no to troche moich obserwacji z ostatnich dni - Krecha , jezdzil powoli - motocykl niedawno kupiony, chlopak czul respekt, pojechal w rodzinne strony zrobil 100 km po czym w miescie jadac zwykla droga z bardzo przepisowa predkoscia dostawca laysa szukajac ulicy na ktora mial zajechac ( jadac tez wolno ) nagle wypatruje ulice w ktora mial skrecic, zajezdza droge przed krecha - dzwon , motocykl gruz nawet nie nadaje sie do odbudowy - krecha w szpitalu, badania pierdoly .. zerwane wiaznie nerwowe odpowiedzialne za prawe ramie - efekt do konca zycia prawe ramie jak szmata bez mozliwosci kontroli
Majdan - mlody kierowca, czul respekt do maszyny jechal powoli i zdjal go golf - czolowka, predkosci "normalne"
Wasyl - sam napisal
Marek Nast - predkosc okolo 70 km/h, wyjezdzajacy samochod wymusza pierwszenstwo, dzwon - smierc na miejscu
Złoty - predkosc 80 km/h na sielskiej w olsztynie wyjezdza mu pijany kierowca - dzwon - smierc na miejscu
Alan - w piatek (dwa dni temu) lans po miescie, predkosc znikoma, wyjezdza samochod - dzwon - motocykl skasowany kierowca uszkodzenie szyji, na drugi dzien widzialem go juz na miescie
Romeo - zeszly sezon, rozsadna jazda po winklach, shima rów - zlamana reka
Romeo - 2 tyg temu, rozsadna jazda po winklach, lecialem 3 m za nim, powiedzialbym ze nawet wolnawo, niepoprawne hamowanie w winklu - rów, zlamany obojczyk
Tomeczek - zeszla wiosna, ostre zapier.., predkosci rzedu 300 km/h, uslizg przodu w zakrecie = gleba, szlif do rowu, predkosciomierz zatrzymal sie na 300 km/h - zlamana noga, motocykl malo uszkodzony
Jaro - szybkie gumy (160-200km/h) na pasie, jeden nieostrozny kolega zawraca tuz przed gumujacym, jaro przecina jego motocykl na dwa kawalki, lagi kolo i kierownice przyprowadzamy jak taczke , ktore lezalo jakies 300 m poza droga, jeden zlamana noga, drugi bez zlaman i wiekszych obrazen
Ja - guma w koleinie, szlif, laduje w rowie, zbieram moto i to co z niego odpadlo, wrzucam w plecak, jade dalej, za 10 minut targam kolejne piony
Crejzol - lans po miescie, nieudana guma na marnej nawierzchni, szlif 300 m po asfalcie, zbieramy moto jedziemy dalej
Didi - powrot z pasa, mokra nawierzchnia, predkosc kolo 140 km/h, nieudane hamowanie, rów, zbieramy graty, jedziemy dalej
... cholera moze to ja jestem jakis przynoszacy pecha, wiekszoc opisanych wypadkow w mojej obecnosci

WiktorVFR pisze:Fabiq z wyprzedzeniem zagroszenia co z tego ze patrzysz daleko...a przypadkiem auto ci wyjedzie z polnej drogi dojazdowej
no i co jakbys jechal 60 to wielka mi roznica?! wyjebiesz gonga a czy bedziesz mial szczescie w nieszczesciu to chyba tylko loteria co?! masz sie rozj.b. to sie rozjebiesz, czy to bedzie 40, 50, czy tez 300 na budziku i nic na to nie poradzisz bo wypadki po prostu sie zdarzaja bez wyjatkow i bez zadnych regul
co do mojej jazdy to niejeden z was mial okazje ze mna posmigaca raczej ja z wami, chocby podczas dojazdu na zlot w sulejowie. powiem wam szczerze ze jadac wtedy z wami bylo mi dosc ciezko bo niektorzy z was zapier.. "bardzo niebezpiecznie" patrzac na warunki jakie panowaly na drodze a teraz piszecie tu o bezpiecznej jezdzie?!
jezdzic to trzeba umiec, trzeba reagowac, trzeba rozpoznawac znaki ktorych nie widac ale mozna przewidywac pewne sytuacje, trzeba przestrzegac regul ogolnego zachowania no i najwazniejsze trzeba myslec! ... jezdzic, obserwowac, reagowac ... MYŚLEĆ!!