Dzięki WSZYSTKIM - głównie za uczestnictwo w Pożegnaniu Naszych Kolegów... chyba chociaż dla tych 15 minut warto dać się wykorzystać Kaszubom i Kaszubkom (tak a propos forma liczby pojedynczej rodzaju męskiego słowa Kaszub to "Kaszuba")
Przepraszam za kolejną wielką
PORAŻKĘ ORGANIZACYJNĄ (
PO)... ale w Waszym towarzystwie wolę porażki organizacyjne (
PO) niż w innym sukcesy (
PiSS)
Szkoda, że z
the ROADSów nie przybyły FILARY oprócz:
1. Arcziego (bez sprzętu) - na Wcyce bez sprzętu?!@?!?$?#!
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
Kaszubki były zawiedzione a szczególnie Wcycanki,
2. Ryby - j.w.
3. tego z Łomzy... Karola - bez trąbki Eustachiusza, ale ze swoim niesamowitym wokalem - szacun i rispekt
4. chórków - szacun dziewczyny Łytnej Hjuston wpadłaby w deprechę i musiała zwiększyć codzienną dawkę dopalaczy
FILARY to oczywiśnie: Pastor, GaBa, SOWA, Beni - tak czasami bywa, ale szkoda bo w pełnym składzie rozpirzylibysmy tę drewnianą budę dobrą muzą a nie siekaczami Kornika
Pomimo totalnej indolencji organizacyjnej (PO) udało się pożyczyć, ukraść, zorganizować parę watów i - jak mówi Lucjusz - dali my ogień z d...y
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
i amartoszczyzna wokalno instrumentalna w wykonaniu morsa w nieweilkim tylko stopniu psuła odbiór całości - sorrensem (wiem, ze nie umiem grac i śpiewać... ale za to bardzo lubię
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
)
Myślałem, że jedyne co mi w życiu łatwo wyszło to włosy... niestety na starość okazało się że nabieram nowej... rwę struny w tempie ekspresowym
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
i to nie tylko ulubioną SOWY strunę - przepraszam za wyrażenie G, czy Treski - D, ale zerwać najsampierw G, a za chwilę A? to trza mieć parę w kostce
Zawody w dmuchaniu tradycyjnie wygrali miejscowi, pomimo silnej ekipy Centurionów (0.38 promille) Vikingowie rzutem na taśmę wydmuchali 0.5
ale mam nadzieję, ze po intensywnym rocznym treningu w przyszłym roku palmę pierwszeństwa przyznamy Stolycy... no chyba, że kolejna Porazka Organizacyjna (
PO) zniechęci do odwiedzenia kolebki Vikingów ołnersów z Centrum
ale ale musze się przyznać do kolejnej
PO ![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
na karcie w rejestratorze dźwięku było tylko 25 sekund wolnej przestrzeni
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
i nagrało się tylko tyle, (a może aż tyle?) z naszego występu
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
ale i tak fajnie bo 25 sekund mieć, a nie mieć to 50 sekund różnicy... a to prawie minuta
nie powiem co się nagrało, jak naumiem się przenosić pliki dźwiękowe z rejestratora do jakiegoś internetu to będzie można posłuchać, chociaż ja wiem? na pewno dla dwóch świetnych gitar (Arczi i Ryba) WARTO!... wokal można sobie darować
Jeszcze raz przepraszam WSZYSTKICH, którzy przybyli za kolejną
PO w moim wykonaniu (tak się zastanawiam co to za spowiednik zadaje Wam taką okrutną pokutę, że musicie przyjeżdżać na ten obóz karny - nie spowiadajcie się więcej telefonicznie w Radiu Marycha, że głosowaliście na Platformę
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
) zazdroszczę tym, którzy NIE BYLI, nie spali pod krzakiem pomimo zarezerwowanego apartamentu w Szeratonie, nie struli się kaszanką Wcycką, nie musieli słuchać wycia morsowego i tym bardziej go oglądać... brrrr
no dobra - dosyć jaj, teraz na poważnie
Bardacha po północy w wykonaniu niestety naszych kolegów z Północy (nie Vikingów) jest
ABSOLUTNIE NIE DO ZAAKCEPTOWANIA i
nie będzie więcej tolerowana w niczyim wykonaniu (nawet moim) to jest zbyt dobra miejscówka, aby ją bezmyślnie palić.
i znowu na wesoło
dzięki w imieniu Dzieciaków za obecność w DD - czytając wczoraj wieczorem od nich esemesiaki dyskretnie ocierałem łzy co kręciły się w oku (tym zezowatym).
Pomimo, że z powodów organizacyjnych
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
kolejna morsia
PO - nie mogliśmy wykonać pełnego programu to pokaz modeli latających oraz burcząco-jeżdżących w wykonaniu "tych z Łomzy" Karola (Stuart) i Adasia - pełen SZACUN I RISPEKT
UMAZANE W CZEKOLADZIE BUZIE z czekoladowej fądi (czytaj fondue) BEZCENNE (wyglądały jak czekoladowe zombie)
ale to co jest NAJISTOTNIEJSZE!!! WASZA OBECNOŚĆ - to jest to co daje tym dzieciakom poczucie, że pomimo wszystko są dla kogoś WAŻNE, tego im więcej brakuje niż oranżady, słodyczy, ananasów czy bananów i zabawek.
PiSS:
co do oceny MC Hammera mojej osoby jako organizatora zeszłorocznych Wcyc to zgadzam się z nią w zupełności i mogę dorzucić znacznie więcej samokrytyki.
Organizator ze mnie jak z koziej d.u.p.y rajzentasze (niem. torba podróżna), daleko mi do perfekcji Luka (szacun Lucjuszu
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
) i Zlotu w Białej i albo udam się do niego na kurs korespondencyjny Super Organizatorów Zlotowych, albo zostawię tak jak jest... hmmm niech się chwilkę zastanowię - ZOSTAWIAM TAK JAK JEST.
Wcyce to Wcyce i takie zostaną - pełna improwizacja i wolna amerykanka, zimny wychów i pełen spontan. Jedyną regułą jest brak reguł i obowiązujący Regulamin Zlotowy stworzony kolegialnie po pierwszym Toruniu. (a propos z ostatniego Torunia tez nas usunęła Policja Obywatelska - dzięki mojej impotencji... czy indolencji, sprawdzę później w wikipedalii)
- Jeżeli cokolwiek obiecuję to NA PEWNO nie zostanie to dotrzymane.
- Spanie pod krzakiem i wykorzystanie seksualne przez pijanego Kaszuba trzeba wkalkulować w koszty pobytu (po stronie plusów bądź minusów - wg uznania)
- będzie drogo, byle jak, nudno, piwo ciepłe, a kobiety zimne, no a rozrywki Zlotowe na poziomie pieszej pielgrzymki Radia Marycha do Lichenia.
Ponieważ atmosfera na Forumie jest tak sielankowa, brak sporów i polemik, wszyscy zgodni jak w zborze Świadków Jehowy, że aż rzygać się chce myślę, że malutka polską kłótnią warto ubarwić ten landszafcik bo tylko malutka łyżeczka miodu potrafi poprawić smak beczki dziegciu - czy jakoś tak więc z przyjemności popolemikuję troszkę.
Obstaję przy mojej wersji - to ja wiem ile zarezerwowałem domków w zeszłym roku - dokładnie o 2 siedmioosobowe więcej niż było zamówione + oddałem do dyspozycji 6 miejsc na łódce (jak mnie pani od rachunków uczyła to czyni 24 miejsca do spania więcej niż zgłoszonych). Za mało?
O północy wydałem ostatnie klucze potrzebującym tzn. tym którzy przyjechali bez rezerwacji i patrzyli mi w oczy wzrokiem spaniela - mogłem powiedzieć im "walcie się, nie macie rezerwacji idźcie spać pod krzakiem" - mamy trochę inne podejście do problemu zapewnienia miejsca do spania potrzebującym. Myślę, że np. Kłosiewi potwierdzi - przygarnięty bez ceregieli na poprzednich Mikołajach przez Vikingów. Nie miałem informacji, że będziecie i jedziecie w deszczu po nocy.
Ponieważ domki zajmowane były nie w komplecie więc miejsc do spania faktycznie było w wystarczającej ilości, ale w RÓŻNYCH domkach i nie zawsze z prysznicem i pokojówką.
Spać poszedłem w miarę trzeźwy po drugiej w nocy.
Co do wyłączania telefonu to przyznaję - kiedyś ś.p. Mama nauczyła mnie, żeby wyłączać komórę podczas uprawiania bezpruderyjnego seksu bo nic tak nie psuje finału jak niespodziewany dzwonek telefonu. Ponieważ zawsze szanowałem nauki Mamy i problem ten wypraktykowałem wielokrotnie więc jest to dla mnie dzisiaj żelazną zasadą.
Strasznie jestem ciekaw jak jednak można rozpoznać wyłączenie telefonu od braku zasięgu lub wyładowanej bakterii? Hmmm ja tego nie umiem rozróżnić dzwoniąc do kogoś, ale widocznie zbywa mi na inteligencji.
Vikingowie nigdy nie byli znani z porażającego intelektu, zdobywaniu nagród Nobla z fizyki czy chemii lub odkrycia penicyliny czy prawa Hooka, raczej z napierdzielania na oślep siekiera na prawo i lewo oraz gwałcenia, rabowania i palenia i tak chyba pozostaje do dziś.
Pewnie mogłem się nawalić po północy jak ruski plecak, rano zmartwychwstać i zdziwić się "o so chozi" ale pamiętam, że gdy przyszedł Gabryś, obudził mnie to zdaje się, że wstałem i zaproponowałem, ze zaraz KAŻDA z osób, która przyjechała (nawet ta która się nie zgłaszała) zostanie rozlokowana w POJEDYNCZYM łóżku aczkolwiek rzeczywiście nie w zarezerwowanym uprzednio domku.
W każdym, nawet najpodlejszym hotelu (HYLTON CZY SZERATON) rezerwacja obowiązuje DO OKREŚLONEJ GODZINY, jeżeli nie można było z jakiegokolwiek powodu mnie poinformować ze przyjedziecie później można było zadzwonić do jednej z kilkudziesięciu osób będących na Wcycach z info - "powiedz morsowi, że będziemy o 2, 3 4 5 rano" - ŻADNA INFORMACJA ŻE JESTEŚCIE W DRODZE DO MNIE NIE DOTARŁA.
Rozumiem, że powinienem poszukiwać kontaktu z każda osobą, która wyraziła chęć zobaczenia Wcyc i dopytywania się czy jednak na pewno przyjedzie i gdzie akurat jest. Oczywiście osoby jadące motungiem odbierają telefony w czasie jazdy itd. itp.
Można takie teksty ciągnąć bez końca i jątrzyć, każdy ma swój punkt widzenia i swoje niezmienne stanowisko. Ja swoje przedstawiłem, TY swoje i każdy niech wyciągnie wnioski z obu wypowiedzi.
JESZCZE RAZ: w sytuacji jaka zaistniała podjąłem decyzję o rozdysponowaniu Waszej rezerwacji innym potrzebującym - uważam że postąpiłem SŁUSZNIE - dlatego nie usłyszałeś wtedy i nie usłyszysz tego magicznego słowa.
Pewnie ktoś inny wybrnąłby lepiej z tej sytuacji - nie przeczę. Organizator ze mnie jak... już pisałem.
Przyznam, że nie było mi wtedy przyjemnie - niestety chcesz coś zorganizować musisz się liczyć nie tylko z peanami na swoją cześć, ale i z goryczą krytyki - słusznej lub nie. Takie prawo organizatora. Taki lajf, osoby, które przyjechały na Zlot tak sobie bez zapowiedzi i dostały łóżko po balandze nie powiedziały "dziękuję, ze pomimo iż się nie zapowiedziałem mam gdzie kimać niekoniecznie pod chmurką" pewnie uznały to za naturalne - ja tez nie oczekuję jakichś spec podziękowań - ja tez uważam za naturalne, że na Zlocie należy każdemu zapewnić dach nad głową.
Jako, że miałem wtedy lekkie pretensje do bycia tzw. organizatorem - nie nadużywałem w zeszłym roku alkoholu i pamiętam jedną scenę z dnia następnego - siedzimy na pokładzie i grzejemy się w promieniach kaszubskiego zimnego słońca majowego i przyszedłeś wygłaszając kwestię o mojej niekompetencji i zakończyłeś ją mnie więcej takimi słowami - cytuję z pamięci "... takie jest moje zdanie, musiałem je ci powiedzieć, żeby nie było nieporozumień i
nie wracajmy więcej do tej sprawy".
Pomimo, ze miałem odmienne zdanie co do zaistniałej sytuacji nie wdawałem się wtedy w polemikę - skorzystałeś z prawa gościa u Vikingów.
Dzisiaj jednak
wracasz do tej sprawy hmmm... więc ja korzystam z mojego prawa... uderz w stół, a nogi odpadną i będę polemikował do końca - bo taki mam wredny i uparty charakter.
No - to mamy kolejną kłótnię na forumie
![:biggrin](./images/smilies/biggrin.png)
kto następny?
alkohol - nawet pity bez umiaru, nie przyćmi bólu po stracie przyjaciela... 16.10.2007 ROADS