Tak więc pomimo upału i tego że jutro wyjeżdżam Viferką do Czech,zostałem zmotywowany do ogarnięcia sytuacji u mnie.
Ogon niezyt fachowo pospawany na powstałych pęknięciach,więc miałem do zimy odpuścić ten temat no ale..thx Zając.
Otóż,zwracam honor tulejki (u mnie w zasadzie kompletny ich brak) znajdują sie nie w stelażu ogona lecz błotnika/nadkola-zwał jak zwał.Zimą nakleiłem na trzpienie wychodzące z lampy paski filcu,jednak to rozwiązanie nie było dostateczne gdyż ogon na nierównościach nadal wydawał dźwięki inspirowane trabantem,przy śrubach tworzywo nadmiernie pracowało itp.
U mnie tulejki gumowe gdzieś totalnie zaginęły w akcji,więc spasowania tam od początku żadnego nie było.
W dniu dzisiejszym odnalazłem stary wężyk paliwowy odpowiedniej średnicy,przyciąłem pasujące odcinki i wcisnąłem w otwory błotnika/nadkola.Następnie żeby bardziej spasować jedno do drugiego (był jeszcze luz) owinąłem trzpienie izolatką tak żeby spasowanie było już konkretne.
I powiem tak:trzyma się jak diabeł sołtysa.Ogon nie drga i powinno być ok.
Jedyne co mi się fenomenalnie spieprzyło to kwestia dość zaskakującego wepchnięcia się do środka tulejki gumowej z gwintem,w którą wkręca się śrubkę od ogona.Sam się potężnie zdziwiłem.Nie wiem upał,guma nadmiernie miękka i siup w stelaż.Bywa,raczej nie wydobędę i trzeba uśmiechnąć się o tą drobnostkę do ASO.
Generalnie jednak cała akcja pomimo drastycznego upału bardzo pozytywna
