Jak to się mówi najciemniej pod latarnią .... wróciłem właśnie z garage i chyba znalazłem winowajcę. Odsunąłem osłonę przewodu paliwa i ukazała się od taka historia ...prezes_ckt pisze:Wydaje mi się, że mam jak w serwisówce między dwoma trzpieniami ... ale już sam nie wiem ... nie ma co gdybać do tematu wrócę jak to rozbiorę mam nadzieję że to błaha usterka a nie coś poważniejszego ..Cimaj pisze:Nie wiem czy dobrze pamiętam ale przewód paliwowy na trzpieniu nie powinien się oprzeć ale od drugiej jego strony?
Popełniliśmy błąd w sztuce ... podczas przykręcania przewodu. Jego skręcenie po opuszczeniu baku najprawdopodobniej powodowało przepływ z byt małej ilości paliwa w konsekwencji czego VFR-ka dusiła się a po dźwignięciu baku ów przewód w miarę się prostował ....
Jutro dam znać czy to było to