A teraz do rzeczy:
czy jeżeli wszystko dojdzie do skutku i uda nam się zawitać w Trójmieście, nie znalazłby się ktoś chętny, by w niedzielę, po dojściu do siebie polecieć ze mną do miejscowości Łobez na Pomorzu Zachodnim (mniej więcej w połowie drogi z Koszalina do Szczecina), tam przenocować, (zapewniam miejsce do spania, ale własny śpiwór będzie potrzebny, wieczorem zorganizujemy jakiegoś grilla, czy coś) i w poniedziałek wrócić do domu? Mam tam ważną rzecz do zrobienia, a samemu lecieć przez pół Polski to tak trochę smutno. Pomyślałem więc, że jeśli przy odrobinie szczęścia będziemy w Vikingówku, to może znajdzie się ktoś chętny, a najlepiej kilku chętnych, by nawinąć kilka km-ów więcej. Są jacyś zainteresowani?
Wiem, wiem:
1. sobota rano CZD w Warszawie,
2. sobota po południu/wieczorem/w nocy ślub Madzixa i Tomka, ostry melanż w Trójmieście,
3. niedziela wieczór Pomorze Zachodnie,
4. poniedziałek powrót do domu (po cichu liczę na kogoś z Warszawy i okolic czyli Rawa, Piotrków, Lódź, Lublin, Komarówka, Trójmiasto, Podkarpacie

- to dość napięty plan, lecz bynajmniej nie rzecz niemożliwa (przy tym, co pokazali Panowie na Twardej Dupie z początku sezonu to pikuś).
Baaaardzo mi na tym zależy.