cóż tu dodawać więcej. Weźcie pod uwagę że i Lublin i w tym przypadku były to tory "państwowe", czyli PZM, albo OSiR. Cel wydaje się jasny: sprzedać w cholerę, zarobić, albo domknąć budżet. Kasa rządzi, a to że ludzie będą szaleć po ulicach, jakiekolwiek propagowanie bezpieczeństwa, to już schodzi na dalszy plan, komisarz Gajadhur będzie miał o czym gadać w TV jacy to motocykliści źli.
Ale np tor koło Zielonej jest prywatny i tam chyba jakoś da się na tym zarobić... (chociaż w PIT im nie zaglądałem)
Po takich newsach (Lyblyn, teraz to) zawsze mnie irytuje że w takich Czechach się da, a u nas nie... Tam każde większe miasteczko ma własny autodrom (państwowy, samorządowy, odpowiednik naszego PZMOT) i jakoś dają radę (fakt ze kultura i historia sportów motorowych też inna) --> vide mieścina powiatowa Vyoke Myto i tor podobny do naszego Kisielina. Patrząc z tej perspektywy na samym Śląsku mogłyby być ze 3 takie miejsca, a nie ma żadnego.
Ogólnie, sporty motorowe idą na dno, a u nas to już w ogóle pustynia... Jest F1, MotoGP, Dakar bo tam jest prestiż i kasa, a poza tym jest bieda. W dobie pseudoekologii, brandzlowania się CO2 i spalaniem paliw, nasze hobby upalania sprzętów chyba będzie musiało zejsć do podziemia podziemia...
Dobra, pożaliłem się...
olo - nie masz tam jakiej działki pod tor w srodku lasu?

Gram w totka w tej intencji jakby co.