Skrzypi za nogę wyciągał gościa, którego rano zastał w swoim łóżku.
Finalnie okazało się, że to my znaleźliśmy się w niewłaściwym pawilonie.
Mam nadzieję chłopaki, że się nie gniewacie.
Ze swojej strony również chciałbym podziękować Luckowi za zorganizowanie kolejnego melanżu na ostrej coorvie, a wszystkim towarzyszom broni za udział w nierównej walce z czarodziejką gorzałką.
Jak zobaczyłem Kawę, Treskę i Marka uwijających się przy kebsmaszynie, to mnie wygięło. A z każdą kolejną lufą coraz trudniej było się wyprostować.
Niestety niewiele nowych osób miałem okazję poznać, bo zamienić choćby kilka zdań i wnieść choćby kilka toastów, ze wszystkimi, z którymi już co nieco w życiu dziabnąłem, okazało się nie do wykonania (choć się starałem), nie mówiąc już o tym, by ruszyć z nieznanymi mi ludźmi.
Ponadto dziękuję serdecznie za otrzymane wyróżnienie, tj. puchar, który przedstawiam poniżej.
Przyznanie mi tej nagrody jest tym bardziej wzruszające, że jej fundatorzy - niczym najszlachetniejsi mecenasi sztuki - praktycznie na każdym kroku czynią niemożliwy do przecenienia wkład w szerzenie patologii.
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ!!!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.