Impreza fantastyczna. Nie da się tego opisać, to trzeba przeżyć. Jest ogromna różnica między tym, co ogląda się w TV, a tym, co widzi się na żywo. Głośna muzyka, ryk silników, aplauz kibiców na kolejny niesamowity, doskonale wykonany flip i ryzykowne ewolucje tych młodych motocyklistów latających, dosłownie latających (!) na wysokości trzeciego piętra - to wszystko składa się na niesamowitą atmosferę tych zawodów. Jak już Gienio napisał zawodnicy są pozbawieni strachu - ptrzeczą prawom grawitacji!
Zawody wygrał Szwed Fredrik Johansson.
Po zawodach udało mi się dopchać do zawodników i zebrać całe jedenaście autografów.

Mnie i koleżankę dopadł też jakiś miły dziennikarz Radia Katowice i poprosił o udzilenie wywiadu (ja to mam zawsze takie szczęście

). Zdjęć mam mniej, ale nakręciłam pare filmików, więc jeśli dogadam się ze swoim komputerem to może uda mi się je wrzucić.
Za rok oczywiście będę obowiązkowo.
