No to naped zmieniony...caly bozy dzien ja...dole:P
Powiem tylko ze na czas kiedy padalo musialem moto przykrywac a padalo co 30 min przez caly prawie dzien(raz byla przerwa 2h raz 1h) grrr tak wiec w przerwie sie uwijalem zajelo mi to jeszcze dlatego tyle czasu bo wszysto chcialem wyczyscic osnone na lancuch(tyle syfu piasku/smaru starego jakiego oleju co koles uzywal etc ze szkoda bylo zalozyc- 1.5h sprzatania-w domu nad kartonem bo na dworzu padalo grrr wd40 sie baardzo przydal

) ,prowadnice(oslone wachacza-lol koles chyba nigdy tam nie sprzatal taki syf ze godzine to sprzatalem i scieralem smar ale teraz ladnie slicznie) nie chcialem zeby przypadkowo sie ten syf caly na nowy slniacy dziewiczym smarem lancuch dostal:P
(dodam ze uszczelka "papierowa" cala

)
z lancuchem sie poddalem i doswiadczony kumpel pomog, pozyczona zakuwarka kiepska(uszkodzony byl bolec wybijajacy) i rozkuwalismy stary lancuch mlotkiem i domowymi sposobami bo punktak sie gdzies zapodzial:P ale sie udalo (oslony przy podnozku nie dalem rady rowniez odkrecic musze o tym poczytac jeszcze bo takto by bylo latwo ze hej i mnie to zaciekawilo czemu tak ciezko szlo ze sie poddalem) ze skowaniem juz lepiej poszlo bo zakorwarka byla w dobrym stanie(choc ciezko bylo z poczatkowo polaczyc elementy bo nie chcialy wchodzic "pioneczki w dzioreczki" i trza bylo je skowarka naciagac)
Wrazenia: jestem padniety jem drugi posilek po sniadaniu ale lancuch zalozony i wszystko przy nim wyczyszczone jutro tylko oslonki pozakaldac. Nie polecam zmieniac w deszczowe dni bez garazu etc

i podnosnika/stolka i rekawiczek jednorazowych hehehe mam cale rece w smarze a spod paznokci nie chce zejsc

poszedlem do sklepu po browara to sie na mnie ludzie dziwnie patrzyli ale smar z twarzy wczesnie zczyscilem

hehe
Robson noo hehe ale spoko-git
no dobra koniec tego esseja moze jutro wymienie olej, swiece i filtry

Pozdrawiam