niektorzy pewnie nawet nie wiedza ze bylem

, ale melduje ze dojechalem, troche drogi nadrobilem bo postanowilem w Radomiu odbic na Ilze, musialem sie troche nameczyc zeby znalezc droge bo byl jakis paskudny objazd ale sie udalo, w miedzy czasie jakas Pani kolo reala w Radomiu wymusila mi pierwszenstwo - dobrze ze wolno jechalem,ale musialem niezle hamowac i strachu sie najadlem (chyba sie spieszyla na promocje jakas), zahaczylem o Bałtów z dinozaurami, Stolec nad Wisłą

z promem,
Pozdrowienia dla wszystkich ktorych poznalem i ktorych jeszcze nie zdazylem, szczegolnie dla Patrycji, Marcina i Jacka ktorzy mnie przygarneli pod swoj dach
p.s. kefiry zabralem ze soba i gdzies kolo Ilzy zajrzalem do kufra zeby zmienic rekawice a tu jeden kefirek bez pozwolenia opuscil opakowanie, wlasnie robie pranie

pzdr i do zobaczenia
wyszlo w dwa dni 488 km.
...bo nie stoi prawdziwie ten kto nigdy nie upadł...
pito
Puławy