie do odbudowy - krecha w szpitalu, badania pierdoly .. zerwane wiaznie nerwowe odpowiedzialne za prawe ramie - efekt do konca zycia prawe ramie jak szmata bez mozliwosci kontroli

Majdan - mlody kierowca, czul respekt do maszyny jechal powoli i zdjal go golf - czolowka, predkosci "normalne"

Wasyl - sam napisal

Marek Nast - predkosc okolo 70 km/h, wyjezdzajacy samochod wymusza pierwszenstwo, dzwon - smierc na miejscu

Złoty - predkosc 80 km/h na sielskiej w olsztynie wyjezdza mu pijany kierowca - dzwon - smierc na miejscu

Alan - w piatek (dwa dni temu) lans po miescie, predkosc znikoma, wyjezdza samochod - dzwon - motocykl skasowany kierowca uszkodzenie szyji, na drugi dzien widzialem go juz na miescie

Romeo - zeszly sezon, rozsadna jazda po winklach, shima rów - zlamana reka

Romeo - 2 tyg temu, rozsadna jazda po winklach, lecialem 3 m za nim, powiedzialbym ze nawet wolnawo, niepoprawne hamowanie w winklu - rów, zlamany obojczyk

Tomeczek - zeszla wiosna, ostre zapier.., predkosci rzedu 300 km/h, uslizg przodu w zakrecie = gleba, szlif do rowu, predkosciomierz zatrzymal sie na 300 km/h - zlamana noga, motocykl malo uszkodzony

Jaro - szybkie gumy (160-200km/h) na pasie, jeden nieostrozny kolega zawraca tuz przed gumujacym, jaro przecina jego motocykl na dwa kawalki, lagi kolo i kierownice przyprowadzamy jak taczke , ktore lezalo jakies 300 m poza droga, jeden zlamana noga, drugi bez zlaman i wiekszych obrazen

Ja - guma w koleinie, szlif, laduje w rowie, zbieram moto i to co z niego odpadlo, wrzucam w plecak, jade dalej, za 10 minut targam kolejne piony

Crejzol - lans po miescie, nieudana guma na marnej nawierzchni, szlif 300 m po asfalcie, zbieramy moto jedziemy dalej

Didi - powrot z pasa, mokra nawierzchnia, predkosc kolo 140 km/h, nieudane hamowanie, rów, zbieramy graty, jedziemy dalej

... cholera moze to ja jestem jakis przynoszacy pecha, wiekszoc opisanych wypadkow w mojej obecnosci :/
WiktorVFR pisze:Fabiq z wyprzedzeniem zagroszenia co z tego ze patrzysz daleko...a przypadkiem auto ci wyjedzie z polnej drogi dojazdowej
no i co jakbys jechal 60 to wielka mi roznica?! wyjebiesz gonga a czy bedziesz mial szczescie w nieszczesciu to chyba tylko loteria co?! masz sie rozj.b. to sie rozjebiesz, czy to bedzie 40, 50, czy tez 300 na budziku i nic na to nie poradzisz bo wypadki po prostu sie zdarzaja bez wyjatkow i bez zadnych regul

co do mojej jazdy to niejeden z was mial okazje ze mna posmigaca raczej ja z wami, chocby podczas dojazdu na zlot w sulejowie. powiem wam szczerze ze jadac wtedy z wami bylo mi dosc ciezko bo niektorzy z was zapier.. "bardzo niebezpiecznie" patrzac na warunki jakie panowaly na drodze a teraz piszecie tu o bezpiecznej jezdzie?!

jezdzic to trzeba umiec, trzeba reagowac, trzeba rozpoznawac znaki ktorych nie widac ale mozna przewidywac pewne sytuacje, trzeba przestrzegac regul ogolnego zachowania no i najwazniejsze trzeba myslec! ... jezdzic, obserwowac, reagowac ... MYŚLEĆ!!
potrzeba cos?! dzwon 509 870 769

SOWA
stary wyjadacz
stary wyjadacz
Posty: 3000
Rejestracja: pt 27 paź 2006, 21:31
Płeć: Mężczyzna

Post autor: SOWA » ndz 18 maja 2008, 21:54

Co na mnie ma największy wpływ gdy idzie i pohamowanie zapędów?
- upomnienia najbliższych i myśl o tym, że czekają na mnie i jak by wyglądało ich życie gdybym stał się np. rośliną.
- cichy znak krzyża robiony w mym kierunku przez Matkę, gdy wyjeżdżam.
- myśl o Roadsie.
- makabryczne foty Freda
- wymiana doświadczeń z kolegami
- samohamownia
- świadomość, że znaczne zwiększenie prędkości chwilowej ma znikomy wpływ na skrócenie czasu przejazdu, a drastycznie podnosi ryzyko.

Co mnie nie przekonuje?
- że krasze zdarzają się tylko przy 60/h. Stare wygi miewają szlify i inne draki przy wyższych prędkościach, i to wielokrotnie. (patrz np. mors i PPamula czy Jacko)
- argument o szlifie na torze. Nie znajduje on zastosowania w tej dyskusji.
- stwierdzenie "gdybym jechał szybciej". Jest ono równoważne ze stwierdzeniem "gdybym jechał wolniej" lub "gdybym nie jechał".
- bezgraniczna wiara w swoje umiejętności i łut szczęścia.

Co mnie przeraża?
- Ślepy egoizm na trasie, nakazujący myślenie tylko o sobie i swoim motoonaniźmie. To tak jak na stoku narciarskim uczący się jeździć narażeni są na idiotyczne zabawy wprawnych śmigaczy, polegające na samouszczęśliwianiu straszeniem początkujących. Albo superman na skuterze wodnym z ocycowanym plecakiem drący lustro wody pośród pływających wpław.

Ja również uważam, że m.in. prędkość ma kluczowe znaczenie, w temacie bezpieczeństwa jazdy. Naturalnie doświadczony kierowca lepiej radzi sobie z moto przy np. 100/h niż niedoświadczony, ale prawdą bezdyskusyjną jest, że ten sam doświadczony kierowca lepiej sobie ze swym moto poradzi przy niższej prędkości. I co by jasnym było - ja nie uważam, że należy zakazać pałowania. Opowiadam się tylko stanowczo za rozsądkiem i używaniem głowy nie tylko do wożenia kasku.
Ostatnio zmieniony ndz 18 maja 2008, 21:56 przez SOWA, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
figaro
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2639
Rejestracja: czw 14 lut 2008, 21:40
Imię: Tomasz
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Trójmiasto; Rumia

Post autor: figaro » ndz 18 maja 2008, 21:55

Przewidywać, przewidywać, przewidywać, ...itd...
Można by to sformułowanie powtarzać w nieskończoność, ale przecież wszyscy dobrze wiedzą o co chodzi i każdy stosuje to na co dzień.
Ostatnio z powodu nogi w gipsie (też poznałem, co znaczy czuły dotyk matki ziemi) przemieszczam się zasadniczo autkiem.
To co się dzieje obecnie na ulicach, woła o pomstę do nieba. A należy pamiętać (szczególnie mieszkańcy 3miasta i Mazur), że przed nami sezon wakacyjny i całe stada gnających w amoku wczasowym kierowców, zdążających (byle jak najprędzej) na upragnione miejsce wypoczynku. Niektórzy użytkownicy dróg w dupie mają wszystkie nakazy, zakazy, przepisy, znaki, z innymi użytkownikami dróg włącznie. O kulturze jazdy takich „kierowców” i zdrowym rozsądku nie wspomnę. I dzieje się to w mieście przy prędkościach rzędu 40 - 70 km/h. Nagminne jest przekraczanie dozwolonych prędkości, zajeżdżanie drogi, wymuszanie pierwszeństwa, skręcanie lub zawracanie bez kierunkowskazów, zatrzymywanie się bez powodu na środku drogi. Sprawiają wrażenie, że poza nimi nic i nikt nie ma prawa znajdować się na drodze.
Jeżdżąc puszką klnę czasami w żywy kamień i wyzywam od najgorszych obserwując takie zjawiska. Chcę tylko spokojnie i bezpiecznie przejechać z punktu A do B, a nie zastanawiać się co ma zamiar zrobić jadący przede mną kierowca. Jeżeli roztargniony, niedouczony, przygłuchawy, zagadany przez komórkę/ CB, sprytny, cwany, niedowidzący, rozglądający się, zaspany, naćpany, pijany, itp., itd.... kierujący pojazdem nie zwraca uwagi na innych kierujących (nawet dużymi samochodami), to jak zwróci uwagę na jakiegoś bikera. Niestety w starciu z taki indywiduum żaden motocyklista nie ma szans. Problem jednak w tym, że takie asy polskich dróg jeżdżą bez wyraźnego oznakowania i w każdej chwili mogą pojawić się bez ostrzeżenia na naszym kursie. Co wtedy?
Niestety praw fizyki nie da się oszukać a czasu cofnąć, przynajmniej na razie. Pamiętajmy o tym i przewidujmy, przewidujmy, przewidujmy, itd., itd....
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.

Fred
ostry klepacz
ostry klepacz
Posty: 2605
Rejestracja: ndz 08 kwie 2007, 20:48
Imię: .
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Fred » ndz 18 maja 2008, 22:03

Myśle że temat warty przedyskutowania na jakimś spotkaniu, bo cięzko pisać gdy tyle różnych koncepcji.

Temat troche zjechał na "co by było gdyby"

Niestety nie jesteśmy pencerni i to w czym jeździmy to nasza "karoseria", zbyt słaba w porównaniu z karoserią samochodów.

Czy pojedziemy 40 czy 200km/h musimy tak samo uważać...

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości