Witam.
Kupilem niedawno swoja Vfr-ke, a ze czlek ze mnie wyczulony na wszelkie nieprawidlowosci w odglosach roznego rodzaju (tyczy sie tylko samochodow i motocykli

) to wnikliwie nasluchujac prace mojego silniczka slysze takie cyk, cyk, cyk. Tak jakby dwa cieniutkie druciki jeden o drugi sobie cykaly, taki dzwieczny odlos. To na postoju. Jak jade, to tez dam glowe, ze slysze takie metaliczno-drucikowe cykanie. Podejrzewam, ze slysze zawory. Moto ma podobno 42000 km ale kto to wie tak naprawde... Bede sie z tym wybierac do mechanika pewnie, ale zanim to nastapi i zanim dam sie obedrzec z kasy jakiemus angolowi, moze ktos poradzi czy jak to nawet zawory, to czy mozna z tym smialo smigac przez jakis jeszcze czas, czym to grozi, jak ewentualnie rozroznic po dzwieku czy juz mocno rozlegulowane czy jeszcze nie tak strasznie... Generalnie wszystkie informacje, ktore moga mnie uspokoic albo zaalarmowac mile widziane
dzieki
