VFR-OC Poland ForuM

Mam dziwny problem, na 6 biegu motocykl dochodzi tylko do około 7,3 obrotów (od około 6.7 idzie naprawdę z mozołem) i koniec.
~170 na liczniku i nie ma bata, przy odkręconej manetce, żeby przyspieszył albo zwiększyły się obroty.
Tak jak pisałem pod sam koniec idzie to bardzo ślamazarnie i dojście do tych obrotów na 6 biegu zajmuje kilkanaście sekund na maksa odkręconej manecie.
Na niższych biegach spokojnie kręci wyżej (chociaż nie kręciłem do odcinki) i jest odczuwalne załączenie v-tec, motocykl zdecydowanie ożywa i przyspiesza (rozpędzenie do 180, np. na 5 bez problemu, tak jak się tego można spodziewać - dość energicznie).
Natomiast na ostatnim biegu w granicach obrotów w których powinien się włączyć v-tec, nic specjalnie się nie dzieje idzie jak muł i jestem dość bliski stwierdzeniu, że może się wcale nie włącza.

oco może chodzić?

A od kiedy tak masz?? Sprzęgło się nie ślizga? Napisz co robileś przed wykryciem tych objawów, będzie łatwiej. Błędy są?

"Odkryłem to" właściwie dzisiaj na autostradzie, jadąc te 150-160, chcąc wyprzedzić jakiś samochód jadący z podobną prędkością miałem problemy trwało to wieki, co powiedzmy dla vfr'ki nie powinno być wyzwaniem.
Nie było to pierwsze odpalenie motocykla w tym sezownie już z 300-400 km było najechane, wcześniej nie miałem potrzeby ani za bardzo okazji, żeby tak szybko jechać. Na niższych biegach, tak jak pisałem jest raczej ok.
Pod koniec zeszłych wakacji wymieniałem olej. a potem październik/listopad była robiona regulacja zaworów i wymiana napinaczy łańcuszków rozrządu. Po tym były tylko Motomikołaje, ale to po mieście wolno kilka km i potem moto odstawiony do ciepłego garażu (temp. nie schodzi w nim poniżej 5 stopnii) na zimę. W tym sezonie przejechałem około tych 300-400 km zanim miałem okazję odkryć te zastanawiajace i niepokojące zjawisko.
Nie zauażyłem, żeby sprzęgło się ślizgało. Tak jak pisałem prędkość przestaje się zwiększać i obroty nie idą dalej, więc raczej nie ma rozbieżności między wielkością obrotów a prędkością.

Luzy zaworowe mogą być za duże?

Czy na postoju silnik bez problemów kręci odcinkę ? Może masz uszkodzone sondy lub zawalony katalizator przez "mułowatą" jazdę ?

Jeden z forumowiczów miał podobne objawy i winna była źle ustawiona śruba na listwie paliwowej (otworki w śrubie nie pokrywały się z otworkami w wężyku i był przyblokowany dopływ paliwa).

Moze być rozrzad przestawiony.

Sorrki że tak późno odpisuje, ale nawał roboty w robocie.
Na razie po oględzinach bez jakiegoś rozkręcania, znalazłem taki mankamanet, że jedna z wtyczek od przedniej świecy zapłonowej nie była wciśnięta do końca, trzymała się dość luźno (powiedziałbym, że była wsadzona w 1/3) ... mam nadzieję, że w majówkę znajdę troszkę czasu, żeby się przejechać i sprawdzić czy dociśnięcie coś dało - na mój chłopski rozum to by było troszkę dziwne, bo wtedy problemy powinny być chyba na wszystkich biegach, jak by nie dostawał iskry... zobaczymy

jakoś z tym czasem trudno ,kilka razy tak mi się trafiło ze rurka od chłodnicy do zbiorniczka przesunęła się i blokowała dźwignie od przepustnic ,objaw taki jak piszesz na niższych biegach ok na wyższych nie dochodziła do pełnych obrotów ,dwie możliwości albo sprawdzić czy widać coś po lewej stronie pod bakiem tam jest os przepustnic z mocowaniem linek dodać ręcznie gazu i sprawdzić czy obraca sie do zderzaka ,inna metoda to zdjąć pokrywę filtra powietrza wyjąc filtr i sprawdzić po dodaniu gazu czy przepustnice otwierają sie do końca oczywiście na zgaszonym jak nic nie wyjdzie to daj znac po majówce na tel cos sie zrobi

Sorry, że się nie odzywałem, po dociśnięciu tej złączki od świecy (chociaż nie wierze że to to) problemu nie ma, wakacje przejeździłem trochę km się zrobiło i problemu nie ma....

A to co Peter wspominałeś o lince i przepustnicach, sprawdziłem ale wszystko jest ok. Obraca się w pełnym zakresie, a przepustnice otwierają się w pełni.






Jak dla mnie temat do zamknięcia.

ważne że można jeździć normalnie