Mianowicie jak wszystkim dobrze pewnie wiadomo, wielu z nas mieszka tak jak ja poza granicą Polski. Pomyślałem więc, że można by to jakoś fajnie spożytkować.
Ci z nas, którzy mieszkają zagranicą mogliby zorganizować jakąś wycieczkę po swoim kraju.
Zaleta całego pomysłu jest taka, że znacznie ogranicza to koszty takiego wypadu. Poza tym znika nam problem z komunikacją w obcym języku co za tym idzie nikt nas nie zrobi w balona np. kasując 2x drożej za hotel czy pole namiotowe. Poza tym osoba mieszkająca w danym kraju napewno lepiej zna okolicę więc jest szansa zobaczyć miejsca, w które sami nigdy byśmy nie trafili.
Np. Ja mieszkam w UK. Gdyby znaleźli się chętni to ja chętnie mogę zorganizować wycieczkę po Anglii.
Oczywiście nie odrazu z południa na północ bo nie każdego na to stać ale np. najciekawsze miejsca w mojej okolicy + wycieczka po Walii. W zależności od ilości osób mogę taką ekipę przenocować w domu lub pod namiotami w ogrodzie. Oczywiście za darmo. Jest u mnie w okolicy kilka ciekawych miejsc nadających się na jednodniową wycieczkę więc nocleg był by u mnie za free. Do Walii jest rzut beretem więc południową Walię też da się objeździć latając ode mnie z domu. Na północ lepiej się wybrać na kilka dni bo nie opłaca się wracać ale można zostać pod namiotem lub wynająć dla wszystkich wspólnie jakiś domek i podzielić koszty. Pola namiotowe można znaleźć spokojnie po 5 funtów od osoby więc bez dramatu. Może nawet uda się coś utargować jak by nas było więcej.
(Info dla pań: Jako, że panie zazwyczaj nie przepadają za nocowaniem w namiocie to zaznaczam, że w UK praktycznie każde pole namiotowe jest wyposażone w łazienki i prysznice i tylko takich byśmy korzystali.


Piszcie co o tym myślicie. Jestem gotów pójść na pierwszy ogień i zorganizować coś takiego jako pierwszy. Trzeba tylko ustalić długość takiego wypadu, budżet i ilość chętnych osób.