Jakiś czas temu wymieniłem uszczelniacze w przednim zawieszeniu mojego VTECa 2003, ponieważ lewa strona delikatnie się pociła. Zrobił to mechanik, więc podejrzewam, że zadanie wykonał dobrze. Niestety po około miesiącu lewa laga znów zaczęła puszczać olej na uszczelniaczu, rura zrobiła się najpierw mokra, a później na uszczelniaczu zaczął się zbierać olej. Wtedy mechanik powiedział, że jak zakładał te uszczelniacze, to rura była porysowana i stąd być może tak szybko uszczelniacz puścił. Kupiłem zatem porządne uszczelniacze, żeby on sam nie wkładał mi jakiegoś syfu i dałem jeszcze raz do zrobienia. Podobno wypolerował rury, żeby zminimalizować rysy. Po kolejnym miesiącu, czyli dokładnie wczoraj, lewy uszczelniacz znowu puścił.
Czy teraz czeka mnie już wymiana rur? Jeśli tak to wystarczy jedną czy powinienem dwie, żeby uniknąć podobnej historii z prawą stroną w niedługiej przyszłości? Może istnieją nadwymiarowe uszczelniacze? W końcu jeśli polerował rurę, to zmniejszyła swoją średnicę, może stąd wynika kłopot? Czy są możliwe inne sztuczki, typu bardziej lepki olej? Może da się jakoś olej uzupełnić, żeby dojeździć tak do zimy?
Ogólnie jak to zrobić żeby było dobrze

Pozdrawiam