Historii ciąg dalszy:
Postanowiłem jednak nie ciąć kierownicy a przez to musiałem wymieniać przewody od gazu. Jakoś to zmordowałem chociaż bez darcia airboxa z motocykla jest tragedia.
Co do ustawienia i wiercenia otworów w kierownicy, posłużyłem się suwmiarką i poziomicą.
Przy okazji okazało się, że poziomica ma magnes, nawet nie wiedziałem.
Schemat działania przy wierceniu ogólnie był taki: ustawienie długości na jednej stronie przy zamontowanej kierownicy, ustawienie uchwytu pionowo na poziomicę, ściąganie kierownicy, wiercenie, montaż i ustawienie pionu na poziomicy, druga strona analogicznie.
Efekty:
No i wydawało by się, że coraz bliżej końca:
Okazuje się, że po montowaniu wszystkiego, końcówki przewodów od hamulca i sprzęgła, pomijając, że przewód od sprzęgła i tak trzeba puścić inaczej, wypadają idealnie w śrubach od górnej półki więc nie da się klamek sensownie ustawić. Co więcej, klamki mają "wypustki" do ustalania pozycji końcówek przewodów więc nie ma możliwości ustawienia końcówek pod innym kątem.
Trochę nie chce mi się demontować klamki i jakoś usuwać te "wypustki" ale z racji, że i tak muszę jakoś poradzić sobie z przewodem od sprzęgła to pewnie się na tym skończy.
Co dalej:
Zrobić porządek z klamkami, założyć grzane chwyty (czekają w szufladzie), założyć gniazdo do ładowarki, zmienić olej i ogień z rury.