Amortyzator skretu?

[Zbyszek]

I tak jestem nieco zaniepokojony. Wyrównałem ciśnienie, utwardziłem zawieszenie... i jest to samo. Shimmy między 50 a 60; znika po położeniu łapek na kierze. Może dlatego, że jechałem bez trzymania kierownicy na dwójce, kiedy naturalnie dohamowywał silnikiem? To hamowanie jest w VFR dosyć silne, a wolne obroty relatywnie niskie (ustawienie serwisu). Moze to powoduje wpadanie w drgania o narastającej amplitudzie? Nigdy nie zdarzyło mi się to w Thundercacie, GS'ie lub CBR synów. A moto prawie spod igły, niedawno po przeglądzie.

[su4beusz]

nie chcę jakoś się tu wymądrzać, ale liznąłem nieco teorii z pro-motora i z tego co słyszałem własnie 'trzymanie' sie kierownicy jest przyczyna problemów z shimą. jako urządzenie żyroskopowe motocykl sam dąży do pionu więc czując ruch kierownicy należy jej pozwolić sie ustabilizować - próby opanowania ich na siłe kończą sie własnie problemami.

jestem za tym, żeby zamiast inwestowac w amortyzator skrętu zapisac się na kurs doszkalania.

dam znać jak to sie ma w praktyce jak ukończę jazdy. Jak wspominałem jestem na razie po teorii, ale próbując, jak sam instruktor mówił 'odpierdolić się od kierownicy' oraz zmienionej pozycji na motocyklu zauważyłem dużą zmianę w prowadzeniu i chęci do składania sie w zakręty.

jesli chodzi o ciśnienie w oponach to trzeba pamiętać, że co stacja to inny pomiar - chyba że masz swój ciśnieniomierz. do tego dochodza jeszcze bardzo proste powody - krzywe tarcze hamulcowe, krzywa felga. no i jeszcze ustawienie SAGów, o którtych istnieniu dowiedziałem się także na kursie.