Odświeżam temat
Może ten post pomoże komuś, jeśli miałby taką przygodę jak ja
Rzeczoznawca poszedł w szkodę całkowitą - dla niewtajemniczonych nie jest to dobra wiadomość dla poszkodowanego.
Szkoda całkowita jest szkoda dyferencyjną - dostajemy różnicę wartości pomiędzy wrakiem, a pojazdem sprzed wypadku.
Z reguły jest to tak, że kwota wraku jest zawyżana, a sprzętu sprawnego obniżana najbardziej jak się da.....
Motocykl w stanie przed wypadkowym wyceniono na 6.000 zł
Koszta robocizny i części wyceniono na 10.500 zł
Cena wraku wg WARTY wyniosła 3.200 zł
Czyli cena proponowana przez ubezpieczalnię to 2.800 zł z możliwością odkupienia wraku za jakieś marne grosze
Na szczęście opiekun szkody nie okazał się burakiem i po 2 rozmowach dobrnęliśmy do konsensusu.
Nie powiem Wam ile dostałem, ale syknęło mi na robotę + graty.
Kupiłem przednią czachę z Motoplastu. Słyszałem wiele opinii na ich temat, ja uważam, że element był wykonany starannie.
Czacha była wykonana z włókna szklanego, pokrytego żelkotem.
Otwory pasowały, więc było ok.
Myślę, że mogę polecić tę firmę.
Kupiłem używany "boczek".
Odmalowałem pokrywę sprzęgła - kupiłem farbę do malowania płotów, Zmieszałem czarny ze srebrnym żeby uzyskać dany kolor i prysnąłem pistoletem. Po zagrzaniu silnika farba "zeszkliwiała" i stała się odporna na zarysowania oraz benzynę.
Kupiłem chemię lakiernicza, farby i do przodu
Poniżej kilka fotek z ogarniania moto