SOWA pisze:MadziX, ten zacisk wygląda na zapieczony, ale może być też tylko brudny. Czy jesteś pewna, że klocki są ściśnięte? Prawdopodobnie widać tam ślady korozji, a w takim razie moja praktyka wskazuje, że nawet po dokładnym czyszczeniu i uruchomieniu wkrótce czeka Cię ponowne zapieczenie, bo pierwsze wystapienie korozji oznacza wżery i miejsce do osiadania wilgoci. Sądzę, że do jesieni będzie spokój, ale nie na pewno. Jest jeszcze taka mozliwość, że blokowanie może być spowodowane niefortunnym rozładunkiem. Wiesz o czym myślę. Czy przy tej operacji nie uderzyłaś zaciskiem o coś i czy mocowanie się nie skrzywiło? Czy po odkręceniu śrub mocowania zacisku zacisk zszedł z tarczy lekko czy musiałaś się mocować?
A płyn hamulcowy na paznokciach grozi co najwyżej ponownym malowaniem paznokci, ale gdy trafi np. na zbiornik, czy owiewkę to już tak fajnie nie będzie.
sprawa wygląda tak - klocki się ruszają - one ze sobą nie są zapieczone tylko te tłoczki są wysunięte maxymalnie i nie cofają się, dlatego dociskają do siebie klocki..po ściągnięciu z tarczy tłoczki były wysunięte na ok. 3 mm - dlatego "przyhamowywały kolo" i owszem sciągało się te szczęki ciężko ( no ale jak tłoczki były wysunięte, to klocki zaciśnięte na tarczy-tak sobie to tłumaczę ), po 5 minutach tłoczki wysunęły się całkowicie i tak już zostało
( co do niefortunnej operacji - to uderzenia nie było, co najwyżej mógł być jakis chwilowy nacisk zacisku na drewnianą deskę ,ale tego nie jestem w stanie odtworzyć bo koncentrowałam się na tym ,żeby utrzymać w ogóle moto (raczej większy nacisk był na moj obojczyk i udo niz na tę deskę - ale może w tym co piszesz jest jakas prawda -jakoś dziwnie się to w czasie zbiegło- o zgrozo ! )...zkolei mój chłopak twierdzi ,że juz przed wyjazdem moto opornie się przetaczało ( ja tam nie zauważyłam
ale to pewnie kwestia mojego powera w rękach ! joke
) ...hmmm niezłe śledztwo z tego wyszło...
no cóż - oczyszczę to - zobaczę na ile co jest skorodowane i w ogóle w jakim stanie ( też widze jakąś rdzę pomieszaną z brudem, ale nie wiem na ile to weszło w strukturę materiału...
btw - nie wiem na ile to może mieć znaczenie -ale vfra ponad dobę jechała w deszczu potem przymroziło, zostala wrzucona do wilgotnego angielskego garażu ( bleee) i po tyg do niej zajrzałam -więc to też może swoje zrobiło ( za co należy mi się lincz
)
zapodam foty po rozkręceniu i oczyszczeniu...
co do komplementów - dziękuję , zawstydzacie mnie..oh ale miło miło..tylko żebym się nie rozbestwiła za bardzo hehe
bo wpadnę jeszcze w jakieś narcystyczne samouwielbienie...
ps.2..już straciłam nadzieję na jazdę w najbliższy weekend...
no ale pocieszam się ,że mamy dopiero luty
ps3 dziękuję za odpowiedzi i doradztwo..