No to pierwsze loty na za nami
. No cóż z mężem jazda spokojna typowa turystyka,
, mąż średnio zadowolony, no cóż tym razem stery są moje i zdecydowanie preferuję jak jade sama
: przyśpieszenie jest the best, a i km szybciej uciekają
Buła pisze:I
A co do wożenia plecaka pod wpływem to też nie bardzo.
Tu nie ma problemu, bo Mąż nie pije alkoholu więc nie ma problemu
zaba80r pisze:.....a ja z kobietą i innymi plecakami nie smigam. Tym bardziej z córką. Jak mnie jakiś baran puszką zdejmie, to tylko mnie, a dzieci nie zostaną w domu
dziecka. Tak abstrahując od wagi i stereotypów. Może przykre , ale prawdziwe....
idąc chodnikiem można zginąć , co ma być to będzie, pamiętam jak sama marzyłam
by choć kawałek jechać moto
więc córke na krótkie odcinki bez żadnego szaleństwa z delikatną jazdą czasem zabieram niech się uczy od małego a będzie z niej dobry kierowca