Vermilion pisze:Nie widzę sensu kombi przeciwdeszczowego, tym bardziej, że zazwyczaj podczas ulewy i tak szukamy schronienia,
To ja podam dwa przykłady:
1. W zeszłym roku jazda w deszczu non stop 260 km, albo szukać schronienia, stracić cały dzień i jazda po nocy.
2. W tym roku wypad na zlot do Wcyc

burza z piorunami, ulewa jak ta lala, godz. 1:30 w nocy. 200km do domu lub 200 do Wdzydz, lub szukać schronienia
Nie czepiam się jedynie podaję konkretne przykłady kiedy mi się przeciwdeszczówka przydała. Jak się jeżdzi w koło komina i ma się do domu 100km, to można sobie poczekać. Ale jak się jedzie i ma za sobą 100 a przd sobą no powiedzmy jeszcze 200 to się robi nieciekawie w namokniętych ciuchach.
Mieliśmy w zeszłym roku spakowane kombiaki na wypad na Węgry i nie przydały się ani razu, ale gdyby coś to były, a trasa w jedną stronę to 850km.
PS. Spytajcie
Ryby, jak się jedzie w ulewę z Lublina do Wawy w samym kombinezonie skórzanym
