W silniku pewnie będzie (i jest już troche na głowicy i pokrywie) taki jakby smar z drobinkami metalu (bardzo szorstki między palcami). Tak się zastanawiam czy jest sens w ogóle to reanimować, silniki do 800fi w miarę tanie, a jak opiłki poszły po silniku to pewnie jego agonia mogła się rozpocząć.
Jak uważacie? Nowy piec?
Ps. - jakby co to nie moja VFR

